Jak polepszyć pamięć… podczas snu

Dzisiaj mała zmiana planów odnośnie tematu prezentacji (z powodu niespodzianki, jaką dla Ciebie szykuję – szczegóły na początku filmiku).

W dzisiejszej prezentacji poznasz sposób, aby szybciej się uczyć i lepiej pamiętać grzecznie śpiąc sobie w łóżku jak wszyscy inni.

No… może nie do końca tak jak wszyscy, bo aby Twój mózg podczas snu bardziej niż normalnie polepszył Ci pamięć pewnych informacji, musisz najpierw wykonać jeden mały trik…

Jaki?
Zapraszam do oglądania 😉

 

Fragment prezentacji przedstawiający metodę stymulacji pamięci podczas snu jest częścią zestawu Kody Umysłu. Kody to zbiór 12 prezentacji uczących metod, które pozwolą Ci od razu i bez żadnych ćwiczeń spotęgować swoją koncentrację i zdolności umysłowe.
Obecnie jeszcze nie są w sprzedaży, ale w najbliższy czwartek dowiesz się również, jak możesz je zdobyć.

Zobacz również następną prezentację:
Jak szybko nauczyć się języka – ciekawy system >>

Znalazłeś w tym wartość?

Podziel się i pomóż innym także znaleźć ten materiał:

Zobacz również:
Komentarze (37):
  1. magda1993 pisze:

    Bardzo fajne!!!! Ale już to słucvhałam!

  2. Kamil pisze:

    Jako fan nauki angielskiego czekam z niecierpliwością na poniedziałek.
    A co do pamięci to polecam także zawsze przed czytaniem przejrzeć książkę lub artykuł, a potem wyłapać jeszcze główne tematy (po ponownym przejrzeniu). z tak skonstruowanego szkieletu dobrze jest zrobić mapę myśli i zadać sobie pytanie co chce się dowiedzieć. Naprawdę pomaga. Ja z poziomu nic nie pamiętania „wskoczyłem” na poziom „pamiętam więcej niż 50%”.
    Pozdrawiam
    Kamil Kuczyński
    „7 zasad szybkiej nauki angielskiej wymowy”. -darmowy kurs językowy. Zacznij nareszcie mówić płynnie i automatycznie po angielsku.

  3. Klaudiusz pisze:

    Mnie trochę inna metoda wpadła odnośnie tego zapachu. Można kupić teraz takie odświeżacze powietrza, które podłącza się do prądu. Tak, wiec należałoby uruchomić taki zapach podczas nauki i podczas snu. Jak by to miało wyglądać w czasie snu około godzinę po zaśnięciu? Ano potrzebny jest czasomierz, który podłącza się do kontaktu i nastawia kiedy ma działać 😉 Warto przetestować, możliwe, że w niedalekiej przyszłości sam zastosuję tę metodę 🙂

    • Mateo pisze:

      Pomyślałem dokładnie o tym samym ! Genialne ;p

      • Kasia pisze:

        Też mi to przyszło do głowy ale z odświeżaczem który włącza się okresowo. W tych na baterie można ustawić czas np na 10, 20 czy właśnie 30 min. Sposób z komórką chyba jest jednak najlepszy. 🙂

  4. Hermes pisze:

    Ciekawa prezentacja. Niestety puki co, mam za słaby telefon na mp3 😛
    Szczerze powiedziawszy, spodziewałem się czegoś podobnego. Nie umniejsza to prezentacji, a pokazuje, moje przyzwyczajenie i zainteresowanie Twoimi prezentacjami, posuwają moje myśli o krok do przodu.
    Od siebie dodam, że każdy z nas, używa jednego ze zmysłów lepiej, niż innego. Mam na myśli to, że jesteśmy wzrokowcami, słuchowcami, albo kinestetykami. Co do „Modalności sensorycznej”, jest dużo kontrowersji. Używa się tego między innymi w NLP. Nie jestem specjalistą w tym, więc nie będę jakoś specjalnie się na ten temat wypowiadał.
    Zawsze myślałem, że jestem wzrokowcem. W szkole mówili, że są tylko dwa rodzaje takiej modalności, wzrokowiec i słuchowiec. Słuchowcem nie byłem, więc przyjąłem automatycznie, że jestem wzrokowcem. Później znalazłem poprawkę, o kinestetykach. Początkowo, też nie zgadzało się to z moją osobom (nie jestem np. „nerwowym łobuziakiem”). Bardziej się w to zagłębiając, okazało się, że mam bardzo dużo wspólnego. Może nie używam, „odpowiednich wyrażeń”, dla kinestetyka, ale cechują mnie inne czynniki. Z tymi wyrażeniami, to jest raczej preferencja nabyta, niż podświadoma.
    Dla kinestetyków: Najlepiej mi się uczy, kiedy chodzę w kółko. Wtedy również poprawia się moja kreatywność. Niestety, przeszkadza to innym, więc nie robię tego publicznie. Myślę, że kinestetycy są bardziej emocjonalni i powinniśmy wykorzystać tą cechę, dla naszych korzyści. Wiele osób nie wie o tym, że jest kinestetykami.
    Czy jestem kinetetykiem? Jeżeli uczysz się szybciej, poruszając się: raczej tak. Jeżeli uczuciowo rozumiesz otaczający ciebie świat, książki i wiersze, myślę, że tak.
    Uważam również, że to kinestetycy, mają największe problemy z nauką i nie tylko. Emocjonalność często postrzegana jest jako wada i w bardzo nikłym stopniu, niemal niezauważalnym, wykorzystywana w codziennym życiu. Słuchowcom, o ile wiem, wystarczy obecność na zajęciach, przeczytanie na głos materiału i nauka idzie zdecydowanie efektywniej. Jest ogólnie przyjęte, że większość z nas jest wzrokowcami, dlatego uczy się nas wzrokowych technik, pozostawiając słuchowców samym sobie, którzy naturalnie się uczą. Natomiast kinestetycy są mylnie określani wzrokowcami, przez co mimo prób nauczycieli, wciąż osiągają słabe wyniki.
    Pozdrawiam wszystkich czytelników, Damiana i przede wszystkim emocjonalnych kinestetyków.
    (Nareszcie możesz poznać sekret sukcesu Georga Lucasa innych pisarzy i kilku innych ludzi sukcesu. Nie wierzysz? Sprawdź: http://nasze-uniwersum.blogspot.com/ Ponad to: 60% mojej „post apokaliptycznej fantastyki z elementami science fiction” za darmo, 270 możliwości wygrania darmowego pełnego egzemplarza, triki i techniki dobrego pisania książę oraz polepszenia jakości życia. Zapraszam: http://nasze-uniwersum.blogspot.com/)

  5. Kinga pisze:

    Świetna prezentacja!
    Od razu jak podałeś ten przykład z zapachem, wpadło mi do głowy właśnie wykorzystanie tego zjawiska z użyciem muzyki (przeważnie uczę się z włączoną cicho muzyką, która ułatwia mi koncentrację).
    Nie dość, że ułatwia mi koncentrację to jeszcze może pomóc w zapamiętywaniu! ^^ Super sprawa, na pewno niedługo to wypróbuję. 🙂

  6. Krzychu pisze:

    o 11 pkt. procentowych, nie 11 % 🙂
    Metoda wygląda na skuteczną, tylko nie wiem co mój współlokator powie na to, że muzyka gra mi z komórki w nocy 😛

  7. ania pisze:

    jak to już kiedyś stwierdziłam – ja to chyba nie mam hipokampa 😀

  8. ania pisze:

    niestety, przy muzyce niczego bym się nie nauczyła 🙁

  9. Adam pisze:

    Witam!
    Przedstawiona metoda wydaje się ciekawa do zastosowania. Niestety, nie jest dla mnie bo inni domownicy zawsze idą spać wcześniej niż ja, a ja właściwie zawsze idę spać najpóźniej. Dlatego w grę wchodzi tylko muzyka, chociaż podczas słuchania prezentacji przyszedł mi pewien pomysł do głowy. Nie wiem, czy istnieją na rynku tego typu urządzenia ale można byłoby zastosować odświeżacze powietrza włączane na czas, to znaczy w tym wypadku można byłoby nastawić odświeżacz podłączony do kontaktu na 40 minut, żeby włączył się po tym właśnie czasie. Być może wybiegam trochę w przyszłość ale pomysł jest warty uwagi. Pozdrawiam 🙂

  10. Halina pisze:

    Być może jednak zapach działa lepiej niż słuch,
    dlatego że zmysł węchu jest związany z hipokampem.
    To znalazłam w artykule naukowym w rozdziale „Anatomia i fizjologia węchomózgowia”.
    „Kora węchowa składa się z przedniego jądra węchowego, pasma pokrywy, guzka węchowego, kory gruszkowatej, kory okołomigdałowatej i kory okołowęchowej hipokampa.
    Miejscem głównej podkorowej projekcji z kory gruszkowatej jest wzgórze, podwzgórze i brzuszna okolica prążkowia. Boczna część kory okołowęchowej hipokampa jest głównym źródłem sygnałów dośrodkowych biegnących do hipokampa i jąder wzgórza, a dalej do kory przedczołowej i kory wyspy. „

  11. Sylwia pisze:

    Bardzo ciekawy artykuł, sama interesuje się snem i jego właściwościami na działanie organizmu, zarówno na sferę fizyczną jak i umysłową. W czasie snu nie tylko organizm się regeneruje czy relaksuje. jak się okazuje mózg mocno pracuje układając wszystkie klocki które otrzymał nie jako w ciągu dnia. Tak też zdrowie psychiczne i pamięć są mocno zależne od prawidłowego i dobrego pod kątem jakości snu.
    Pozdrawiam
    Zapraszam do artykułu o śnie na http://blog.holisticentrum.pl

  12. Ten eksperyment udowadnia, że nauka jest efektywniejsza, jeśli angażujemy zmysły. Najlepiej wszystkie (synestezja). Szczególnie silnie w pamięć zapada właśnie węch.
    Wiem, że niektórzy próbują to wykorzystać – np. podczas nauki skrapiają chusteczkę perfumami, a później biorą tę chusteczkę na egzamin. Bardzo łatwo wtedy sobie przypomnieć informacje. Natomiast im więcej materiału, treści itd. to do każdego zagadnienia przydałby się odrębny zapach. No i sprawa się komplikuje. Bo co zrobić? Wziąć ze sobą 4 opakowania chusteczek? I skąd wziąć tyle różnych zapachów (skrajnych, nie mogą być przecież zbyt podobne do siebie).
    Jeśli chodzi o puszczanie sobie muzyki w trakcie snu – niektórzy uważają, że trzeba być całkowicie świadomym, aby coś na nas faktycznie oddziaływało, inni wręcz przeciwnie – toteż zawsze słuchają czegoś, co ma pobudzać podświadomość.
    Niemniej jednak eksperyment dość ciekawy.
    Pozdrawiam,
    Magda Bednarczyk

  13. Marta pisze:

    Szkoda, że Ty nie wypróbowałeś tego sposobu, bo byłby bardziej prawdopodobny, ale w takim razie ja go dzisiaj przetestuję 😉
    Dzięki za kolejną wartościową prezentację 🙂

  14. Emi pisze:

    To dlatego zeszyt pod poduszką zawsze działał! 🙂

  15. Petepe pisze:

    O co chodzi z KodyUmyslu.pl? Jest napisane, że strona w budowie. Czyżby kolejny blog?

    • Damian Redmer pisze:

      Nie, to będzie tylko drobna strona poświęcona zestawowi prezentacji Kody Umysłu. Na razie rzeczywiście jeszcze nie jest gotowa.

  16. Swavek pisze:

    Damian, mam wrażenie jakbyśmy był pod „urokiem” pewnego Wieczorka.
    Po prostu gadasz inaczej!!
    Niby podobnie ale inaczej.

  17. Piotr pisze:

    Ja mogę spać pryz metalu Puszczonym na połowę domu 😀
    muszę wypróbować
    Tylko wpierw trzeba się uczyć ;/ 😛

    • Damian Redmer pisze:

      Haha… no tak. Niestety, ale tego etapu nie da się opuścić 😉

  18. Ewa pisze:

    Bardzo ciekawa prezentacja.
    Chętnie wypróbuje trik z zapachem i muzyką 🙂

  19. stefan pisze:

    rewelacją by było żeby tylko we śnie sie uczyć i zapamietywać i po przebudzeniu nie zapomnieć

  20. Piotr Enhap pisze:

    zgadzam się, literatura angielska to podstawa. wszystkie książki na tematy, które mnie ostatnio interesują czytam po angielsku (artykuły naukowe, dieta na zdrowe zęby, raw diet, sugar cravings, your brain on music). teraz chcę się nauczyć business english, baaardzo przydatne
    bardzo ciekawa koncepcja melodii i zapachu, pewnie spróbuję 😉
    i dziękuję za prezentacje (nie tylko tę)
    Piotr

  21. ewa pisze:

    Hehe to ja zapraszam , mimo wszystko, na różaną stronę http://www.olejkirozane.pl 😉

  22. Paulina pisze:

    Węch najsilniej pobusza wspomnienia, zatem metoda z zapachem jest najskuteczniejsza! Metody jak metody ale sposób zaprezentowania tej wiedzy jak zawsze przystępny! Gratuluje! Wróżę karierę jako wykładowca! :):):):)

  23. Jacek pisze:

    Ja umiem zasnąć nawet na dyskotece^^, tylko muzyka przy nauce mnie rozprrasza :(.

  24. jolka pisze:

    Zapachy towarzysza mi przy medytacjach, musze wyprobowac i przy nauce:-) a tyyyle jeszcze do nauczenia sie w zyciu! Mam nadzieje, ze pomoze. Pozdrawiam serdecznie.:-)

  25. Krzysztof pisze:

    Wypróbowałem wersję z muzyką i ściszając na komputerze piosenkę o 25 decybeli i ustawiając budzik na głośność 5% nadal mnie budzi w nocy 😛
    Chyba praktyczniej byłoby uruchomić spay do powietrza 😛

  26. Filip pisze:

    Przypomina mi to badanie Pawłowa. Bardzo podoba mi się zaprezentowana metoda.

  27. Marcin pisze:

    Polecam artykuł, na ktory sie wlasnie natknalem (kolejny dowod na to, ze mozemy sie uczyc podczas snu) :
    http://blogs.smithsonianmag.com/science/2012/06/experiments-show-we-really-can-learn-while-we-sleep/

    • Jaga pisze:

      Trzeba najpierw znać język obcy :). Osobiście znam angielski jedynie z widzenia

  28. morgi pisze:

    http://www.naturala.pl/tag/230/jak_polepszyc_pamiec tu jeszcze jest naturalnych sposobach

  29. Jaga pisze:

    Jestem osobą, która nigdy nie wiadomo kiedy zaśnie, więc nie dla mnie ten trik

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *