Chronopsychologia – jesteś szczęściarzem czy pechowcem?

Ostatnio obalaliśmy mit astrologii i numerologii urodzeniowej oraz dowiedzieliśmy się jakie negatywne skutki może mieć wiara w ich skuteczność.

Jednak dogłębne analizy sprawiły, że naukowcom ostatecznie udało się znaleźć pewną ciekawą zależność między pewnym czynnikiem podczas urodzin, a…
… szczęściem i pechem 😉

Po szczegóły zapraszam do prezentacji.

 

Znalazłeś w tym wartość?

Podziel się i pomóż innym także znaleźć ten materiał:

Zobacz również:
Komentarze (58):
  1. Witam
    Wyniki tych badań mnie trochę zdziwiły, ponieważ urodziłem się w miesiącu zimnym a mimo to uważam się za ogromnego farciarza i szczęściarza. Znam również ludzi, którzy urodzili się w miesiącach ciepłych a są bardziej pechowcami.
    Według mnie najważniejszą rolę odgrywa tutaj nastawienie. Pozytywne myślenie może pomóc w trudnych sytuacjach i wtedy wydają się one łatwiejsze do pokonania. Ponadto częściej zauważa się dobre strony różnych sytuacji. Może właśnie przez to, że jestem optymistą uważam siebie za szczęściarza, a tak naprawdę mam ogromnego pecha 😉
    Pozdrawiam

  2. artur pisze:

    no cóż jestem urodzony w styczniu i……………… tak należę do szczęściarzy dzięki i pozdrowienia

  3. Mariol pisze:

    a jak urodzilam sie na koncu sierpnia?? i uwazam ze mam cesto pecha;D

    • Mariola pisze:

      ja tak samo, koniec sierpnai i pechowa a chloapk ze stycznia i nei boi sie ryzyka itd.

  4. Szymon pisze:

    Witam,
    fajne prezentacje! Ogólnie poziom wiedzy jaki tutaj prezentujesz jest bardzo wysoki i wszystko podajesz w doskonałej i przystępnej formie. Uważam się za dużego farciarza – choć urodziłem się w październiku. Przykład-znalazłem Twoją bardzo budującą stronkę. Moja choć dopiero w budowie jest pośrednio wynikiem Twoich działań. Pozdrawiam i oby tak dalej:)

    • Kac pisze:

      Ja też w październiku ;).. i też szczęściarz.. ale październik to miesiąc ciepły jeszcze 😉

  5. Krystyna pisze:

    Brednie, brednie, brednie – t
    Niestety – brednie Damianie, nic nie udowodniłeś w poprzednich prezentacjach i teraz też snujesz jakieś fantazje, przyznajesz się do tego na końcu prezentacji 🙂
    Wiesz pewnie, że niekorzystne samopoczucie czasem każdy ma, nic nie trwa wiecznie, co ukazuje życie a nie jakieś dziwne badania.
    Pozdrowienia

  6. Czesława pisze:

    Urodziłam się w listopadzie, ale wcale nie czuję się pechowcem. Mam pozytywne nastawienie do życia.
    Dzięki za prezentację. Dobrze wiedzieć, że to nie wszechświat sprzysiągł się przeciwko nam, ale sami wykuwamy nasze szczęście.

  7. Anulka pisze:

    Ha, jestem z kwietnia:) Ale zawsze uważałam, że mam szczęście – objawiało się ono bardzo wyraźnie w nauce, na klasówkach:]

  8. Asia pisze:

    Jestem zimnego miesiąca i uważam sie raczej za szczęściarza

  9. c. pisze:

    sorry,ale ja nie pamiętam CZY W OGÓLE się rodziłem,to inni ludzie mi to wciskają
    a cholernym szczęściarzem jestem i tak:)

  10. Ryszarda pisze:

    Zawsze tak myślałam, a dzięki tym twoim dociekaniom dostałam „naukowe” potwierdzenie, że horoskopy, numerelogia są bez sensu. Wyciągasz ciekawe wnioski i zawsze chętnie przeglądam twoje prezentacje. Dzięki i pozdrawiam

  11. KLS pisze:

    Mógłbym urodzić się w Grudniu np. w Peru, czy RPA i od dziecka mieszkać w Polsce, co czyniłoby mnie pechowcem?

    • Damian Redmer pisze:

      Nie jest znana dokładna przyczyna tego zjawiska, więc nie wiadomo tak naprawdę ile dni/miesięcy trzeba od urodzenia przebywać w chłodnym otoczeniu aby zwiększyć swoją tendencję bo pechowego patrzenia. Może miesiąc, może 3 miesiące, a może wcale bo wpływ ma dieta matki jeszcze przed urodzeniem. Nie wiadomo.

  12. Marzena pisze:

    O nie… Jestem z grudnia…

  13. Anna pisze:

    Ja – grudzień, mój mąż – styczeń, mój syn – styczeń…. A jednak nie czujemy się pechowcami. Zdecydowanie nastawienie do życia ma największe znaczenie. Przynajmniej u nas się to sprawdza zawsze i wszędzie. Poza tym pozytywne sytuacje pociągają za sobą kolejne pozytywne, tak to już zazwyczaj u nas jest. Ale to nic innego jak nastawienie… Pozdrawiam autora

  14. Dawid pisze:

    Całkiem ciekawa teoria, ale skończ już z tymi horoskopami, proszę 😀

    • Damian Redmer pisze:

      Haha… od następnej zmieniam temat 😉

  15. Aleksandra pisze:

    Damianie!
    Bardzo sie ciesze z możliwości
    wziecia udzialu w Twoim badaniu:)
    Informuj mnie prosze jeśli bedę mogła sie przydac!
    Prezentacja świetna mam nadzieje ze doda mi pewności
    siebie choć urodziłam sie w Czerwcu i tak nie czuje
    sie szczęściara ;(

  16. Andrzej pisze:

    zgadza się w moim przypadku 🙁

  17. Piotr pisze:

    Błąd, który popełniłeś Damianie, który sprawia, że inni nie rozumieją sensu badań (np. Krystyna)wynika z różnic językowych. My generalnie używamy słowa szczęście w dwóch znaczeniach, inaczej niż anglicy i amerykanie. Ludzie anglojęzyczni mają dwa określenia szcześcia – happiness (w sensie emocji i nastroju) oraz luck (w sensie farta). W tych badaniach chodzi o posiadanie farta. Ludzie, którzy urodzili się w tych miesiącach uważają, że doświadczają więcej szczęśliwych (fartownych okoliczności). Nie ma to nic wspólnego z nastrojem, emocjami. Innymi słowy można czuć pozytywne emocje, być raczej szczęśliwym, w dobrym nastroju, ale nie być farciarzem (czuć się farciarzem) i na odwrót.

  18. Piotr pisze:

    To znaczy, gdybyś inaczej nazwał prezentację, to być może inni nie ulegali by temu błędowi np. „jesteś farciarzem czy pechowcem?”

  19. Kuba pisze:

    Heh Damianie, akurat te prezentacje o choroskopach to jak dla mnie troszeczeczke strata czasu, bo mogles to zawrzec w jednej, a nastepnie kontynuowac ciekawe i pouczajace badania odnosnie rozwoju. Oczywiscie to tylko moje subiektywne odczucia, lecz tym cieplem, zimnem nie jestem zbytnio przekonany. Pomimo to i tak dla mnie jestes wielkim czlowiekiem, za wszystkie inne poprzednie prezentacje, z ktorych chetnie korzystam i wiele wnosza do mego zycia ! Dziekuje Ci za nie:)
    Juz sie nie moge doczekac czwartku ! 🙂
    Pozdrawiam Kuba

  20. Wanda pisze:

    Teraz wszyscy z ciepłych miesięcy grają w LOTKA!!!!

  21. Rafał pisze:

    Jestem chętny na wszelkie eksperymenty 🙂
    Co do prezentacji to z kolei ja urodzilem sie maju i też nie uważam sie za szcześciarza, chociaż moi bliscy bywa że stwierdzają właśnie, że mam dużo szczęścia. Jestem pesymistą więc możliwe ze to dlatego iż większą uwagę przywiązuje do tych pechowych zjawisk niż tych szczęśliwych. Ja uważam ze szczeście to jest całkowicie czynnik losowy i każdy ma tyle samo szczęścia co pecha.

  22. Wiktoria pisze:

    Moim zdaniem to, co przedstawiłeś w prezentacji to bzdura i nowa wersja pseudohoroskopów. Zebrano ludzi, podzielono ich dość przypadkowo, a wyniki poszły w świat.

  23. Patryk pisze:

    Czy wspomniane badanie podaje jakieś procenty lub prawdopodobieństwo, czy tylko ogranicza się do stwierdzenia mniejsze/większe?

    • Damian Redmer pisze:

      Z tego co pamiętam, to podaje rozkład współczynnika uzyskanego na podstawie „ankiety szczęścia” dla poszczególnych miesięcy.

  24. Ola pisze:

    Urodziłam się w styczniu i pamiętam, jak kiedyś narzekałam rodzicom, że wolałabym urodzić się latem – usłyszałam, że to wspaniałe, że urodziłam się właśnie wtedy, bo jak zrobiło się ciepło, to byłam 'takim fajnym półrocznym bobasem, z którym można było już wychodzić na spacery” 😀
    Ha, jestem szczęściarą, m.in. dlatego, że mam fantastycznych rodziców 😉
    Naprawdę, WSZYSTKO jest kwestią nastawienia. 😉

  25. Maciej pisze:

    Damianie bardzo mnie ucieszyłeś !
    Ostatnie dwie prezentacje były z pogranicza woodoo i kabały i naprawdę bałem się że strona rozwinie się w kierunku pudelka.
    Ale ucieszyła mnie informacja że planujesz zrobić eksperyment naukowy.
    Poprzednie Twoje prezentacje były dla mnie mniej lub bardziej fascynujące. Jak widzę po komentarzach niektóre osoby zachwycone są jednak takim gdybaniem nad wpływem gwiazd.
    Czy planujesz więcej horoskopów? 🙂
    Pozdrawiam

  26. Tomek pisze:

    Damianie, Brakuje mi Twoich prezentacji o rozwoju osobistym!
    Pozdrawiam

  27. Konrad pisze:

    Witaj Damianie z tej strony Konrad Wietrzyński Ja jestem z marca dokładnie z dnia 22,więc raczej uważam się za szczęściarza ponieważ idę na spotkania i szkolenia z
    zakresu biznesu menadżerskiego i przedsiębiorcy noapo szkoleniach zakładam własną firmę więc wielkie wielkie dzięki pozdro:-);-)

  28. Karolina pisze:

    Mogę dodać coś co przeczytałam w podręczniku od geografii:
    Dopasowanie do rytmu dobowego i rocznego uwarunkowane było przede wszystkim wydzielanymi przez organizm hormonami. W dzisiejszym społeczeństwie zmienił się i w dalszym ciągu zmienia się rytm pracy. Osoby pracujące w różnych zawodach inaczej organizują sobie czas dobowy (pracy i wypoczynku). Również w cyklu rocznym zaszły zmiany-intensywnie pracujemy zimą, natomiast odpoczywamy latem. Zmiany te prowadzą do dysfunkcji pomiędzy potrzebami biologicznymi (snu, odpoczynku) a wzmaganiami społecznymi (organizacja społeczeństwa). Staje się to dziś przyczyna wielu groźnych chorób cywilizacyjnych, takich jak depresje, nerwice czy choroby układu krążenia.

  29. Tomasz pisze:

    Jestem z kwietnia i zawsze byłem w „czepku urodzonym”. Bez wątpienia jednak, to psychiczne nastawienie kształtuje nasz charakter i sposób myślenia, bo życie miałem perfidnie pechowe, jeżeli w ten sposób delikatnie je określę. Mimo, że przyszedłem na świat w ciepłym, a nawet bardzo (uwzględniając rocznik) ciepłym miesiącu. 🙂
    Pozdrawiam!

  30. Daria pisze:

    Urodziłam się 02 lutego (jutro urodziny 😀 ) i jestem szczęściarą. Jednakże zauważyłam, że osoby urodzone w ciepłych miesiącach mają w sobie więcej energii, niż zimna ekipa. 😉

  31. Sandra pisze:

    Ja urodziłam się w styczniu i jestem szczęściarą 😀

  32. Daniel pisze:

    a co ma chronopsychologia z tymi informacjami mydlącymi oczy informacjami przedstawianymi w tej prezentacji ? mając podstawową wiedzę z zakresu chronopsychologii i metodologii badań każdy stwierdzim że to jakiś shit ! ola boga jak łatwo kierować ludzmi którzy są mao świadomi …. a autora poprosze o naukowe badania wskazujące o braku wpływu astrologii na los lub osobowość człowieka są takie badania w ogóle ? a jaęli tak to poprosze o metodologię ;P

    • Damian Redmer pisze:

      W prezentacji pojawił się link do jednej z poprzednich prezentacji, w której dokładnie omawiam takie badanie. Jest (jak zawsze) także źródło, więc można zajrzeć po bardziej szczegółowe informacje. Zapraszam 😉

  33. andriu35 pisze:

    ”Jestem kowalem swego losu,kapitanem mej duszy”- A.Henley

  34. jolka pisze:

    Hi! Urodzilam sie w grudniu i uwazam sie za szczesciare,bo od dawna otrzymuje Twoje prezentacje , ktore pomagaja mi przezwyciezac gorsze chwile 🙂 Pozdrawiam serdecznie!

  35. Natala pisze:

    Totalne bzdury. Wszystko zależy od tego, czy matka kocha dziecko, i czy go akceptuje takim, jakim to dziecko jest. Udowodniono, że programy, które kształtują nasze życie dostajemy od rodziców. Jeżeli matka poniewiera dziecko, nazywa go nieudacznikiem, to nawet gdy jako dorosła osoba osiągnie szczyty – będę uważać siebie za nieszczęsliwca, ponieważ dla matki on zawsze będzie zerem. Ale jeżeli matka zawsze mówi, poradzisz sobie, jestem z ciebie dumna, to ten człowiek jest o wiele bardziej szczęśliwy, nawet jeżeli wiedzie normalne życie. A tak do wszystkich – co wam wmawiała matka i ojciec??? Wierzyli w was, czy uważali was za porąbańców, debilów, nieudaczników, i porównajcie z tym, jak się czujecie, czy jesteście dumni z tego, że udało się wam coś w życiu , czy nawet będąc najlepszym, uważacie ciebie za nikczemność??? Jakie wasze osobiste poczucie własnej wartości????

    • Andrzej pisze:

      Popieram tą opinię.
      Żadne chrono coś tam nie będzie mi mówiło czy mam być szczęśliwy ,czy też nie.

      • Damian Redmer pisze:

        Ehh… kompletnie nie zrozumieliście przesłania tej prezentacji…

    • Beata pisze:

      Ale samopoczucie matki jest zależne od ilość słońca – czy może sobie z wózeczkiem pójść na plotki z koleżanką, czy zimą siedzi w domu z przeziębionym dzieckiem. Stąd większy odsetek pesymistów wśród dzieci zimowych

  36. Patryk pisze:

    Oj Damian. Znów nas w bambuko robisz?

  37. Marcin pisze:

    @Natala
    Gdzie widzisz związek pomiędzy relacjami z rodziną a posiadaniem farta? Ja nie widzę żadnego związku… Tu nie chodzi o szczęście w życiu, tylko o fart… Przykładowo mamy dwie osoby. Jedna urodziła się w czerwcu, a druga w grudniu. Dajesz tym osobom kość do gry i pytasz jak myślą ile oczek wyrzucą. Osoba z grudnia powinna celować w wyniki 3.

  38. Grażyna pisze:

    Urodziłam się w maju a mój brat w sierpniu. Pomimo, że zawsze dostawaliśmy po 2 zł. na tzw. loterię książkową mój brat wygrywał systematycznie, ja nigdy.Ten brak farta trwa do dziś.On zawsze coś wygrywa ja nigdy. Mimo to jestem optymistką bo wiem, że na wszystko muszę po prostu zapracować „własnymi rękami” (niezależnie czy są to dobra materialne czy inne sprawy) Jednak coś w tych badaniach „nie gra” skoro tak wiele osób zgłasza różnice.

  39. Ola pisze:

    Ja się urodziłam w styczniu i uważam się za farciaża, bo ni eraz miałam sytuację kiedy uniknęłam kłopotów przez zwykłe szczęście. ;D

  40. Maria pisze:

    eeeee tam, ……. a wg mnie odczuwanie pecha czy farta to kwestia ukierunkowania percepcji. Znaczy im bardziej się na czymś skupiasz tym więcej tego dostrzegasz, jak się człowiek odpowiednio zafiksuje to i UFO zobaczy 🙂

  41. Adrian pisze:

    Co do urodzenia to jest jeszcze coś.
    W książce „Poza schematem” Gladwell’a jest opisane w jaki sposób data urodzenia (chodzi o miesiąc) wpływa na sukces odnoszony w sporcie, konkretnie w lidze hokeja.
    Polecam przeczytać 🙂

    • Damian Redmer pisze:

      To popularne zjawisko (nie tylko w hokeju), ale wyjaśnienie jest bardzo proste: we wszelkich sportach znajdzie się więcej osób odnoszących sukcesy urodzonych na początku roku, bo w kluczowych chwilach (jak np. wybór do ligi, szkółki piłkarskiej itp) byli po prostu starsi (więc i sprawniejsi) od swoich kolegów urodzonych w tym samym roku tylko później.
      Polecam przeczytać „Paranormalność” Richarda Wisemana 😉

  42. Marta pisze:

    Czyli Afrykanie to sami szczęściarze…

  43. Magda pisze:

    Nie ma szczęścia, nie ma pecha Kochani! Jest tylko wola Pana Boga 😉
    Pozdrawiam 😉

  44. Robert pisze:

    Witam
    Wcale to nie do końca tak jest. Wpływ daty urodzin to jedna strona, druga to jeszcze uwarunkowania. Cechy charakteru, cechy przekazane genetycznie, środowisko itd. Jeżeli przebywasz wśród ludzi radosnych, optymistycznych, ekspresyjnych i otwartych, to nawet jeżeli data urodzin wskazuje na „pechowca” to i tak taka osoba będzie sobie radzić w życiu bo nabyła odpowiednich cech. No i oczywiście działa to w drugą stronę. Jeżeli od małego słyszysz tylko że nie da się zarobić, że jest ciężko, że wszystko i wszyscy są źli, no to odpowiedź sama się nasuwa jakie nastawienie do życia taka osoba nabędzie i jakimi postawami nabytymi, przekonaniami, które zagnieździły się przez te lata w podświadomości, będzie się kierować.
    Pozdr. wszystkich i życzę pozytywnego nastawienia i wiele optymizmu.

  45. Andi pisze:

    Witam, staram się śledzić Twoja stronę, Twoje filmiki, rzadko się odzywam, ale teraz muszę: jest nas trzech braci. Jeden urodził się w lutym, drgi w marcu, trzeci w kwietniu. Jeden realizuje swoje Wielkie Marzenia, drugi też, a trzeci jest ciągłym poszukiwaczem czegoś, ciągle nie może odnaleźć się i swoje „ja” i jakby to powiedzieć boryka się ze „swoim pechem” I tu pytanie w którym miesiącu ja się urodziłem? Dziękuję z tą prezentacje. Pozdrawiam. I teraz muszę zrealizować nowe marzenie – wyjechać gdzieś do ciepłego kraju, np na Mauritius 😉

  46. rob pisze:

    Żenujący poziom kogoś, kto uważa, że zaprzeczył Astrologii, a właśnie ją potwierdził. Właśnie różne cech daje urodzenie w różnych miesiącach i trzeba się trochę znać – także dla krytyki, bo to ogromna wiedza i z wiarą nie ma nic wspólnego.
    To co ludzie sami o sobie uważają tylko idiota może brać pod uwagę – trzeba by raczej z boku ich obejrzeć i wtedy cokolwiek ustalać.
    Jak i wiara w durne „badania” i „naukowcy ustalili” – głupsza od wróżb i takich rzeczy, ale jakże brzmi.
    To po prostu zastąpienie jednych rzeczy drugimi – znacznie głupszymi, bo jednorazowy eksperyment nie ma żadnej wartości – każdy sensuwny student to wie.
    Ale autor bloga pewnie wzgardził bycie „wykształciuchem” i teraz tak ślepo jest zapatrzony we wszystko co ma słowo „naukowe” w nazwie, bo nie odróżnia sensownych rzeczy od bzdurnych ciekawostek.
    Pozdrawiam.

  47. rian pisze:

    uważam,że składam się z czterech /plus osiem/archetypów.według astrologii ,to cztery żywioły.Mam wrażenie ,że jesteś ,w swoich opiniach zbyt,racjonalnie racjonalny -wolno Ci – żyć mózgową kulą lewą.pozdrawiam –
    Marian Warzocha

  48. Cari pisze:

    Jestem z października,a pech to moje drugie imię 😛 cóż, wynik podejmowania złych decyzji od zawsze 😛

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *