Niezwykły Eksperyment – Zobacz Jak Wygląda Twoja Nienawiść

To jest dziwne… co najmniej dziwne.

W domu dla zabawy zrobiłem prosty eksperyment, ale wyniki okazały się tak szokujące, że postanowiłem, iż muszę się nimi z Tobą podzielić.

Ostrzegam: to, co za chwilę zobaczysz w prezentacji poniżej, może zmienić to, jak postrzegasz swoje myśli i emocje.

Proszę, pozbądź się uprzedzeń i na chwilę zawieś swoje logiczne przekonania. Otwórz umysł i zapraszam do oglądania.

ale mi się zrymowało. 😉

 

 

Jeśli prezentacja Ci się podobała kliknij proszę:

Zapraszam do komentowania. Jestem strasznie ciekawy, co o tym myślisz.

P.S. Zachęcam Cię do powtórzenia tego eksperymentu u siebie w domu. Gdy myślałem o tych ziarenkach ryżu, to starałem się wywoływać w sobie jak najintensywniejsze emocje i wydaje mi się, że to one – a nie same myśli – odegrały tutaj największą rolę.

Jeśli chcesz, to również możesz zrobić zdjęcia i udokumentować swój eksperyment, a potem mi je przesłać. Jeśli zrobi tak wystarczająco dużo osób, to stworzę na tym blogu całą galerię „zmodyfikowanych emocjami” ziarenek ryżu i będzie można oglądać również rezultaty innych. 😉

Jeśli podoba Ci się ten pomysł, to zapraszam do udziału w tym eksperymencie.

Znalazłeś w tym wartość?

Podziel się i pomóż innym także znaleźć ten materiał:

Zobacz również:
Komentarze (76):
  1. Aga pisze:

    No koments

  2. Anna pisze:

    Thoughts become things. Bardzo fajny eksperyment. Wypróbuję go na dzieciach (oczywiście to pozytywne myślenie). No właśnie… A co się stało z ziarenkami o których pozytywnie myślałeś?

    • Damian Redmer pisze:

      Zgniły mniej niż te w kontrolnej próbce. Jednak różnica była wyraźnie widoczna dopiero później, kiedy już przerwałem eksperyment, a trzymałem ziarenka pozostawione same sobie dalej, żeby zobaczyć co się z nimi stanie.
      Najlepiej to było widać jak się patrzyło od dołu szklanki. Te w próbce kontrolnej były zgniłe, a te, o których myślałem pozytywnie bielutkie.
      Jednak z pozostałych stron obie próbki wyglądały bardzo podobnie. Generalnie efekt pozytywnych emocji był słabszy niż oczekiwałem, ale prawdą jest też, że starałem się je wzbudzać bezpośrednio po nienawidzeniu tych drugich.
      To pewnie trochę stłumiło moją zdolność do szybkiego okazania miłości ziarenkom ryżu w trzeciej próbce 😉
      W każdym razie będę jeszcze eksperymentował z samymi dobrymi emocjami. Jak zobaczę coś wyraźnego to na pewno to tutaj opublikuję 🙂

  3. Jerzy pisze:

    Emoto Masaru…

    • Damian Redmer pisze:

      Tak, nie ukrywam, że to jego badania mnie do tego zainspirowały.

  4. Barbara pisze:

    Rzeczywiście, bardzo ciekawy eksperyment, i coś w tym jest. Podejrzewam, że dlatego moje paprocie i inne kwiatki pokojowe tak pięknie rosną, bo zawsze je chwalę w myślach oczywiście, i zachwycam się ich urodą, jak tylko na nie spojrzę. Bez żadnych rytuałów, tak zwyczajnie. I nie stosuję żadnych specjalnych zabiegów pielęgnacyjnych. Nie spróbuję tego z uczuciami negatywnymi, bo żal mi roślin.

  5. Krystyna pisze:

    Niesamowite! Oczywiście wcześniej wiedziałam, że mówiąc miło do roślin wzmagamy ich wzrastanie i urodę, ale nie sądziłam, że samymi myślami jesteśmy w stanie spowodować aż tak negatywne modyfikacje!
    Proszę o wskazówkę jak chronić się przed czyimiś złymi niewypowiedzianymi emocjami skierowanymi w nas:)

    • Damian Redmer pisze:

      Oj… tego jeszcze nie wiem… ale jak znajdę jakiś ciekawy sposób, to na pewno dam znać 😉

    • Paillette pisze:

      Też jestem ciekawa, jak stworzyć tarczę ochronną na złe myśli i słowa innych ludzi. Jestem właśnie w takiej sytuacji od kilku miesięcy – w pracy. Staram się nie reagować, nie komentować, nie myśleć o tym człowieku. Po zapoznaniu się z tym eksperymentem zaczynam sobie uświadamiać co sprawia, że czuję się – pod względem fizycznym i psychicznym – słabiej…a ten człowiek potrafi „działać” częściej i dłużej niż raz na dzień przez 60sek. Czy mam wobec niego robić to samo?! Szkoda mi mojego czasu i energii. Co na to powiesz?

      • Damian Redmer pisze:

        Jednego jestem pewny – nie powinno się odwzajemniać złą energią. Gandhi powiedział tak fajny cytat: „Gniew jest kwasem mogącym bardziej zniszczyć naczynie, w którym się znajduje, niż to, na co zostanie wylany”. Jeśli chodzi o tą tarczę ochronną, to może to nie jest najlepszy sposób i pewnie są jakieś działające lepiej, ale mogę zdradzić czego ja używam. Gdy ktoś mi złorzeczy i czuję od niego po prostu bijącą do mnie wściekłość, zazdrość, cokolwiek złego, to staram się za niego… po prostu pomodlić i jak najszczerzej życzyć mu jak najlepiej. To trudne, ale im bardziej staram się szczerze wzbudzić w sobie to życzenie powodzenia dla tej osoby, tym mniej działają na mnie jej negatywne emocje.
        Jak mówiłem – ta metoda pewnie nie wszystkim się spodoba i przyda, ale to najlepsze do czego udało mi się dojść i to właśnie stosuję.

    • Tomek pisze:

      Jest prosty sposób obrony, bądź dobrym, miłym, serdecznym i pełnym ciepła człowiekiem, a zło innych nie będzie się do Ciebie „przyklejać” 🙂

  6. Anna pisze:

    Jerzy podał nazwisko japońskiego badacza, który robił eksperymenty z wodą.
    Pokazał prawie całemu światu jaki wpływ mają słowa i myśli na wodę. Jak woda reaguje na złe i dobre słowa.
    Emoto dał nam wiedzę. Czy wyciągnęliśmy z tej wiedzy wnioski?
    Wiemy, że nasze ciało składa się z 70-80% wody. Więc wyobraźmy sobie co dzieje się tam wewnątrz nas, wewnątrz naszego ciała, gdy myślimy o sobie źle, ubliżamy sobie, nazywamy siebie brzydkimi słowami, bo coś tam nam nie wyszło. Albo jeszcze gorzej, gdy ubliżamy komuś, wyzywamy, obrzucamy epitetami. Jak wtedy reaguje nasza woda, tam w nas, pod skórą. Przecież zwykle czynimy to w silnej emocji, w złości, wściekłości. „Nasza” woda nie rozróżnia czy te słowa do nas czy od nas. Reaguje jednakowo. A potem sie dziwimy, ze chorujemy…

  7. Mariola pisze:

    Dziekuje. Bardzo ciekawy eksperyment Damianie. Nie zapominajmy jednak, ze pozytywne myslenie bierze swoj poczatek z pozytywnego nastawienia a to znowu w znacznej mierze uzaleznione jest od sily naszej podswiadomosci. Negatywne myslenie ma bardzo silne wibracje, czesc osob potrafi nimi obdarowac wszystkich wokol siebie, bez zadnego uszczerbku dla zdrowia. pozostala czesc kumuluje je w sobie i wyglada w srodku jak te Twoje ziarenka ryzu po zakonczeniu eksperymentu. Pozdrawiam

  8. Brajan pisze:

    Jak to w ogóle jest możliwe, żeby zwykłe myśli miały wpływ na rozwój i działania biologiczne organizmów żywych ?
    Nie potrafię tego pojąć…

  9. Ania pisze:

    Chyba jest sposób, by się chronić…
    Nie wiem, czy dobrze pamiętam, ale podobno trzeba stworzyć wirtualną kopułę….
    Tylko czy warto się oddzielać?…..
    Tak sobie myślę….Hmmmm
    Wiecie, kiedyś pewien mój znajomy zrobił mi karczemną awanturę. Bez powodu. To znaczy powód był. Jego żona (wcześniej) nawrzeszczała mi w słuchawkę (lubi to ;-)). Ponieważ nie miałam możliwości powiedzieć nawet jednaj głoski, no to położyłam słuchawkę i napisałam SMS, że chętnie porozmawiam ale z możliwoscią wypowiedzi. I za to odłożenie słuchawki…..
    Przy ludziach, z ty na pani przeszedł…. okropność. To było coś okropnego.
    Przemyślałam sprawę, podparłam się ciekawą książką i …..
    napisałam mu maila z przeprosinami za odłożenie wskazówki. I tylko tyle. Ani słowa o jego zachowaniu.
    Efekt? Piorunujący! Odpisał mi tak, że nawet w mailu było widać, że go zamurowało. Szok był. Oczywiście pozytywny.

  10. Ania pisze:

    Damian,
    Jestem dociekliwa.
    Dlaczego nie pokazałeś (wyraźnie) III szklanki z ryżem?
    Bo niewyraźnie – widać. Też jest tam żółto.
    Twój eksperyment mnie zainspirował.
    Mam już gotowe, jednakowe maleńkie roślinki.
    Zrobię im to, co Ty ryżowi. Szkoda ich trochę…
    Ale może przeżyją.
    Jeszcze jedno: znajomi biochemik powiedział mi, że wszelkie myślenie negatywne (w tym depresja) – niszczy komórki mózgowe…
    Te zniszczenia (powiedział) można zregenerować w tylko jeden sposób….

    • Damian Redmer pisze:

      Tak w 3 szklance też było trochę żółci z wierzchu. Jednak wewnątrz (jak się patrzyło od spodu) ziarenka były bielsze i świeższe niże te w próbce kontrolnej.
      Nie pokazałem bo ciężko tutaj znaleźć zależność. Myślę, że po prostu trochę źle postępowałem w przypadku 3 szklanki bo starałem się pałać do niej miłością od razu po „sesji nienawiści” do ziarenek w drugiej szklance.
      Przez to pewnie dostawała resztki mojej nienawiści co zaburzyło wynik.
      Teraz będę już eksperymentował tylko z dobrymi uczuciami więc jak zobaczę jakieś wyraźne efekty to na pewno dam znać 😉
      No i przecież nie byłbym sobą gdybym nie spytał w jaki to sposób można zregenerować te zniszczenia 😉
      Aha jeszcze jedno – negatywne emocje nie tylko niszczą komórki, ale też widziałem badanie, w którym udowodniono, że skracają telomery na końcach naszego DNA przez co szybciej się starzejemy.

  11. Witaj!
    Damian – po pierwsze gratulacje za świetnego bloga. Trafiłem tu właśnie po raz pierwszy i muszę przyznać, że dawno nie byłem na stronie, która byłaby tak… ciekawa i interesująca! 🙂
    Twój eksperyment zrobił na mnie ogromne wrażenie. Pierwszy raz zetknąłem się z tego typu doświadczeniem i oglądając Twój filmik na początku, nie wierzyłem, że efekty mogą być aż tak bardzo widoczne.
    Życzę powodzenia i wytrwałości w dalszych eksperymentach! 🙂
    Pozdrawiam
    Jakub Mikołajczak

    • Damian Redmer pisze:

      Bardzo się cieszę, że i blog i eksperyment Ci się podobają 😀
      Również pozdrawiam

  12. Waldemar pisze:

    Wielokrotnie przeprowadzałem podobne doświadczenie na komarach. Wysyłałem w ich kierunku destrukcyjne myśli i kierowałem słowa pełne nienawiści. Wynik był taki, że owady miały się dobrze i zawsze najadały się do syta.
    A co do eksperymentu z ryżem, mogłeś jeszcze napełnić czwartą szklankę, gdzie przeklinałbyś bakterie i grzyby biorące udział w procesach gnilnych.

    • Damian Redmer pisze:

      Haha… pomyślę o tym 😉

  13. Ana pisze:

    Podobny eksperyment, tylko trochę bardziej szczegółowy ( z wodą i wyniki były widoczne dopiero pod mikroskopem) przeprowadził Machio Kaku. Gratuluję pomysłowości, i rzeczywiście coś w tym jest. Pozdrawiam i życzę powodzenia w dalszych działaniach :))

    • Damian Redmer pisze:

      Słynny Kaku też zajmował się wodą? Tego nie wiedziałem. Widziałem tylko, że Emoto Masaru robił podobny eksperyment tylko, że on zamrażał wodę, a potem badał ją pod mikroskopem.
      Dziękuję i również pozdrawiam 😉

  14. Agnieszka pisze:

    To zupełnie podobnie jak z kwiatami. Jeśli podlewasz kwiaty i myślisz o nich pozytywnie, bo cieszysz się z ich posiadania, to one odwdzięczają Ci się i pięknie kwitną. ?U mnie w domu przynajmniej tak jest. Kocham swoje kwiaty, dlatego są piękne. No nie próbowałam złych emocji, ale wyniki są przerażające.

  15. Aga pisze:

    Zachęcające video do próby eksperymentu. Każde doświadczenie jest ważne. Nie wiem tylko czy uda mi się nienawiść wpoić w ziarenka, bo ogólnie jestem bardzo pogodnym człowiekiem. Często uśmiecham się do ludzi, nawet tych co nie znam i oni odwdzięczają mi ten uśmiech. Czy można to uznać za eksperyment?

  16. Ja pisze:

    Kurdę, jeśli to prawda, to muszę znaleźć to stado ludziów, które marnuje sobie życie i myśli o mnie negatywnie i je wybić co do nogi…
    Chyba, że znasz jakieś zaklęcia przeciwdziałające, które nie zużywają zbyt dużo many?

  17. Mieczysław pisze:

    Bardzo ciekawe i pouczające doświadczenie, i jak widać wszystko zależy od naszego nastroju w danym momencie.
    Jak to wykazałeś w tym doświadczeniu nasze myśli i uczucia mogą bardzo wiele uczynić zła albo dobra w naszym organizmie.

  18. Artur Król pisze:

    Eksperyment opiera się na minimalnej próbie – więc czynników losowych wpływających na sytuację masz masę. Wystarczy, że w drugiej szklance znalazły się akurat jakieś zarodniki pleśni (co jest bardzo prawdopodobne) i już znika cała tajemnica. Gdyby szklanek było 150 i w 50 negatywnych rozwinęła się szybciej pleśń, coś by to mówiło.
    Warto tu dodać, że w wypadku Emoto nie ma mowy o eksperymentach, ponieważ nie było żadnego zaślepienia*. Emoto przeglądał wszystkie próbki i celowo wybierał te, które najbardziej pasowały do jego teorii.
    *Zaślepienie w eksperymentach to takie zorganizowanie eksperymentu, by osoba oceniająca wyniki nie wiedziała która próbka pochodzi z jakiej grupy eksperymentalnej. To swoją drogą kolejna rzecz, której zabrakło w tym przypadku. Jeśli zaślepienia brakuje, to łatwo o subiektywną nadinterpretacje wyników – nawet niekoniecznie świadomą.

    • Damian Redmer pisze:

      Na pewno będę jeszcze eksperymentował z tym dalej. Wielokrotne zwiększenie ilości próby odpada, ale spodobała mi się koncepcja zaślepienia.
      Masz może jakiś pomysł jak można by je zastosować w tego typu próbach?

      • Krzysiek pisze:

        Ja poradze jak wykorzystac zaslepienie: niech osoba trzecia bedzie miala za zadanie oddzialywac na ziarenka, a ty, nie wiedzac ktora probka jest ,,znienawidzona”, a ktora nie, bedziesz ocenial.

      • Damian Redmer pisze:

        Bardzo dobry pomysł!

  19. Ziutka pisze:

    Witaj Damian
    Obejrzałam filmik. Kiedyś już słyszałam anegdotkę ze ścinaniem lasu przez drwali. Jednak to samo przekazane w obecnym kontekście ma głębszą znacznie wymowę. to takie proste, a jednocześnie takie trudne do wprowadzenia. Na co dzień uczę dzieci żeglarstwa. Tu też trzeba najpierw pomyśleć, żeby potem dopłynąć do celu, a jeszcze lepiej dopłynąć najszybciej ze wszystkich. Mam wrażenie, że to samo tylko Twoje znacznie bardziej uniwersalnie sformułowane. Dziękuję Ci.

    • Damian Redmer pisze:

      Cieszę się, że Ci się podobało 🙂

  20. Małgorzata pisze:

    Super ciekawy eksperyment! Zajmuję się Feng Shui i generalnie wpływem otoczenia i energii na nas (jak również naszym wpływem na nas samych i otoczenie) i takie eksperymenty bardzo mnie interesują!
    Na poziomie energii (molekuły) jesteśmy wszyscy częścią jednej całości – Wszechświata :o)
    Dzięki! Pozdrawiam :o)

  21. Niq pisze:

    A trzecia szklanka?

    • Damian Redmer pisze:

      Wyjaśniłem dokładnie w jednym z powyższych komentarzy 😉

  22. ruby pisze:

    podoba mi sie sie to co napisal Artur Król. moze przemyslisz jego propozycje Damian?

    • Damian Redmer pisze:

      Tak, bardzo mi się spodobała koncepcja zaślepienia w eksperymentach. Na razie nie mam jeszcze pomysłu jak mógłbym ją zastosować do tego typu badania, ale na pewno będę jeszcze z tym eksperymentował i postaram się za każdym razem wykluczać coraz większą ilość czynników.

  23. ruby pisze:

    Damian z niecierpliwością czekam na Twoje dalsze eksperymenty. To szalenie ciekawe jak „zwykłe” slowa mogą realnie wpływać na żywe organizmy. Powodzenia Damian!

  24. Ilona pisze:

    To doświadczenie to jednokrotna próba, która nie jest -niestety statystycznie istotna.Zrobiłam to doswiadczenie- efekt inny od Twojego, ale to pojednynczy pseudoeksperymencik, który też nie jest statystycznie istotny.Fizyk Kaku nigdy takich eksperymentów nie przeprowadzał…Gdyby negatywne mysli miały tak istotny wpływ na osoby, których sie nienawidzi-niepotrzebne byłyby więzienia dla mordercó, gwałcicieli i pedofilów-same myśli rodzin ofiar unicestwiłyby przestępców.I w drugą stronę-rodzina brytyjska byłaby najzdrowszą rodziną na świecie, gdyż codziennie miliony poddanych modli się o ich zdrowie w codziennej porannej i wieczornej modlitwie.Tego rodzaju pojedyncze doświadczenia zupełnie o niczym(NICZYM) nie świadczą.Gdyby wynik był identyczny przy każdej powtarzanej próbie i przy powieleniu tych samych warunków-wtedy sytuacja wyglądałaby zupełnie inaczej.Moze po prostu zacząć od dokładnego umycia i wysterylizowania-tudzież wygotowania- słoiczków?serdeczności

    • Damian Redmer pisze:

      Tak, to prawda, że z naukowego punktu widzenia to był jedynie pseudoeksperyment, ale będę go jeszcze z czasem powtarzał starając się coraz lepiej go wykonać, wykluczając coraz większą liczbę czynników zewnętrznych i zwiększając liczbę próby.
      Co do negatywnego wpływu myśli (jeśli oczywiście przyjąć, że taki jest), to można to przyrównać do palenia papierosów – gdyby one faktycznie szkodziły, to przemysł tytoniowy powinien paść bo wszyscy palacze bardzo szybko by umierali. Jednak tak nie jest.
      Czy to w takim razie oznacza, że palenie nie zabija?

    • JAW pisze:

      Powtarzalność eksperymentu to jedno, stworzenie odpowiednich warunków (sterylizacja naczyń) to drugie, ale jest jeszcze trzeci czynnik, który mógł przyczynić się do uzyskania takich a nie innych rezultatów. Może to kwestia posiadanych przez Damiana umiejętności, których jeszcze do końca nie jest świadomy lub do których nie chce się przyznać? Lepiej uważajmy, co piszemy w komentarzach na tym blogu 😉
      A tak serio – to bylo SUPER! Jeszcze ta muzyka z Archiwum X… Czuję się nabrana i zainspirowana. Lecę sterylizować słoiki 🙂

      • Damian Redmer pisze:

        (szeptem) Csiii… odkryłeś mój sposób na zwalczanie niechętnych komentatorów 😉

  25. Ola pisze:

    Dziwne, ze jeszcze nie zgnilam od srodka 😛

  26. Lucyna pisze:

    Niesamowity eksperyment !Dla mnie osobiście daje dużo do myślenia .Podyskutuję ,gdy sama zrobię taki test . ……zobaczymy Z pozytywnymi myślami- emocjami Lucyna

  27. Marta pisze:

    Nieźle 🙂

  28. Beata pisze:

    Anna Ciesielska nauczyła mnie z miłością gotować …a to doświadczenie sprawiło , że ograniczę swoje złe myślenie …pozdrawiam

  29. Regina pisze:

    Ja znam i stosuję takie mentalne zabezpieczenie .Najlepiej z samego rana zastosować i mamy zabezpieczenie na cały dzień.
    Wypowiadam taka regułkę głośno lub w myślach i wyobrażam sobie to ;
    ”Zamykam moją aurę na wszelkie negatywne wibracje ,niech wrócą do źródła nie czyniąc nikomu nic złego”i wyobrażam cobie ,że otaczam się takim kloszem energetycznym ,który przepuszcza tylko dobre wibracje ,a negatywne odbija i odsyła do źródła ,i jeszcze mam drugą afirmację „Cokolwiek się stanie ,niech służy mojemu dobru i nas wszystkich ,więc jeżeli coś negatywnego się wydarzy to wiem ,że to tez dzieje się dla mojego dobra,bo niema tego złego ,co by na dobre nie wyszło.
    Pozdrawiam z radością ;)) :)):))

    • Damian Redmer pisze:

      Fajny sposób! Dziękuję za niego i pozdrawiam z uśmiechem 🙂

  30. Andrzej pisze:

    Witam,
    Przyznam że eksperyment zadziwiający…bawię się troszkę w rozwój osobisty i wierzę w to..moja rada gdy będziesz próbował pomagać osobom początkującym nie od razu wspominaj o tym eksperymencie gdyż będąc na początku drogi jest w to ciężko uwierzyć i niebedziesz brany na serio,
    pozdrawiam 🙂

  31. Aniuta pisze:

    no tak, super doswiadczenie,
    dawno nasze babcie mówiły do roslin i lepiej rosły
    hhiihihi ;))

  32. Mai pisze:

    Feel like a Vader 😀

  33. andrzej pisze:

    Rowniez Damianie, spotkalem sie z materialem prof. Emoto, byl fascynujacy ale musze Ci powiedziec ze mimo iz inspirowales sie tymi badaniami, Twoje doswiadczenie zrobilo na mnie wieksze wrazenie ! Teraz dopiero bardziej uzmyslowilem sobie jaki mamy niewykorzystany potencjal do dyspozycji o ktorym nie wiemy (nie wiedzielismy !)a nad ktorym warto sie „pochylic” Dzieki Ci wielkie za Twoja ogromna pasje i zaangazowanie, dobrze ze Cie mamy ! Milego wypoczynku !

  34. Głodzik pisze:

    Swojego czasu „Pogromcy Mitów” wykonali poniekąd podobny eksperyment. Z tą różnicą że zamiast myśleć o pleśniejącym ryżu, przekazywali różne emocje rosnącemu groszkowi 🙂 I tak z pięciu „plantacji” Jedna słuchała heavy metalu druga muzyki poważnej, trzecia obelg, czwarta miłych słów a piąta to plantacja kontrolna. Co dziwne okazało się że najlepiej (zdecydowanie) urósł i obrodził groszek słuchający heavy metalu. Mówienie do groszku obelg czy też miłych słów nie spowodowały większych różnic w plonach. Najgorzej natomiast wypadła plantacja kontrolna.
    Taka mała dygresja 🙂

    • Renata pisze:

      Kiedyś słuchałam heavy metalu i rośliny w moim pokoju rosły jak na drożdżach.
      Być może rośliny potrzebują dżwięków – drgań powietrza. Wtedy nic dziwnego, że najgorzej wypadła plantacja kontrolna.
      Druga możliwość jest taka (skoro już jesteśmy przy zjawiskach paranormalnych) że rośliny spełniają nasze oczekiwania.
      Więc eksperymentatorom „wyszło” coś innego niż zwykle.

  35. Maria pisze:

    dlatego bywa tak,że w czyimś towarzystwie po prostu nie wyrabiasz ja myślę ,że w tedy właśnie ktoś źle o tobie myśli a wśród innych czujesz pozytywne i dlatego właśnie jakoś tak normalnie po prostu naturalnie dobierasz sobie jak mówimy odpowiednie towarzystwo ale co jeżeli z takim co eksperymentuje na tobie II szklankę jesteś co dnia/

    • Renia pisze:

      Ja rowniez mysle, ze mysli maja jakas energie, ktora dziala na innych. Nie wyjasniono jednak jak, no i nie zawsze dziala i nie na wszystkich. Wyglada na to, ze sprawa jest bardziej zlozona i narazie nie mamy danych, aby to zjawisko wyjasnic. Sama bylam swiadkiem, kiedy moja kolezanka powiedziala do mnie nieprzychylny komentarz o osobie oddalonej od nas – nie slyszala go – i w tym samym momencie ta osoba upadla, na szczescie niezbyt bolesnie, przypadek?
      Co do zlego samopoczucia w towarzystwie niektorych osob, to rowniez sprawa jest bardziej zlozona. Zle sie czujemy w towarzystwie osob zestresowanych. Rzeczywiscie nie mysla one wtedy pozytywnie, ale niekoniecznie mysla o nas….Czesto tez ludzie myla i zle odczytuja smutek i gniew, chyba ze 60%.
      Poza tym w stresie dochodzi do mikro zanikow swiadomosci i ludzie robia rzeczy ktorych potem nie pamietaja, mam na mysli bledy, ktore moga im zaszkodzic, np moga nie wiedziec kiedy skaleczyli sie w palec, czy skrecili noge w kostce itp. Ale akurat tym nie da sie wytlumaczyc dzialania na ryz…chyba, ze z nienawisci dajesz ryzowi brudniejszy sloik.
      Jezeli zas chodzi o kwiaty, to zaczely mi pieknie rosnac, po tym jak zastosowalam rady z ksiazek o ich hodowli, bo chcialam pozytywnie zaopiekowac sie nimi ;). Kiedy sa odpowiednio duze i silne, to juz nie potrzebuja wielu zabiegow. Ale jednak pozytywna mysl prowadzi do pozytywnych efektow, a negatywna mozemy przekuc w lekcje.

  36. Agnieszka pisze:

    Bardzo ciekawy eksperyment, sama też go spróbuje zrobić. Przychodzi mi taka myśl do głowy czy przypadkiem to nie wpływ samych myśli człowieka lecz przeniesieni emocji z człowieka na ryż … I czy przypadkiem nie można by było tego zastosować w leczeniu ludzi i oczyszczaniu ich z syfu. Każdy miałby taki słoik i zamiast się złościć na drugiego to wylewał by swe żale, nienawiść, pretensje – przemawiając do niego, jednocześnie pojawiające się fale miłości przenosilibyśmy na innych ludzi. Może uratowalibyśmy sami siebie od zagłady…

  37. fang pisze:

    Zastanawiające, że przez 1,5 roku nikt nie wrzucił własnych fotek lub chociażby napisał ,,TAK TO DZIAŁA, U MNIE SIĘ SPRAWDZIŁO”

  38. Damian pisze:

    Po jednej próbce w grupie to stanowczo za mało, żeby wyciągać wnioski 🙂

  39. teresa pisze:

    Witaj Damianie ja także modlę się za tych ludzi wybaczam wszystko sobie i innym ,zapominam i idę dalej,wypowiadam 5 do 10 dobrych rzeczy o nich jak się na nich zdenerwuję,bo przestrzegam 3x MIŁOŚĆ do Boga ,siebie samej i swoich bliznich w tej kolejności jestem szczęśliwsza w Nowym Testamencie,szanując siebie szanuję innych i odwrotnie,serdecznie pozdrawiam

  40. X pisze:

    Dzięki!
    Proponuję zapoznać się z zagadnieniem Ho´oponopono
    Miłego Dnia!
    X
    🙂

  41. Jan pisze:

    Czy ktoś powtórzył eksperyment ?

  42. greg pisze:

    Nie. Nikt nie powtorzyl. Wierza we wszytko co zobacza.

  43. Krzysiek pisze:

    Damian, od eksperymentu minelo pare lat. Zaniechales go?

    • Damian Redmer pisze:

      Ciągle wyskakują inne priorytety i projekty, które wydają mi się ważniejsze.

  44. Elżbieta pisze:

    Dzięki za ciekawe eksperymenty.
    Proponuję Gregga Bradena – Wylecz wszystkie choroby w 3 minuty.
    Ciekawa jestem co o tym byś powiedział?

    • Damian Redmer pisze:

      Ten filmik widziałem na YouTube… ale niestety poza YT nie słyszałem o tej „klinice” niczego więcej, żadnych więcej dowodów czy przesłanek na jej istnienie. Jeśli ktoś coś o niej słyszał (adres, strona internetowa, wzmianka w prasie, cokolwiek), to proszę o kontakt. Jednak doświadczenie i setki tysięcy innych filmików na YouTubie, które budzą wrażenie, ale nie mają wiele wspólnego z prawdą każą na razie być sceptycznym. Nie przeczyć, ale też nie wierzyć, bo nie ma do tego żadnych podstaw.

  45. Wiola pisze:

    Fascynujące wyniki eksperymentu. Szkoda, że masz inne priorytety i nie powtórzyłeś badania 😉 . Inni tez się deklarowali i nic nie odpisali 😉 . A już miałam nadzieje, że ten ryż z pozytywnych myśli zakiełkuje 😉 .
    A poważnie mówiąc, coś w tym musi być. Kiedyś myślałam, że gadanie do roślinek to bujda. Zmieniałam zdanie. Miałam zdarzenie: mąż niechcący złamał mi kwiat. Został goły badyl, który stał kilka tygodni. Podlewałam, doglądałam mając nadzieję, że w końcu zacznie na nowo wypuszczać. W końcu powiedziałam do kwiatka: „dość, dłużej nie będę czekać. Jeśli w ciągu 2 tygodni nie weźmiesz się za rośnięcie, wywalam cie na śmietnik razem z donicą. Tak długo cie doglądam i pielęgnuję, zrób to dla mnie i zacznij rosnąć.” Szczerze…. nie sądziłam, że z mojej gadki coś będzie, takie tam wyżalenie się i tyle. Po tygodniu, z gołego badylka przebił się zielony zalążek. Jak pięknie mi ten kwiat dziś rośnie!!!

  46. Wiola pisze:

    Przypomniał mi się pewien cytat, który przeczytałam w internecie. Chyba dobrze pasuje do tego eksperymentu.
    „Uważaj na myśli, bo przemieniają się w słowa. Uważaj na słowa, bo zamieniają się w czyny. Uważaj na czyny, bo staną się nawykami. Uważaj na nawyki, bo staną się charakterem. Charakter będzie Twoim przeznaczeniem. Stajemy się tym, o czym myślimy.”

  47. H2J pisze:

    Zastanawia mnie, czy to nie było oszustwo. W odpowiedzi podaj co najmniej 1 dowód, że nie zrobiłeś mnie w konia. Bez urazy.

    • Damian Redmer pisze:

      ???
      Gdyby to miało być oszustwo, to wystarczyłby Ci „dowód słowny” autora rzekomego oszustwa? Pokręcona logika 😉 Jaki dowód mógłbym Ci podać przez komentarz na blogu?

  48. Leszek pisze:

    Należy oczywiście wykluczyć wpływ innych czynników, które mogły oddziaływać na ryż, jak np. jakiś czynnik chemiczny obecny w szklance poddanej oddziaływaniu negatywnych myśli albo też punktowe oddziaływanie jakegoś promieniowania na tę szklankę z zewnątrz – poza naszymi myślami oczywiście :-). Jeśli wykluczymy tego typu czynniki, eksperyment należy uznać za ciekawy i potwierdzający odkrycia Masaru Emoto.
    http://swietageometria.info/filmy/173-masaru-emoto-wieci-z-wody

    • Damian Redmer pisze:

      Tak – zdecydowanie eksperyment trzeba powtórzyć, bo było zbyt wiele niedociągnięć, żeby można było mówić o jego naukowej ważności.

  49. Kamil pisze:

    https://www.csicop.org/specialarticles/show/a_grain_of_truth_recreating_dr._emotos_rice_experiment – tutaj znalazłem różne argumenty etc., które raczej obalają ten eksperyment z ryżem etc.

  50. jakub pisze:

    przecież w 2 szklance masz zakarzenie bakteryjne grzybni to sie dzieje bardzo często jak warunki są nie sterylne,a ta żółtoczerwona maź to antybiotyk grzybni. zrób ten „eksperyment” 100 razy zbierz wyniki i będzie można dopiero mówić że czegokolwiek to dowodzi 😉 polecam metodykę eksperymentów naukowych sobie zgłębić 😉 zajmij się lepiej rozwojem osobistym dobrze ci idzie 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *