Świadomy sen – co na jego temat mówią badania?

Długo opierałem się ze zrobieniem prezentacji o świadomym śnie, bo po prostu nie przeprowadzono wystarczającej ilości badań, żeby dało się jednoznacznie stwierdzić jak wpływa na zdrowie.

Ale pod naporem pytań i próśb… poddaję się. 😉 Postaram się przedstawić Ci te badania, które do tej pory udało mi się znaleźć.

Zdaję sobie sprawę, że pewne fakty mogą być niewygodne dla niektórych osób (w końcu uczenie świadomego snu to spory biznes i powstało na ten temat mnóstwo stron, poradników, książek, kursów itd.), ale nie będę zaklinał rzeczywistości i pomijał istotnych informacji, żeby pewne rzeczy wyglądały na ładniejsze i apetyczniejsze niż są naprawdę.

Chcieliście, to macie 😉

 

P.S. Jak wspomniałem w prezentacji: za Kody Umysłu można już płacić kartą. Jeśli widziałeś już prezentację przedstawiającą zawartość Kodów, to na tej stronie można od razu złożyć zamówienie.

Znalazłeś w tym wartość?

Podziel się i pomóż innym także znaleźć ten materiał:

Zobacz również:
Komentarze (76):
  1. Kamil pisze:

    Nawet nie wiedziałem, że coś takiego istnieje. Ale dobrze, że ostrzegasz. 🙂
    RAPORT z drzemki energetycznej
    A teraz chciałem się podzielić swoimi doświadczeniami z drzemką energetyczną.
    Na początku efekty były średnio zadowalające. Jednak ostatnio coś się zmieniło. Od kiedy zacząłem wchodzić w głębszy sen moja regeneracja była o wiele większa. Ostatnio byłem bardzo senny i zmęczony. Po 10 minutach obudziłem wypoczęty i nie chciało mi się już spać. I pomyśleć, że to wszystko bez kofeiny.
    Dzięki Damianie za tą stronę.
    Polecam tą metodę.
    Kamil Kuczyński
    http://kamilkuczynski.com -darmowy i skuteczny kurs językowy:”7 zasad szybkiej nauki angielskiej wymowy”. Zacznij nareszcie mówić płynnie i automatycznie po angielsku.

    • anonim pisze:

      nie niesie za sobą korzyści. ale też nie nie niesie za sobą strasznych konsekwencji. ktoś chce latać dajmy na to. to co? to nie jest ciekawe doznanie? poważnie pytam. jestem początkująca

  2. Adam pisze:

    Zastanowiłbym się czy depresja nie wpływa dodatnio na efekt wystąpienie świadomych snów, bo może to być forma ucieczki przed rzeczywistością, w której jest depresja 😉

  3. Stanisław pisze:

    Kiedyś bawiłem się w świadome śnienie, ale był to sen – film w odcinkach. Jak się budziłem to nie mogłem się doczekać kiedy znów będę mógł spać i oglądać dalej. Było podobnie jak w grze komputerowej, ale wówczas były tylko Atari i Basic;-). Byłem ciekawy co się dalej stanie.
    Gdzieś w ferworze życia zagubiłem tą zdolność, ale było super.
    Potem w dalszych dociekaniach, bo nie można nazwać tego badaniem wymyśliłem sposób na likwidacje koszmarów sennych. No cóż pewnie akcja tak się rozwijała, że potrzebowałem więcej wrażeń i … wyobraźnia działała :-). Sposób polegał na tym, że obudzony czymś strasznym (niestety to straszne w koszmarach zawsze wraca) nie pozwalałem sobie na ponowne zaśnięcie do czasu wymyślenia realnego sposobu poradzenia sobie z problemem jakby było to w realu. Każdemu polecam. I się sprawdza. Najlepiej jak ktoś, kto od lat miał koszmary po zastosowaniu takiego treningu dzwoni następnego dnia i jeszcze nie może uwierzyć, że spał tak długo i od tego czasu już nie ma koszmarów.

    • Damian Redmer pisze:

      Dzięki za ten sposób. Przydatne 🙂

  4. Stanisław pisze:

    Koszmary u dzieci likwidowałem prosząc by dziecko narysowało to czego boi się we śnie i dziecko darło, a potem wrzucało to do ogniska. Później widziałem czy czytałem o technice – coś w tym rodzaju.

  5. Pablom pisze:

    Moze chodzi o to, ze w swiadomym snie mozemy zrobic tak duzo, a w realnym swiecie juz nie…

  6. Andrzej pisze:

    Mimo że LD nie jest tak korzystny jak się wydawało, to myślę iż ludzie, którzy go „trenują”(w tym ja;]) robią to głównie dla zabawy :). Chyba każdy się ze mną zgodzi, że latanie jak supermen jest fajne, tak samo jak oddychanie pod wodą, a w rzeczywistości nie da się tego zrobic. Daje to niesamowitą frajdę i jestem pewny, że każdy chciałby spróbowac czegoś co jest dla niego nieosiągalne w rzeczywistości. ;]

    • Dziecko Nadziei pisze:

      Tak. Z całą pewnością podczas pisania posta byłeś zainspirowany oddychaniem pod wodą i lataniem „na Supermana”. Tak jakbyśmy nie wiedzieli, co jest najczęstszym motywem przewodnim LD ;]

      • Damian Redmer pisze:

        Haha… 😀

  7. Robert Smyka pisze:

    W czasach licealnych pewnego wieczoru miałem problem z zadaniem z matematyki. Byłem blisko, ale ciągle coś było nie tak jak trzeba. Po 2 godzinach było juz na tyle późno, że zrezygnowałem. Poszedłem spać. Problem w tym, że matma wypadała na następny dzień. Cóż było robić- postanowiłem, że zadanie dokończę rano. Po prostu prześpię się z nim…Kładąc się spać miałem w umyśle tylko to zadanie z mocnym postanowieniem rozwiązania problemu. no bo jak: Ja miałbym tego nie zrobić?! 😉 I cóż się stało? W nocy podczas snu… rozwiązałem zadanie. To może jeszcze nic takiego, ale chyba było to tuz przed obudzeniem się, bo gdy wstałem pamiętałem wszystko i … tylko przepisałem. Oczywiście wiedziałem ,że rozwiązanie jest dobre- sen był bardzo racjonalny.. Zwykle takie zadania rozwiązywałem bez problemu na jawie. 🙂 🙂 Takie coś zdarzyło mi się raz w życiu…

    • Kasia pisze:

      czytałam gdzieś że o różnych sprawach sytuacjach i problemach lepiej myśleć przed snem leżąc w łóżku ponieważ wtedy ma się jaśniejszy umysł 🙂

    • Kasia pisze:

      Miałam parę razy świadomy sen ale nie trwał on zbyt długo bo tak jakby we śnie zapominam o tym że to sen i był koniec zabawy. a udawało mi się cokolwiek zrobić dopiero po wielokrotnym powtarzaniu np: „to jest mój sen i chce latać” A myślę że bardzo ciekawym tematem jest jeszcze OOBE (ang. out-of-body experience, doświadczenie poza ciałem) . Gdy czytałam w jaki sposób się przechodzi w ten stan byłam przerażona bo okazało się że „prawie” tego doświadczyłam. a piszę „prawie” ponieważ byłam pewna że się obudziłam ale nie mogłam się poruszyć ani nikogo zawołać gdybym nie była taka przerażona to może udało by mi się coś zdziałać. niestety obudziłam się. to naprawdę fajna rzecz

  8. Sylwia pisze:

    Wydze,ze motoda Daniela Silvy jest czesto uzywana przez Was.

  9. Tomek pisze:

    Liczę że niedługo pojawi się coś na temat OOBE (wychodzenie z własnego ciała). Bardzo to mnie intryguje 😛

  10. Adek pisze:

    Akurat mnie, jeśli chodzi o LD interesowała inna strona tego zjawiska.. 🙂 w takim snie zdarza sie natknac na przeszkode, nad która nie masz kontroli (mimo ze zachowujesz pelna swiadomosc snu ) nie mozesz jej zmodyfikowac itd. Najczesciej przejawia sie ta przeszkoda w postaci jakiejs groznej postaci. Zakladajac ze jest to wizualizacja jakiegos Twojego problemu, czasem moze byc prosciej rozwiazac go w formie „sennej” niz w rzeczywistosci 🙂 Ja jakis czas temu chciałem wykorzystac świadome snienie do pokonywania roznych swoich slabosci, z tego co czytalem, to jest to mozliwe 🙂

  11. Witam.. Chciałem powiedziec ze swiadomy sen to u mnie normalka .. nigdy nie trenowałem lecz mam go od małego… ale teraz sobie uswiadomiłem ze ma to jakis zwiazek z choroba psychiczna lub depresja ktorą wydaje mi sie zawsze miałem..
    Bardzo lubie świadome sny.. tylko maja jedna wade szybko sie konczą…..:)
    Kto chce o tym porozmawiac zapraszam… mysle że moge pomoc…
    gg 3458433
    mail.. miwi.miwi@simplusnet.pl

  12. Piotr pisze:

    Drogi Damianie,
    tak się składa że w moim najbliższym otoczeniu funkcjonuje choroba psychiczna z kręgu schizofrenii.
    To bardzo proste dlaczego odczyty są podobne, mianowicie za zaburzenia psychotyczne odpowiada w dużym stopniu dopamina. Schizofrenia to swego rodzaju nadwrażliwość i zagubienie granicy między wnętrzem a tym co otacza chorą osobę.
    Zagubienie tej granicy nie do końca wiadomo skąd się bierze- dlatego psychiatria to w gruncie rzeczy leczenie objawowe, niestety.
    Kiedy jesteś kreatywny odczyty twojego mózgu również zbliżają się do odczytów schizofrenicznych. Kwestia jest taka że wiesz że kreatywność jest efektem pracy twojego mózgu. Kiedy stracisz nad tą wiedzą kontrolę zachorujesz. Świadome śnienie to jedna wielka kreatywność. Możesz dzieki niemu zdobywać nowe doświadczenia. A jak je wykorzystasz zależy od Ciebie. Jeden człowiek coś potrafi wykorzystać a drugi dostaje to samo i to przetraca bo nie ogarnia.
    Kiepsko się w te badania zagłębiłeś.
    Martwi Mnie to ponieważ do tej pory wyrzucałeś super informacje, na temat których miałem mniejsze pojęcie niż ty. Teraz kiedy mówisz o czymś o czym wiem więcej widzę że przeczytałeś dwa teksty i obejrzałeś 3 filmiki na Youtube. Wiarygodność buduje się długo a traci w jednaj chwili. Uważaj na siebie.
    polecam poszerzyć horyzonty, mały drogowskaz:
    http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=LHw8PWlyy5Y
    Pozdrawiam

    • Patrick pisze:

      Dokładnie, dobrze mówisz Piotrze. Dotąd było przedstawianych wiele ciekawych prezentacji ze strony Damiana a tu nagle taka opinia o świadomym śnie. Szczerze to się zdziwiłem. Ja osobiście uważam że LD to coś niezwykłego. Polecam to każdemu kto jeszcze nie próbował. Najlepiej się samemu przekonać czym jest świadomy sen, a nie czytać na internecie opinie ludzie którzy nie mają wystarczającej wiedzy w tym temacie. Oczywiście jest to moja opinia i nikt się ze mną nie musi zgadzać.
      Pozdrawiam Patrick

    • Damian Redmer pisze:

      Drogi Piotrze,
      wydaje mi się, że nie wysłuchałeś prezentacji do końca jeśli myślisz, że powstała w oparciu o „dwa teksty i 3 filmiki na Youtube”.
      Jestem byłym praktykiem LD, więc znam techniki osiągania świadomego snu, jego wydłużania i tego co z nim można robić z własnego doświadczenia, a jak sam wiesz tego nie da się osiągnąć w tydzień czy dwa.
      Czy świadome śnienie to jedna wielka kreatywność? Pewnie tak, tylko pozwól, że spytam: mając świadomość, że świadomy sen – czy tego chcemy czy nie – statystycznie JEST (i temu nie da się zaprzeczyć) powiązany z chorobami psychicznymi czy uczyłbyś go swoich dzieci? Polecałbyś go im?
      Bo jeśli istnieje chociażby 5% prawdopodobieństwo, że praktykowanie świadomego snu może sprzyjać powstawaniu chorób psychicznych, to ja bym tego nie zrobił.
      A jeśli nie chciałbym żeby moje dzieci czymś się zajmowały, to także nie polecę tego nikomu innemu.

      • Piotr pisze:

        na 100% prawdopodobieństwa stres związany z pracą zawodową przyczynia się do powstawania chorób psychicznych, czy polecisz swoim dzieciom aby pracowałe w trakcie swojego życia.
        Wybacz ale mierzi mnie kiedy tak ktoś rzuca prawdopodobieństwami, w taki sposób. Ostatnio poznałem kilku ludzi którzy byli jeszcze kilka miesięcy temu dr medycyny, księgową, strażnikiem więziennym a teraz ślinią się i nie do końca potrafią sobie poradzić z czynnościami fizjologicznymi czy odnalezieniem się w przestrzeni.
        To bzdura co piszesz.
        Na wszystko co twierdzisz, że jest zacne można znaleźć badanie które udowadnia odwrotne skutki. Tylko że gdyby ludzie zaczęli wierzyć innym bez mrugnięcia sam nie wiem do czego by to doprowadziło

      • Damian Redmer pisze:

        Piotrze zmieniłeś temat i w żadnym stopniu nie odpowiedziałeś na moje pytanie: czy poleciłbyś techniki świadomego snu swoim dzieciom?
        A odpowiadając na Twoje: jeśli moje dziecko chciałoby się oddać pracy zawodowej (a nie zostać np. przedsiębiorcą) to jak najbardziej bym je do tego zachęcał, bo dlaczego nie? Praca jest źródłem utrzymania, zapewnia stabilizację finansową itd.
        Generalnie – jest potrzebna. Natomiast świadomy sen nie jest do niczego potrzebny – jest tylko formą rozrywki, która niesie ze sobą potencjalne niebezpieczeństwo, dlatego aż dziwne, że porównałeś te 2 rzeczy.

  13. Jakub pisze:

    To ciekawe Damian, że o tym własnie nagrałeś film. Miałem własnie napisać do ciebie w tym temacie i zapytać czy nie słyszałeś ciekawych informacji z tym związanych. DZIĘKI

  14. Dominika pisze:

    Nareszcie!!! 🙂
    Zabieram się za oglądanie. 😉

  15. Jak zwykle genialne 🙂

  16. Jak zwykle niebywałe rzeczy. Damian mnie inspiruje i pomyślałem, że powinienem dać ogłoszenie 🙂
    Chodzi o ideę wzajemnego wsparcia w dążeniu do realizacji swoich zamierzeń i do wzajemnego motywowania się do skutecznego osiągania własnych celów. Mogą to być osoby początkujące w biznesie.
    Informację kieruję do tych, którzy będą w stanie spotykać się raz na tydzień na maksymalnie 1 godzinę, w godzinach porannych (np. poniedziałek o 6.30)!
    Po szczegóły i więcej informacji o co w tym wszystkim chodzi zapraszam zainteresowane osoby na Skype do prywatnego kontaktu. O takich spotkaniach pisł Napoleon Hill
    skype frontmanpl
    http:pawelindyka.pl
    531564610

  17. Dominik pisze:

    Super ciekawa rzecz Damian!
    Nie wiedziałem że takie coś może istnieć :).
    Sobie tak przez sen…
    Super prezentacja!
    Pozdro:)

  18. Głodzik pisze:

    Praktykuję LD o kilku lat. Jeśli chodzi o depresję to znam ją tylko z wikipedii 🙂 Za to korzyści, dla mnie przynajmniej, są wielkie. Przede wszystkim zabawa, przeżywanie i spełnianie swoich najskrytszych marzeń (Na których realizację nie ma najmniejszych szans w rzeczywistości) Poza tym ldeki pozwalają przygotować się, w sensie mentalnym, do istotnych dla nas wydarzeń i sytuacji które mają nastąpić w przyszłości. Możemy sobie przecież wyśnić taką sytuację (np. rozmowę o pracę, lub jakieś negocjacje) i zobaczyć siebie, poczuć to, oswoić się z tym.
    Kilkoro znajomych również zajmuje się oneironautyką i spostrzeżenia mają podobne.
    Osobiście polecam

  19. Introwertyk pisze:

    A mnie interesuje czy istnieje jakaś zależność między intro i ekstrawersją, a świadomym śnieniem. Jeśli ktoś ma jakieś informacje na ten temat proszę o dodanie odp. do komentarza.

  20. Karol pisze:

    Damianie,
    Po raz kolejny mnie zaskakujesz! 😀
    Świetna, przydatna prezentacja (mimo, że nigdy wcześniej o czymś takim nie słyszałem), dała mi wiele przydatnych na przyszłość informacji.
    Mam nadzieję, że zrobisz kiedyś prezentację o szybkim czytaniu i jak można się tego nauczyć 🙂

  21. Zofia pisze:

    Bardzo ciekawe !
    Kiedyś nie mając pojęcia, że to wywoływanie świadomego snu „zamawiałam” sobie w jakimś niezidentyfikowanym bliżej sennym supermarkecie sny seriale. Ciągnęły się nieraz przez wiele nocy i rozwijały zgodnie z przedsenną sugestią.. Czasem wymykało się to jednak spod kontroli i sen biegł własnym torem. Wtedy budziłam się niewyspana i często z bólem głowy. Zniechęciło mnie to do eksperymentowania. Marzy mi się nieraz możliwość wywoływania snów dających odpowiedzi na stawiane przez życie w dzięń problemy. Niektórym się to wspaniale udaje i budzą się rano z gotowym rozwiązaniem. Mnie wychodzi to rzadko. Czy znasz drogi Damianie jakieś skuteczne na to sposoby? A gdyby tak jeszcze można podczas snu komunikować się z podświadomością innej osoby, oczywiście kogoś bliskiego z którym się wspólnie coś robi, by poszukać we śnie sposobu jak współpracować jeszcze lepiej i skuteczniej. Takie już nie wieczorne, ale senne rodaków rozmowy, oczywiście za obopólną zgodą. Oszczędziło by się trochę czasu w realu.
    Pozdrawiam serdecznie !

  22. Justyna pisze:

    Ja nigdy nie zawracałam sobie głowy trenowaniem świadomych snów. Jednak czasem mi się zdarzają. Dokładnie wtedy kiedy jestem maksymalnie wyspana. I spanie to już czyste lenistwo- muszę niemal zaciskać powieki żeby spać dalej. Więc własciwie nie jestem przekonana czy śpię czy po prostu bardzo plastycznie sobie coś wyobrażam. Dodam że jestem wtedy wstanie jakby wcisnąć pauzę i np. wstać z łózka i wypuścić psa do ogrodu i wrócić i „śnić” dalej.
    A ponieważ uważam że takie długie spanie jest nie zdrowe i bez sensu to darowałam sobie też świadome śnienie.
    A co do drzemki energetycznej. Mam z nią problem. W 10 minut zasypiam tak głęboko że obudzenie się potem jest dla mnie strasznym problemem.
    Ogólnie mam bardzo mocny sen, może powinni na mnie przeprowadzić jakieś badania :). Zdarza mi się że kładąc się do łóżka zasypiam już „w locie” i budzę sie upadając na poduszkę.
    Dlatego zastanawiam się czy może drzemka energetyczna powinna w moim przypadku trwać 3 albo 5 minut.
    Na szczęście dzięki czasowemu czarodziejowi mam teraz bardzo usystematyzowane godziny snu i czuje się świetnie!
    Dzięki Damian poraz kolejny za ciekawe informacje!

    • Paulina pisze:

      „Mam tak samo jak Ty”
      Właśnie mnie namówiłaś na zakup Czasowego Czarodzieja.

  23. Krzysiek pisze:

    Komunikowanie się z kimś podczas snu? Heh to pewnie jeszcze zajmie nam wieeele lat, chyba, że wcześniej się pozabijamy 😛 Chociaż, może dożyjemy takich czasów, któż to wie ? Ale za bardzo bym się nie napalał na taką możliwość komunikacji, heh

  24. Tomasz pisze:

    Rozumiem. że skrót „Św. sen” nie był zupełnie zamierzony i jest całkowicie przypadkowy, lecz w dobie specyficznych napięć społecznych byłbym ostrożniejszy Damianie! 😉
    Tak, zupełnie już w temacie: czy kontynuacja snu w tym samym miejscu i czasie, biorąc pod uwagę rzeczywistość „senną”, w celu poznania rezultatu zdarzenia, jest już śnieniem świadomym czy jeszcze nie?

  25. anka 81 pisze:

    Damian mam pytanie!
    Mieszkam w UK i bardzo mi zalezy aby kupic kody umyslu! Kosztuja 97 zl wiec jest to (na dzien dzisiejszy) jakies 20 funtow. Chcialabym otrzymac paczke na adres w Uk jednak nie wiem ile bedzie kosztowala przesylka. Bardzo Cie prosze, czy moglbys mi napisac prywatnie na @ ile bede musial zaplacic za wszystko razem.
    Z gory wielkie dzieki.
    Pozdrawiam

  26. Ewa pisze:

    Superciekawy temat. W Polsce też badany. Trochę info w temacie jest na bion.pl
    Sama śniewam czasem „świadomie”, choć raczej nie na „żądanie”. A tak w ogóle, to dobrze gdyby i w Polsce powstał jakiś instytut badający to zjawisko. W Stanach, podobno tym zajmuje się Instytut Monroego. Pozdrawiam wszystkich śniących 🙂

  27. Bartek pisze:

    Możecie mi nie wierzyć, ale ja kiedyś sniłem ze latałem- w sensie siła woli jak w filmach sc-fi, np serial heroes, albo nawet dragon ball, od jakiegoś czasu mam to od nowa i to prawe codziennie, Moje sny to tez ttroche taka gra w której ucze sie latać, niestety terazgorzej mi to idzie najdluzysz lot/lewitacja to przelecenia odcinka ok 200-300m, a kiedyś miałem tak że mogłwem wisiec w powietrzu unosic się bez odbijania od powierzchni ziemi, a teraz miałem np taki sen, że latałem popolu za moim domem w sumie nie aktualne bo teraz juz tam sa wybudowane domki, ale to było pole,a nim węze i musiałem latac żeby mnie nie zjadły 😛
    i mialem takie coś że jak odbijałem się od kamienia to mogłem latac długo, a jak ladowałem na glebe to musiałem szukać kamienia z którego mogłem sie wybić, latałem np nad budynkiem politechniki i że wlatywałem na stadion piłkaski, raz mi się śniło że był jakiś motel i też latałem nad parkingiem obok
    ale własnie przez to latanie podoba mi sie jak uda mi się zachowac świadomy sen.
    No oczywiście polecam latanie we śnie-lepszego uczucia nigdy nie czułem 🙂

  28. Justyna pisze:

    Ewa- w Polsce też jest kilku specjalistów badających sny. Jeden jesli się nie myle w Siedlcach. Moja ciocia chodziła z nim do liceum i zawsze sie zadziwia jego specjalizacją lekarską- o snach.
    Anka 81- Kody umysłu są do ściągnięcia więc fizycznie listonosz ich nie przynosi. Także adres dowolny 🙂

  29. Dobrze Damian, że osobiście nie polecasz świadomego śnienia. Ja również wszystkich odradzam. Kiedyś interesował mnie ten temat, ale na szczęście szybko tego zaprzestałem. LD to przed wszystkim wielkie zagrożenie duchowe. Polecam wszystkim świadectwo mojego kolegi Tomka:
    http://mimj.pl/swiadectwo-tomka/

    • Patrick pisze:

      „Wielkie zagrożenie duchowe” hahahah skąd ty się urwałeś;p
      Księża właśnie najczęściej mówią że medytacja, świadome śnienie czy inne podobne zjawiska to zło, komunikacja z szatanem. Za każdym razem kiedy słyszę te bzdury na temat LD nie mogę się powstrzymać ze śmiechu. Ludzie się nasłuchali księdza Natanka który mówi że świadome śnienie to ZŁO i w to wierzą. To jest właśnie smutne.

      • Jarosław pisze:

        Nie słucham Natanka, nie wiem co mówi na temat świadomego snu,nie jestem też katolikiem, ale skoro istnieje duże prawdopodobieństwo, że praktykowanie świadomego snu może oddziaływać negatywnie na psychikę, to najprawdopodobniej stoją za tym „siły duchowe”, z którymi się zmagamy na codzień, a o których Biblia mówi bardzo wyraźnie…

  30. Chris pisze:

    Świadome śnienie pojawiało się u mnie od zawsze. Średnio raz na kilka miesięcy. Nigdy nie uczyłem się żadnych technik aby to wywołać. Zawsze uważałem to za zaburzenie w trakcie snu.
    Podczas świadomego śnienia wszystko jest doskonale odwzorowany, aż nie mogę wyjść z podziwu że umysł potrafi coś takiego stworzyć. W świadomym śnieniu to ja mam kontrole na snem więc żadne złe zjawiska nie są wstanie zaistnieć chyba że na to pozwolę.
    Czasem zdarza się że świadomość włączy się podczas jakiegoś „strasznego” snu. Wtedy jest nieciekawie. Bo nad snem zwłaszcza na początku, czasem trudno jest zapanować. Wówczas znów pomaga myśl, że wszystko to dzieję się wyłącznie w mojej głowie i to ja mam kontrolę.
    Dzięki za prezentacje i naukowe podejście do tematu. Chętnie poznam stanowisko innych osób, które znają świadome śnienie z doświadczenia.

  31. KL pisze:

    Dzięki za prezentację.
    Bardzo ciekawa, jak zawsze 🙂
    Od dziecka miałam świadomy sen (nauczyłam się go intuicyjnie. Inaczej nie mogłabym spać przez męczące mnie co noc koszmary. Tylko świadomy sen pomógł mi zwalczać goniące mnie potwory. Dzięki tej umiejętności mogłam się „wyspać”). Niestety, przy okazji, pojawiły się też skłonności do depresji, myśli samobójcze etc. Więc praktykowania takich technik celowo, by „tak sobie to umieć” również nie polecam 🙂
    Pozdrawiam ciepło.

  32. Sławek pisze:

    O świadomych snach słyszałem wiele , ale jeszcze nigdy o zagrożeniach. Dobrze wiedzieć , ale raczej mnie to nie powstrzyma. Nie wiem czy istnieją związki między oobe a świadomym śnieniem , ale czasami niektórzy podczas LD próbują rozmawiać z innymi zakładając podświadomie, że naszemu rozmówcy śni się to samo i będzie po przebudzeniu tę rozmowę pamiętał. Ja podczas swojego LD próbowałem popisać się przed napotkanym kolegą , mówiąc coś w rodzaju „Wiesz , że my tylko śnimy ? ” . Niestety obraz kolegi zaraz się rozmył a ja się obudziłem. Nigdy mi potem nie przyszło mi do głowy zapytać go czy pamięta naszą rozmowę we śnie .

  33. Sławek pisze:

    MT, ” świadome” śnienie czy inne techniki pod wplywem indi czy chin i tak są zdradzieckie.
    Np.w latach sześćdziesiątych zamknięto projekty, nauki we śnie.
    Dokładnie z tego same powodu z jakiego odradzasz ten rodzaj snu.
    A przywrócenie mózgowi właściwego stanu jest to jeszcze inna para kaloszy.
    Ciekawym dla mnie jest, czego to ludzie nie wymyśla, żeby tylko było po ludzku, odżucajac prawdę.

  34. Chris pisze:

    Dostałem standardowe powiadomienie 8-11-2012 o nowym filmie ze strony z listy subskrypcyjnej – ok. Ale nie rozumiem, dlaczego dzisiaj, przed momentem, dostałem kolejnego, o innej treści i tytule „Jak komunikować się ze światem zewnętrznym ze swojego snu?”, co zmusza mnie do przeczytania maila, przez zainteresowanie kontynuacją tematem, a to odnośnik do tego samego filmu, który już widziałem. Takie maile nie spowodują, że przez irytację ludzie będą się wypisywać z listy, ale także mail wyląduje w spamie. 🙂 chyba, że „73684@ks2.implebot.pl” jest jakimś zabezpieczeniem, ale po co ludzi zniechęcać, skoro wszyscy znają potęgę poczty pantoflowej? 🙂

  35. Aleksandra pisze:

    Hmm… Damian. A dało by się zrobić jakoś prezentację o NLP? Chciałabym się tym zainteresować ale ciężko mi znaleźć i zaplanować odpowiednie działania, a z czasowego czarodzieja wiem, że tym też się interesowałeś… Będę niezmiernie wdzięczna 😉

  36. Paula pisze:

    Przyznam szczerze, że od pewnego czasu zastanawiałam się czy tego typu rzeczy jak kontrolowany sen i autohipnoza są bezpieczne. Do refleksji skłonił mnie fakt popełnienia samobójstwa przez Bożenę Figarską – wielką zwolenniczkę rozwoju osobistego, hipnoterapeutkę, propagatorkę metody Silvy. Wnikanie w głąb umysłu to śliski temat. Ja w każdym razie również się na to nie piszę.

  37. Miłosz pisze:

    Zawsze byłem zainteresowany świadomym śnieniem i chciałem to wypróbować. Niestety nie mam ochoty stosowania długotrwałych metod typu wyrobienie nawyku testu rzeczywistości lub dziennika snów. Czy zna ktoś metodę na szybsze zachodzenie w ten rodzaj snu?

  38. Alina pisze:

    Znam osoby leczone od wielu lat na depresje,mają one bogate sny-kolorowe i co ciekawe sny są prorocze.Sprawdzają się .

  39. Wiktoria pisze:

    W pewnej wcześniejszej prezentacji wspominałeś Damianie o pewnym eksperymencie (szukaj niebieskiego koloru), który potwierdził tezę, że gdy żyjemy marzeniami, zbyt często wspominamy, zamiast żyć chwilą ,mimo wszystko jesteśmy nieszczęśliwi. Świadome sny, o ile się nie mylę są czymś podobnym – tworzymy swój własny świat, spełniamy swoje najskrytsze marzenia itd. Potem budzimy się rano i okazuje się, że życie wcale nie jest takie jakbyśmy chcieli. Już nie umiemy latać, nie jesteśmy gwiazdą rocka… Myślę, że to również może być powód zaburzeń psychicznych, spowodowanych świadomym snem. W skrócie: Człowiek po prostu dostaje świra, bo nie rozróżnia jawy od snu, wydaje mu się że w realu może robić to samo.

  40. Prozak pisze:

    Padania wykazały że podczas świadomego snu mózg ma podobne schematy co choroby psychiczne.
    Czyżby schizofrenia?
    Bo jeśli tak to niema się co bać, to normalne.

  41. Artur Hirth pisze:

    Uważam że to głupoty, ktoś kto nie zna tematu, to się nie dowie co to daje. To taka sama propaganda, jak że trawka to negatywny narkotyk. Bzdury. To taki sam mit jak wiadomości w TV. Tak się składa, że znam te 3 tematy i wiem jaka jest prawda. Świadome sny miałem już w wieku 14 lat. Nauczyłem się na kilka egzaminów w snach i przeważnie je kontroluje. Czy jestem rąbnięty? Można wejść na mój blog i poczytać o czym piszę. Nie uważam się za chorego psychicznie, nie mam też depresji i świetnie sobie radzę w życiu, a mam już 28lat. Co nie można o wielu powiedzieć, znam dużo osób, którzy w młodym wieku już sobie nie radzą w życiu, a są niby normalni.
    Podsumowując, świadome sny nie robią nic złego z mojego punktu patrzenia, a są fajne 🙂

  42. Marek pisze:

    Mam problem. Podczas snu, gdy czegoś dotknę czuję to, tak jakbym dotykał jakiegoś przedmiotu w rzeczywistości. Czułem już m.in. jak komar usiadł mi na nodze ( niewyobrażalny ból po tym gdy próbując go zabić uderzyłem w bok łóżka :D), pocałunek i SKÓRĘ KOSMITY (była bardzo gładka coś podobnego do latexu, a od razu piszę, że w moim domu nie ma ŻADNEJ rzeczy zrobionej z latexu). Czy to były sny świadome czy może jakaś inna technika?
    Z góry dzięki za odpowiedź

  43. Konrad pisze:

    http://swiadomesnienie.pl/
    To fajna strona. Jest tu wiele artykułów.
    Świadomy den trwa kilkanaście minut. jest jeszcze dużo czasu, aby mózg się zregenerował.

  44. Piotr pisze:

    Ciekawy wpis

  45. qwert pisze:

    wyłączać a nie wyłanczać, dwa tysiące dziewiąty a nie dwytysięczny po Polsku mówmy…

  46. Krzysiek pisze:

    Damian, nie zaznaczyles jednej bardzo waznej kwestii: to badanie bylo korelacyjne! W przypadku potwierdzenia korelacji mamy trzy mozliwosci na temat przyczynowo-skutkowosci, ktore sie nie wykluczaja:
    1. Zmiana X powoduje zmiane Y
    2. Zmiana Y powoduje zmiane X
    3. Zmiana Z powoduje zmiane X i Y
    wiec mozliwe jest ze to wieksza depresja powoduje wiecej LD, a nie na odwrot.

    • Damian Redmer pisze:

      Wydawało mi się, że o tym mówiłem w prezentacji – nie ma dowodów, że świadome śnienie powoduje depresje. Wiemy, że te zjawiska współistnieją. Więc każdy na własne ryzyko niech interpretuję tę korelację.

  47. Krzysiek pisze:

    Przydaloby sie znowu wypowiedziec sie na temat swiadomego snienia. Uzbieralo sie pewnie troche nowych badan nad nim. Znalazlem nawet artyukul gdzie sa cytowanie zrodla badan http://www.collective-evolution.com/2013/10/18/lucid-dreamers-produce-the-fastest-brainwave-frequencies-ever-recorded/

    • Damian Redmer pisze:

      Autor trochę poleciał: „Who is to say that when we are lucid dreaming we are not experiencing an alternate reality that operates at a higher frequency? Maybe higher frequency states allow us to access alternative timelines, other dimensions or aspects of reality” – i to wszystko na podstawie tego, że podczas świadomego snu jest wyższa częstotliwość fal mózgowych. Idąc tym tropem – nawet samo tylko zamknięcie oczu zmienia częstotliwość fal mózgowych, ale nie sądzę żeby dawało nam dostęp do innych wymiarów ;). Autor mocno poleciał z częstotliwość fal mózgowych (które mierzymy zwykłymi hercami) do jakichś wibracji wszechświata, alternatywnych czasoprzestrzeni… no cuda, a mówimy tutaj tylko o takiej samej zmianie jak zmiana np. stacji w radiu. Czy przestawienie radia na odbiór innych częstotliwości daje mu dostęp do innych wymiarów i czasoprzestrzeni? Come on…

  48. Kasia pisze:

    Witam, szukam odpowiedzi na moje watpliwosci dotyczące świadomego snu. czy świadomym snem mozemy nazwac sen kreowany przez nasz mózg podczas trwania samego snu? tzn. zasypiam normalnie nie zastanawiajac się nad tym o czym chciałabym śnić, ale czasem jakby śpiąc wymuszam obraz lub postać jaką chciałabym zobaczyć. nie zawsze to sie udaje, czasem budze sie kiedy mimo wielkich staran mój mózg nie pokaze mi tego co chce. wszystko to dzieje sie kiedy juź spie. Zagadnienie snu mnie bardzo fascynuje, nie zdarza mi sie nie śnić. czasami tylko zamkne oczy, powoli „odplywam”, a juz przedstawiaja mi sie obrazy…

    • Damian Redmer pisze:

      Nie, wpływanie na treść snu przed jego pojawieniem się nie jest świadomym snem. Jeśli natomiast już w trakcie trwania snu orientujesz się, że to sen i zaczynasz go kontrolować, to właśnie jest świadomy sen.

  49. Aneta pisze:

    Witaj.
    Dziękuję za prezentację. Dziękuję za zachowanie zdrowego rozsądku w podejściu do tego tematu. Nigdy nie mogłam zrozumieć ludzi, którzy bezkrytycznie fascynowali się świadomym śnieniem, nie mówiąc o tych, którzy z własnej woli chcieli wejść w ten stan.
    Od czasu do czasu świadome sny włączają mi się same i zaliczam je do największych moich koszmarów. Co z tego, że jestem świadoma tego, że śnię jak widzę jakieś ciemne postacie, które: wyrywają mnie z mojego ciała, przeciągają przez okna – uczucie przejścia przez szybę jest jakby przechodziło się przez grubą warstwę galarety, mówią do mnie dziwnym głosem, czuję jak przesuwają łapska po moim ciele itp. Ja osobiście jak najszybciej absolutnie świadomie wychodzę z tego stanu, niezawodna metoda – zgrzytanie zębami. 🙂
    Podsumowując: wrażenia faktycznie zbliżone do tych opisywanych jako schizofreniczne, osobiście zdecydowanie odradzam pakowanie się z własnej woli w tego typu doświadczenia.
    Dodam, że „zwykłe sny” mam bardzo przyjemne i kolorowe, a w realnym życiu czuję się szczęśliwa i spełniona.
    Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję 🙂

    • Nietypowy pisze:

      Świadome sny można kontrolować.

  50. Nietypowy pisze:

    Damianie człowiek ma w nocy kilka cikli snu (po 90min) dzielą się one na fazy REM i NREM (Rem to sen płytki) a sny są tylko w fazie REM więs jeden świadomy sen na noc nikomu NIE MOŻE zaszkodzić.Czy człowiek doataje depresji jeżeli czasami śpi 30min krócej. Pozatym w śnie płytkim i tak za bardzo nie odpoczywamy.

    • Damian Redmer pisze:

      Z technicznego punktu widzenia sen REM i sen płytki (tak określa się pierwsze 2 fazy snu) to dwa różne pojęcia i dzieją się w nich zupełnie różne rzeczy. Plus sny występują też w fazach NREM, ale mają inny charakter (dotyczą bardziej uczuć, wrażeń niż obrazów) i rzadko kiedy je pamiętamy, bo potem w fazie REM mamy dużo żywsze i barwne sny.
      A czy jeden świadomy sen na noc nie może zaszkodzić? Na pewno Twoje uzasadnienie tego nie potwierdza. Jaka jest odpowiedź – nie wiadomo. Dodając tylko – wiadomo, że człowiek POTRZEBUJE snu REM (To nie jest sen płytki).

  51. Tek pisze:

    Osobiście najlepsze efekty mam popołudniu a nie w nocy. Jedyne pytanie jakie mnie nurtuje, zatrzymuje oddech wpadając do wody (we śnie), czuję że brakuje mi powietrza, czy w tym samym czasie na jawie dzieje się to samo? Jest też jeden rodzaj bólu, który faktycznie odczuwam, zdarza się, że muszę się wybudzić, bo uczucie jest niesamowicie nieprzyjemne, jak to możliwe…?
    Niektóre sny dają mi też efekt identyczny jak w rzeczywistości, dotyk – powiedziałbym nawet, że bardziej odczuwalny i realny niż prawdziwy. Nie często się to zdarza, ale daje bardzo dużo frajdy 🙂
    Koszmarów nie miewam, to ja jestem koszmarem we własnym śnie 😛
    Nawiasem mówiąc zawsze byłem pewien, że każdy takie możliwości we śnie posiada, zdolność dowolnej manipulacji otoczeniem – przecież dla tego właśnie warto spać 🙂

    • Damian Redmer pisze:

      Ciężko mi tu coś doradzić, ale gdybym czuł coś podobnego, to poszukałbym w pierwszej kolejności informacji o bezdechu sennym. Sprawdź czy to nie to.

  52. deficente pisze:

    ja nigdy nie trenowałam tak zwany świadomy sen. pamiętam tylko, że jak byłam mniejsza gdy w się bałam się lub chciałam się już obudzić (nie wiem jak to możliwe ale czułam że śpię) to w śnie otwierały się za każdym razem drzwi i gdy przez nie przechodziłam budziłam się. Teraz już nie uciekam od snu, po prostu steruje nim to dziwnie brzmi ostatnio śniło mi się że byłam w hotelu i z mojego pokoju było widać powieszonego dziecka, (oglądając horrory wiedziałam że zaraz mnie wystraszy) więc w śnie specjalnie się zadała przed jego przyjściem, wtedy wyskoczył i zaczęłam się śmiać bo nie udało mu się, on się wkurzył i zaczęłam z nim rozmawiać. to był jeden ze snów nad którymi najbardziej panowałam chociaż nie mam pojęcia jak to zrobiłam.

  53. Wojtek pisze:

    Swój pierwszy świadomy sen miałem niespełna rok temu i muszę przyznać, że było to niezwykłe i przepiękne doznanie.
    Niektórzy piszą tu o koszmarach, upiorach i czarnych charakterach w takich snach. Zastanawiam się czy to faktycznie świadome sny bo w moich snach świadomych nie dość, że wszytko jest pod moją kontrolą to nawet i bez tej kontroli wszystko jest cudownie harmonijne, relaksujące, przyjazne i na swoim miejscu. Panuje tam trudne do opisania poczucie bezwarunkowej akceptacji, szczęście bez konkretnej przyczyny, spokój i harmonia.
    W świadomych snach nie mam potrzeby latania „na supermana” czy kompensowania niespełnionych marzeń. Wręcz przeciwnie – często jest tak, że kiedy już zdam sobie sprawę, że to świadomy sen to po prostu tam jestem, obserwuję i czerpię z tego radość.
    Większość tych snów zaczyna się wrażeniami dotykowymi np. czuję, że opieram się o coś, otwieram drzwi itp. Dla przykładu niedawno sen zaczął się od tego, że poczułem powiew delikatnego wiatru na twarzy i wtedy zdałem sobie sprawę, że to świadomy sen. Rozejrzałem się i byłem na łące pełnej kwiatów wielkości słoneczników ale nie były to słoneczniki tylko niezwykle barwne kwiaty tej wielkości. Był środek letniego dnia, niebo było bezchmurne. Tylko ja, łąka, kwiaty, bezchmurne niebo, delikatny wiaterek i to wszechobecne uczucie harmonii i bezosobowej miłości do wszystkiego i od wszystkiego.
    Tak jak w każdym świadomym śnie mogłem zrobić dowolną rzecz ale wystarczyło mi, że tam byłem i doświadczałem tego niewyobrażalnego szczęścia. Tak więc poprzestałem na tym, że po prostu byłem na tej łące i chłonąłem tą piękną, inspirującą sytuację.
    Obudziłem się zrelaksowany, wypoczęty i pozytywnie nastawiony. Tak jest po każdym świadomym śnie.
    Gwoli ścisłości muszę przyznać, że przez pewien czas usiłowałem wywoływać świadome sny powszechnie znanymi technikami i faktycznie miałem wtedy świadomość, że jestem we śnie ale te sny to było coś pomiędzy zwykłym, „płaskim” snem a prawdziwym świadomym snem. Te sny były ostrzejsze niż zwykłe sny ale nie było w nich tej głębi, która jest w prawdziwych świadomych snach. Kontrola nad przebiegiem snu była bardzo ograniczona i był tam całkowity brak tego nieziemskiego uczucia szczęścia. Po prostu życiowa sytuacja w takim trochę podrasowanym zwykłym śnie.
    Od tego czasu nie wywołuję świadomych snów w sposób celowy.
    Takie celowe wywoływanie świadomego snu można porównać do wchodzenia do kogoś na siłę, bez zaproszenia. Natomiast prawdziwy świadomy sen to całkowicie dobrowolne spotkanie zgodnie z zasadą, że „do tanga trzeba dwojga”.
    Te prawdziwe świadome sny przychodzą same, spontanicznie i są tym częstsze im bardziej mam poukładane relacje z otoczeniem i – co chyba najważniejsze – z samym sobą. Po tym m.in. poznaję, że w moim życiu panuje w danym momencie harmonia.
    Być może te sny, o których piszą tu osoby doświadczające w nich negatywnych wrażeń są takimi właśnie wymuszonymi snami, które są wprawdzie ostrzejsze niż zwykłe sny ale ponieważ sny odzwierciedlają wewnętrzne konflikty ze świata rzeczywistego to prowadzi to do tych koszmarnych sytuacji. A ponieważ taki wyostrzony sen niesie ze sobą również więcej realizmu więc siłą rzeczy te negatywne doznania są wtedy też bardziej dotkliwe. Zatem możliwe, że kluczem do szczęśliwego świadomego śnienia jest wewnętrzna harmonia. Nie wiem tego z całkowitą pewnością ale tak to u mnie działa.
    Dodam dla jasności, że nigdy nie miałem i nie mam żadnych zaburzeń psychicznych ani nie cierpiałem i nie cierpię na depresję.
    Nikomu nie doradzam praktykowania świadomego śnienia ani też nie odradzam. Natomiast jeżeli już się to komuś przytrafi to szczerze życzę takich niezwykłych wrażeń jakie ja mam szczęście zaznawać w świadomych snach.

    • Krzysiek pisze:

      Wojtku, fajnie opisałeś harmonię jaką odnajdujesz w świadomym śnie, dodam ze ta harmonia jest chyba w każdym świadomym śnie (jeżeli to nie koszmar). Kiedy zorientujemy się, że nawet przechodzący obok nas pies to my sami, ze kwiatek czy drzewo to wciąż jesteśmy my, ze wszystko co nas otacza jest częścią nas bo wszystko jest projekcją naszego podświadomego umysłu to nie sposób nie poczuć tej jedności ze wszystkim, szczęścia, akceptacji i wszechobecnej miłości i harmonii 🙂
      Pozdrawiam wszystkich świadomie śpiących i żyjących 🙂

  54. Szymon pisze:

    Heh. Fajny film. Ja miewam dużo świadomych sów (tak po prostu od niechcenia, bez treningów). W trakcie snu mózg nakłada „scenariusz”, otoczenie a ja robię sam resztę świadomie. A co z tym czasem w śnie, a w rzeczywistości teraz wiem czemu wielu akcji w śnie nie mogłem dokończyć przed budzikiem 😉
    Jak mogę sobie dłużej pospać i się wybudzę że snu to czasami potrafię zasnąć i dokończyć sen gdzie skończyłem 😀

  55. Ana pisze:

    Pamiętam jak byłam mała, około 5-6, lat miałam tak częste koszmary że prawie codziennie budziłam sie wystraszona z krzykiem. Nie mam pojecia jak, ale w moim umyśle zawitał pomysł że wystarczy, że powiem sobie we śnie, że to niemożliwe i to tylko sen – to koszmar ustanie. Tak tez sie działo, jak tylko zaczynały śnić mi sie wielkie pająki, węże, musiałam sobie „wytłumaczyć” ze to tylko sen i obudzić się. Po tylu latach, niestety straciłam taka „intuicje”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *