Zmiana wspomnień dla większej samodyscypliny – czy to możliwe?

Jak NAPRAWDĘ działa nasza pamięć?

Czy możliwa jest zmiana wspomnień? A jeśli tak, to kiedy ona następuje? Da się to jakoś wykorzystać?

Po odpowiedź na te i podobne pytania zapraszam do nowej prezentacji:

Znalazłeś w tym wartość?

Podziel się i pomóż innym także znaleźć ten materiał:

Zobacz również:
Komentarze (31):
  1. Martyna pisze:

    Dziękuje Ci za tą prezentację! 😀
    To niesamowite jak duży wpływ mamy na własne podejście do siebie. Z każdą Twoją nową prezentacją czuję że bardziej panuję nad swoim życiem. Dziękuje. Mam jednak pytanie, po 7 minuty w prezentacje były dwie migawki, bardzo króciutkie, co to było?
    Pozdrawiam.

    • Damian Redmer pisze:

      Hmm… nie wiem gdzie. Masz może ich konkretne czasy?

  2. AnkaK pisze:

    Damian wlasnie dales mi dzis odpowiedz na moje dlugowieczne pytanie. Jak to wkoncu jest z ta nasza pamiecia. Zawsze zastanawialam sie dlaczego juz tyle lat ucze sie angielskiego i wciaz nie znam go na poziomie zaawansowanym. Dlaczego nie moze byc tak, ze jak przeczytam jakies slowko to od razu zapamietuje. Ale z drugiej strony moja dobra cecha jest to, ze szybko umiem wybaczac (bo w zasadzie zapominam krzywdy mi wyrzadzone). Czyli czasami chcialabym miec super pamiec a czasami nie. I co? Czlowiekowi nigdy sie nie dogodzi.
    Wielkie dzieki za interesujaca prezentacje.

  3. Przemysław pisze:

    Problemem jest postrzeganie świata w sposób taki, że wszystko musi być materialnie udowodnione – jeśli nie można tego zrobić, to tego nie ma, lub nie działa, a jeśli działa, to są zabobony, szamaństwo lub inne takie 🙂
    A co, jeśli magazyn wspomnień, w ogóle cały umysł znajduje się poza ciałem materialnym, w czymś w rodzaju chmury ? A mózg ze wszystkim mu przynależnym to tylko coś w rodzaju komputera (hardware) ?
    Pewne badania i informacje uzyskiwane różnymi drogami nie będą publikowane, rozpowszechniane (przynajmniej w najbliższej przyszłości).
    I to by było na tyle, cytując klasyka.
    Pozdrawiam
    PI

    • Damian Redmer pisze:

      Nie zgodzę się 🙂
      Jest publikowane wiele rozmaitych i naprawdę dziwnych badań. Nie szukałem, ale jestem pewny, że znalazłbyś i takie, które sprawdzają (i potwierdzają) wszystkie fenomeny świata – od telepatii po telekinezę.
      Więc są ogólnodostępne.
      Dlaczego nie są szanowane i brane pod uwagę?
      Bo są publikowane w swoich specjalnych dziennikach, gdzie nikt nie sprawdza ich ważności, nie patrzy krytycznym okiem na to czy zostały zachowane odpowiednie procedury, na to czy chociażby np. osoby, które miał być poddane testom na telepatię nie miały ze sobą komórek itd. 🙂
      Banalny przykład z tymi komórkami, ale pokazuje o co mi chodzi.
      Badania, które są poważnie traktowane są zawsze najpierw weryfikowane pod kątem ich prawidłowego przeprowadzenia.

      • Krzysiek pisze:

        A co z dziwnymi badaniami ktore opubikowales na temat DNA?

      • Damian Redmer pisze:

        To co z nimi?

  4. Malina pisze:

    Podejście do życia ma wielki wpływ na nasze samopoczucie. Im mniej narzekamy i szukamy wymówek, tym więcej możemy osiągnąć. Dzięki temu będziemy szczęśliwsi.

  5. Wow niesamowite. Bardzo ciekawa prezentacja 🙂

    • Damian Redmer pisze:

      Cieszę się, że Ci się podobała 🙂

  6. 🙁
    Ani nie jest to nowe, ani odkrycie, ani tym bardziej zmiana wyobrażenia na temat tego jak działa nasza pamięć. To, że Eric Kandel zasugerował swój wyssany z palca pomysł na taką, a nie inną strukturę pamięci, nie znaczy, że to było logiczne (a tym bardziej trafione) – zupełnie jak podstawy psychoanalizy czy generalnie ogrom ideologii, które stanowią kształcie dzisiejszej psychologii.
    Od ponad 40 lat tak rozumiany sposób działania naszej pamięci jest fundamentem większości wzorców nlp. Niby jak inaczej mógłbym zdejmować kilkunastoletnie fobie w poniżej godziny czy odłączać ładunek emocjonalny od dowolnej traumy w kilka minut?

    • Damian Redmer pisze:

      Trochę zabawna sytuacja – twierdzisz, że Eric Kandel, laureat nagrody Nobla, wyssał z palca swój pomysł (nagrody Nobla nie dostaje się za nic – dzięki niemu wiemy wiele więcej o naszej pamięci i tym jak tworzą się nowe połączenia między neuronami, jakie związki gromadzą się w synapsach itp.), za to Ty potrafisz w godzinę za pomocą NLP wyleczyć każdą fobię?
      Chyba pomylono się przy rozdawaniu Nobli 😉
      Tego NLP, którego skuteczność w leczeniu traum nie została zweryfikowana przez chyba żadne długotrwałe badanie (jest, kilka które potwierdzają chwilową skuteczność)?
      Tego NLP, które zawiera w sobie również wiele treści, które są wyssane z palca (np. rzekome działanie słowa „nie” czy systemy reprezentacji – większość badań obaliła te pomysły)?
      Z tego co się orientuję w świetle nauki NLP zostało oznaczone jako pseudonaukowe. Nie dlatego, że wszystko tam jest bzdurą, tylko dlatego, że to jeden wielki miks wyssanych z palca teorii, które nie działają i pewnych rzeczy, które rokują nadzieje na bycie skutecznymi. Dlatego będąc szczerym – nie da się mówić dobrze, albo źle o całym NLP w świetle badań, ale na pewno zachowałbym tutaj dozę pokory, bo na razie jedno jest pewne – wiara w skuteczność NLP jest większa, niż klinicznie zweryfikowane rezultaty jakie ono daje.

      • beata pisze:

        Gdy P. Pichał Będkowski napisał, że jest w stanie uleczyć fobie i traumy w krótkim czasie, to mnie nie przekonał, ale nie mogę dopatrzeć się miejsca, w którym by napisał, ze robi to metodą NLP, a Ty Damianie w odpowiedzi krytykujesz NLP.

      • Damian Redmer pisze:

        Michał wspomniał o NLP, a zaraz po tym wspomniał o leczeniu traum. NLP reklamuje się jako skuteczne narzędzie do leczenia traum, więc wywnioskowałem (popraw mnie Michale jeśli się mylę), że robi to właśnie za pomocą jego.

      • Marek pisze:

        Tak trzymać!

    • Krzysiek pisze:

      Smieszne jest stwierdzenie ze model dosc niezmiennej pamieci jest wyssany z palca, bo dla nie jest pierwszym do ktorego mozna dojsc. Gdy pierwszy raz spotkalem sie ze zmiana submodalnosci poszczegolnych wspomnien, twierdzeniem ze mamy taki w glowie edytor obrazow, odrzucilem to przez wiare w ten model niezmiennej pamieci.

  7. Jarosław pisze:

    Bardzo interesująca prezentacja!

  8. Trochę zabawna sytuacja – twierdzisz, że Eric Kandel nie wyssał z palca swojego pomysłu, mimo, że poświęciłeś całą prezentację, aby jednak tego własnie dowieść.
    Zabawna (i raczej niegodna osoby o domniemanym podejściu naukowym) jest również retoryka, jaką się posługujesz Damianie, np:
    1. „Kandel otrzymał nagrodę Nobla” – pozamerytoryczny sposób argumentowania odnoszący się do autorytetu (argumentum ad verecundiam) – sugerujesz, że nagroda Nobla czyni z danej osoby kogoś nieomylnego? Swoją prezentacją udowadniasz, że właśnie nie. W dodatku autorytety takie jak ojciec psychoanalizy, Zygmunt Freud, chyba najbardziej znany (póki co) psychiatra wszechczasów, był bardziej szarlatanem niż naukowcem, gdyż jego wypocin nie da się zweryfikować doświadczalnie i można śmiało zaliczyć jedynie do literatury, pseudo lub para -nauki. W związku z czym odbieganie od treści merytorycznej dyskusji, na rzecz podpierania się „autorytetem” jest kiepskim zagraniem.
    2. Zestawienie: „Chyba pomylono się przy rozdawaniu Nobli” – znów nieelegancki chwyt erystyczny mający na celu umniejszyć wartość mojej wypowiedzi za pomocą umniejszenia mojej pozycji w hierarchii naukowej względem wcześniej wspomnianego „autorytetu”. To również jest pozamerytoryczny sposób argumentowania, gdyż nie odnosi się do treści mojej wypowiedzi, a jedynie do mojej osoby (argumentum ad personam). Niektórzy (choć nie spodziewałem się tego po Tobie) stosują taki wybieg, kiedy nie mogą obalić tezy rozmówcy – wtedy atakują samego rozmówcę.
    3. „…nagrody Nobla nie dostaje się za nic” – sporna kwestia!… nie chcę się nad nią zbytnio rozwodzić, gdyż wydaje mi się, że Kandel otrzymał swoją zupełnie zasłużenie i słusznie i tak też chcę zostać zrozumiany. Jednak zacytowane tu przeze mnie stwierdzenie jest mocno naciągane – wystarczy spojrzeć choćby na pokojową nagrodę Nobla dla Obamy (tak, wiem, że pokojowe a naukowe rządzą się innymi procedurami, ale zauważ, że samo założenie jakiego dokonujesz jest bardziej wątpliwe niż uniwersalne)
    4. „za to Ty potrafisz w godzinę za pomocą NLP wyleczyć każdą fobię?” – znów uciekasz się do uogólnień i zniekształceń…
    a) Uogólnienie: nie powiedziałem, że każdą (bo duży odsetek ludzi na świecie ma jakąś fobię, a ludzi jest ponad 7mld – wybacz, ale nie miałem okazji sprawdzić się wobec każdej – nie dopisuj mi zatem tego, czego nie powiedziałem, bo to tania erystyka!)
    b) Zniekształcenie: nie napisałem, że „za pomocą nlp” – robię to na podstawie zasady rządzącej ludzką pamięcią, którą opisałeś w prezentacji. Nie powiedziałem natomiast jaką metodą to robię (jest ich wiele, w dodatku nlp nie jest metodą lecz bardziej nurtem). Tak się składa, że w nlp ten właśnie koncept z Twojej prezentacji funkcjonuje od kilku dekad, więc nie jest to nowym odkryciem – i na to chciałem zwrócić uwagę (a nie na nlp).
    5. Rozpisałeś się o nlp, jak gdyby należało to do tematu rozmowy. Dodatkowo widoczne jest jak bardzo dotknęło Cię określenie „pomysł wyssany z palca”.
    Zatem sprostujmy:
    a) To, że wspomniałem o tym, że wiele wzorców zaliczanych do nurtu nlp opiera się na zasadzie, którą przedstawiasz w prezentacji, nie znaczy, że sednem rozmowy ma się stać samo nlp, a nie wspomniana zasad działania ludzkiej pamięci lub jej odkrywczość.
    b) Skuteczność jakiejkolwiek metody psychoterapeutycznej jest wciąż tematem bardzo spornym ze względu na wyjątkową złożoność zarówno procesu leczenia, jak i samych „zaburzeń” oraz stopnia subiektywności doznawania i opisywania danych zaburzeń przez pacjenta/klienta. Dlatego czasem przyjmuje się właśnie tą subiektywną ocenę pacjenta jako główny wyznacznik sukcesu (lub jego braku). Sprawdza się to przy pracy ze stanami emocjonalnymi, wspomnieniami itp. (bo to klient wie, czy czuje się lepiej, czy dane wspomnienie wraca, czy nie wraca, czy dalej jest powiązane z negatywnym stanem emocjonalnym, czy już nie i nikt tego nie stwierdzi lepiej niż on sam). Natomiast w przypadku fobii sprawa jest prostsza, gdyż reakcja na bodziec jest zazwyczaj obiektywnie zauważalna (choć i tak największe znaczenie ma to, co sądzi pacjent na temat swojej poprawy) – kiedy ktoś panicznie boi się pająków, a po „chwili” może trzymać pająka na rękach bez żadnego lęku, to chyba sprawa jest oczywista. Ze względu na rozwinięty biznes psychoterapeutyczny, gdzie lata pracy nad jednym zaburzeniem są fantastycznym ustabilizowaniem źródła dochodów dla terapeuty, niechętnie dopuszcza się podejścia dające szybsze rezultaty.
    6. Naukowość badań naukowych 😉 Psychologia akademicka, uparcie kompromitująca się w ostatnich latach
    ( // fałszowenie danych przez znanych psychologów:
    http://retractionwatch.com/category/by-author/diederik-stapel/
    http://retractionwatch.com/category/by-author/dirk-smeesters/
    http://retractionwatch.com/2011/07/19/marc-hauser-resigns-from-harvard/
    http://retractionwatch.wordpress.com/category/by-author/yoshitaka-fujii/
    // nieudane replikacje:
    http://phenomena.nationalgeographic.com/2012/03/10/failed-replication-bargh-psychology-study-doyen/
    // wątpliwe praktyki badawcze:
    http://scholar.google.co.uk/scholar?hl=en&q=bem+2011+extrasensory+perception&btnG=&as_sdt=1%2C5&as_sdtp=
    http://www.socio.mta.hu/dynamic/simmons_et_al_2011.pdf
    // szeroko omawiany kryzys replikacji:
    http://phenomena.nationalgeographic.com/2012/10/04/daniel-kahneman-daisy-chain-replications-priming-psychology/ )
    jest wysoce podatna na efekt tzw „złudzenia publikacyjnego”
    (http://www.plosone.org/article/info%3Adoi%2F10.1371%2Fjournal.pone.0010068
    http://pl.wikipedia.org/wiki/Z%C5%82udzenie_publikacyjne), w związku z czym ciężko tu bez ironicznego uśmiechu używać określeń, jak to, którym się jednak posłużyłeś: „w świetle badań naukowych” haha :D.
    Dlatego zachowałbym tutaj dozę pokory, bo jedno jest pewne – wiara w obiektywność dowodów naukowych jest większa, niż ich obiektywność postulowana.
    Pozdrawiam serdecznie
    Ps. Pamiętajmy, że oboje szukamy prawdy, a nie racji. Nie ma potrzeby uciekania się do erystyki, by dokopać drugiemu 😉 Liczę, że przeczytałeś to z uśmiechem i wyciągniesz optymistyczne wnioski 🙂

    • Damian Redmer pisze:

      Rozpisałem się ze względu na bardzo mieszany (i emocjonalny) stosunek do nlp powstały głównie w oparciu o jego pseudonaukową metodologię. Żeby była jasność – pseudonaukowy, nie znaczy kompletnie nieskuteczny. Znaczy tyle, że nie daje powtarzalnych, sprawdzalnych rezultatów i bazuje na nieudowodnionych teoriach (domysły), z których obecnie część jest nieudowodniona, część potwierdzona, a część okazała się po prostu fałszem w samych założeniach.
      Akurat założenie plastyczności wspomnień okazało się prawdziwe, ale raczej nie dlatego, że poczyniono ku temu jakieś starania, żeby to sprawdzić (NLP zakładało plastyczność wspomnień na długo zanim nauka to potwierdziła – jak sam powiedziałeś: od kilku dekad), tylko dlatego, że… po prostu z nim trafiono. Trochę na zasadzie: wymyślmy tonę teorii bazujących na naszych osobistych doświadczeniach i domysłach, następnie bazujące na nich narzędzia, sprzedawajmy je jako super efektywne, bazujące na nauce, wplećmy wiele mądrych słów zaczynających się od „neuro” i rodzących wiarygodność i któreś na pewno zadziała, a niektóre teorie okażą się prawdziwe. I niektóre okazują się prawdziwe.
      Stąd mój emocjonalny stosunek i tak – podniósł się gdy zarzucono „wyssanie z palca” teorii facetowi, który poświęcił sporą część życia na ich naukowe opracowanie. Moja prezentacja nie mówiła, że on to sobie wyssał z palca, tylko, że się pomylił w niektórych wnioskach. Ale wiele z tego co odkrył było i jest prawdą. Wyssane z palca okazały się niektóre teorie NLP – one nie bazowało na żadnych odkryciach, na żadnych dowodach, a jedynie na domysłach. Więc tutaj się podniosłem, bo sytuacja okazała się ironiczna, gdy status „tworzenia wyssanych z palca teorii” z mojej perspektywy poleciał w zupełnie złą stronę.
      Po prostu nie spodobało mi się jak zaatakowałeś faceta, któremu mimo niektórych błędnych wniosków należy się ogromny szacunek za pracę jaką wykonał. Hipokrates przecież też w świetle ówczesnej wiedzy mocno się pomylił wielu obszarach (np. jego nauka o źródłach temperamentów). Ale mimo wielu kompletnie błędnych wniosków uważa się go za ojca medycyny i darzy szacunkiem.
      Jeśli chodzi o naukowość badań naukowych – jestem tego świadomy i nigdy nie mówiłem, że to idealne narzędzie poznawania świata, bo jest tutaj wiele okazji do błędów i nadużyć. Ale nadal prawdopodobnie najlepsze jakie mamy. Plus przy zjawiskach, które są replikowalne i potwierdzane przez dużą ilość badań różnych autorów (a tak często się dzieje) – szansa na błędy znacząco spada. Dlatego też mamy metaanalizy – jako nieco doskonalsze narzędzie do wyciągania wniosków niż patrzenie na wyniki samego pojedynczego badania naukowego.
      Błędy i problemy, o których wspomniałeś były zawsze i będą zawsze – dlatego mając ich świadomość jeśli tylko się da nauka korzysta z metaanaliz. Czy to daje całkowitą pewność? Oczywiście, że nie. Ale nie uzyskamy większej za pomocą prawdopodobnie żadnej innej metody, stąd większość naszego postępu cywilizacyjnego (fizyka, medycyna, psychologia i wiele wiele innych) bazuje właśnie na badaniach naukowych 🙂

  9. Krzysiek pisze:

    Damian, taka uwaga: model takiego delikatnie zmienianego notatnika, nie jest dla mnie szczegolnie wiarygodny, gdyz na to na razie jest na to jedno badanie. Nie pisze ze jest bledne, ale dosc prawdopodobne ze jest niedopracowana.

    • Damian Redmer pisze:

      Badań jest więcej – po prostu dałem bibliografię do jednego (pokazywało jak można „zmniejszać” traumatyczne wspomnienia), ale ten efekt był powtarzany na wiele różnych sposobów.

  10. meg pisze:

    jezeli pozwolisz swojej wyobrazni – tak to nazwijmy, zawladnac nad zyciem w kontrolowany przez Ciebie sposob – jestes w stanie zdzialac cuda. Nie zaleznie od tego, czy dotyczy to przeszlosci, terazniejszosci czy tez przyszlych wydarzen.
    Utrwalane w pamieci obrazy kreuja nasze zycie
    Pozdrawiam

  11. Marcin Korbiel pisze:

    Dla mnie to naukowe potwierdzenie skuteczności: Refermingu, kotwiczenia i technika zmiany przez strukturę myśli. 🙂 Czyli NLP. 🙂

  12. Katnik pisze:

    Od dłuższego czasu śledzę z uwagą każdą prezentację. Są naprawdę interesujące, często dające dużo do myślenia.
    Chciałabym zapytać jeśli już został poruszony temat wspomnień, czy zjawisko deja vu ma z tym jakieś powiązanie? są na to jakieś badania naukowe?
    Pozdrawiam

    • Damian Redmer pisze:

      Nie szukałem informacji na temat deja vu, więc naprawdę nie wiem jeszcze czy były robione na ten temat badania i czy to może mieć związek ze wspomnieniami.

  13. Przemek pisze:

    Damianie jak zwykle świetna prezentacja 🙂 , ale ma pytanie odnośnie Easy Work System czy planujesz może na święta albo w innym terminie zorganizować jakąś promocję? Jestem jeszcze uczniem i nie mam budżetu który pozwalałby mi na taki wydatek (pomimo aktualnie dobrej ceny) , a kurs jest bardzo interesujący i chciałbym go poznać
    Pozdrawiam

    • Damian Redmer pisze:

      Mówiąc szczerze – jeszcze nie wiem. Nie mam tego zaplanowane, ale możliwe, że pojawi się promocja 🙂

  14. Katnik pisze:

    Hej. Z niecierpliwością czekam co tydzień na kolejne prezentacje. Są niezwykle interesujące… Chciałam zapytać czy zjawisko deja’ vu ma jakieś powiązanie z dawnymi prezentacjami i tak w ogóle czy istnieją badania naukowe na ten temat >?
    Pozdrawiam

    • Damian Redmer pisze:

      Dziękuję, bardzo mi miło 🙂
      Nie szukałem jeszcze badań na temat deja’ vu więc nie potrafię Ci na razie na to odpowiedzieć.

  15. Alicja pisze:

    Witam Cie Damianie, ciesze sie ze wpadlam na Twoja strone w internecie.Lubie wiedze praktyczna i w Twoich programach taka masz czyli sensowne i skondensowane wiadomosci w sumie na interesujace mnie tematy
    DZIEKUJE I POZDRAWIAM I ZYCZE CI TAKIEJ SAMEJ WNIKLIWOSCI NADAL

    • Damian Redmer pisze:

      Dziękuję 😀

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *