Czy prawo przyciągania (The Secret) rzeczywiście działa?

W końcu jest 🙂

Ciągle jestem pytany o prawo przyciągania i zawsze odpowiadałem, że z czasem ukaże się seria prezentacji na jego temat.

Temat jest na tyle kontrowersyjny, że bez zbędnych wstępów po prostu zapraszam do oglądania:

Znalazłeś w tym wartość?

Podziel się i pomóż innym także znaleźć ten materiał:

Zobacz również:
Komentarze (211):
  1. Małgosia pisze:

    Sądzę,że trzeba połączyć myślenie z działaniem i wtedy będzie pożądany skutek.

    • Mateusz pisze:

      Zgadzam sie. Samo myslenie nie ma w sobie tyle energii do manifestacji. Dzialanie pod wplywem inspirujacych mysli jest wlasnie prawdziwym przyciaganiem. Do tego dochodza uczucia, emocje oraz nasze przekonania, ktore maja wiekszy poziom energii niz sama mysl. Sekret to tylko poczatek wielkiego prawa przyciagania.

    • Malina pisze:

      Zgadzam się na 100 procent. Samo bezczynne siedzenie i myślenie nic nie da.

    • Sławomir pisze:

      Prawo przyciągania to ciekawy temat , dlatego proszę, drąż go i prezentuj w swoim stylu. Jest wchłanialny 🙂
      Co do głównego tematu komentarzy :
      nie mam złudzeń , że prawo nie działa globalnie bo mielibyśmy sytuację :
      a.samej szczęśliwości lub
      b.samych nieszczęść czyli
      działa „lokalnie” , a pewne jest , że jeżeli „zaprogramujemy ” swoje myśli na pozytyw to łatwiej się żyje. Jak ze wszystkim , zaczynamy od małych myśli (celów)….. bo nie wierzę, żeby udało się przyciągnąć „szóstkę” w Totka , gdyż nie starczyłoby pieniędzy dla wszystkich przyciągających (czysta matematyka) .Pozdrawiam.

    • Edyta pisze:

      Witam, jestem trenerką rozwoju osobistego. To, że prawo przyciągania działa, nie mam najmniejszej wątpliwości. Jestem sama dla siebie dowodem na to. Wyleczyłam się sama z choroby psychosomatycznej trwającej 18 lat, dodam, że połączyłam to, z zaufaniem Bogu i zastosowałam jeszcze metodę przebywania non stop w wysokich wibracjach. Nie ma rzeczy niemożliwych, a wszystko w naszym życiu jest doskonałe.

      • Marta pisze:

        Edyta, proszę o kontakt. Bardzo mi na nim zależy.
        Bardzo dziękuję 🙂

    • Łysa pisze:

      Samo myślenie wystarczy. Nie czytałam sekretu (jeszcze) ale u mnie zdarza się to na okrągło. Są dni, gdzie takich rzeczy dzieje się więcej niż kilka. W jeden dzień ściągnęłam myślami dziewczynę z Norwegii, znajomą, ale nie bliską i nie pozostaję z nią w kontakcie i managera kilku muzycznych gwiazd z US. Nic nie robiłam w tym kierunku, po prostu trzymałam to gdzieś w głowie. Samo myślenie o kimś i telefon tej osoby, spotkanie tej osoby, zdarza mi się więcej niż kilka razy w miesiącu. Więcej mi nie potrzeba, by w to wierzyć. Zbyt wiele rzeczy i osób orazy sytuacji miałam z tym związanym, by wątpić w siłę myśli.

    • Kamil pisze:

      Zgadzam się z tym faktem, że Prawo przyciągania działa, ale według mnie nie chodzi tu o bezczynne siedzenie i myślenie nad czymś, po prostu obieramy sobie różne cele życiowe, mamy jakieś pragnienia, marzenie, myślimy o tym, staramy się ciągle pozytywnie myśleć i żyjemy normalnie. To Prawo przyciągania powoduje, że przyciągamy do siebie te rzeczy, powoduje, że spełniają się nasze marzenia, tylko na prawdę trzeba w to wierzyć. Wiem to z autopsji, tylko człowiek nie zawsze staje sobie z tego sprawę, czasami trzeba po prostu usiąść i pomyśleć nad rzeczami które się ostatnio wydarzyły, u mnie to są rzeczy o których myślałem. Moje motto życiowe to „wszystko co masz jest tym, czego pragniesz” i wam tez to polecam.

      • dejw pisze:

        Wdg Ciebie i więkoszości wymagane jest działanie..HMmm.. ale pytanie co rozumiesz pod pojęciem działanie bo sekret i pot. podświadomości przekazuje mnóstwo historii gdzie działanie ograniczało się głównie do myślenia i wiuzalizacji i prowadzeniu życia takiego jak do tej pory… przecież jeśli chcesz kogoś spotkać na swojej drodzę to nie ważne co robisz jeśli w to wierzysz to i tak to dostaniesz… miałem tak nie jeden raz że tylko pomyślałem kilka razy i nie robiłem nic więcej niż wcześniej a i tak to dostałem a czasem mocno się starając i pracując nie więc jaki z tego wniosek wybierasz cel i jeśli wierzysz A: że myśląc i działająci cieżko pracujać szybciej to dostanę to jest to prawda dla Ciebie ale B: wierzę i wiem że to dostanę w bardzo lekki i przeyjemny sposób praktycznie za darmo to również to musi się objawić.. wszechświata to nie obchodzi jaki masz cel i jakie sobie ramy założysz dostaniesz to w sposób i formie o jakiej myślisz,,, tylko pytanie w co jesteś w stanie uwierzyć..

  2. Maciej pisze:

    Myślę, że „pechowcy” i „szczęściarze” przyciągają do siebie odpowiednich do swojego nastawienia ludzi i biorą udział w takich to wydarzeniach. Nie są w stanie zmienić rzeczywistości, ale mogą w ten sposób zwiększać swoje szanse na fuksa lub pecha.
    P.S. Damianie – jesteś jedną z nielicznych osób (jeśli nie jedyną), które potrafią skupić moją uwagę na dłużej niż 5 minut 🙂

    • Damian Redmer pisze:

      Haha… dziękuję, bardzo mi miło 🙂

      • tomasz pisze:

        Witam serdecznie wszystkich forumowiczow, właściwie Damian pierwszy raz komentuje Twoja prezentację, z mojej strony wielkie słowa uznania za to co tworzysz na swojej stronie, big respect 🙂 też należę do grona ludzi którzy wierzą w sprawczą moc myśli, widzę to często w swoim życiu oczywiście… Ale różne dziwne ,,przypadki losu” czasem są jeszcze za ciężkie i bez wytłumaczenia. Ostatnio więcej zastanawiam się nad tym w jaki sposób na prawo przyciągania mają wpływ osoby trzecie… Oczywiście z podziałem na ludzi pozytywnych jak i kompletnych negatywów tzn wszystkich którzy mnie otaczają… A Wy jak myślicie, potraficie sobie wyobrazić taki wpływ… Może pozytywy mi pomagają przyciągnąć to co chce, a podświadomości negatywow przeszkadzają? Czy to kwestia siły osoby tzn częstotliwości i natężenia ich myśli… A może tu działa także prawo dżungli? więc może warto te myśli trzymać dla siebie, aby nie narażać się na niepowodzenie?

  3. Anna pisze:

    :-))) Świetne podejście i „hot topic”. Sama mam mieszane uczucia odnośnie prawa przyciągania… Z ogromną ciekawością czekam na drugą część :-)))

  4. Konrad pisze:

    Witaj, w jednej z prezentacji mówiłeś o zbiorowej mapie myśli dla wszystkich prezentacji, jakie kiedykolwiek dodałeś. Czy nadal planujesz stworzyć taką mapę? Obejrzałem wszystkie Twoje prezentacje i musiałbym je obejrzeć drugi raz, żeby zrobić notatki i zapamiętać wyniki badań na dłużej.

    • Damian Redmer pisze:

      Miała z tego powstać nawet książka i w żaden sposób nie przekreślam tego pomysłu, tylko teraz priorytet wzięła platforma grywalizacyjna. Jej poświęcam całą energię i czas. Jak uda się nam ją otworzyć (planujemy ciągle ją rozwijać, więc pewnie nigdy nie powiemy, że jest ukończona), to wtedy może znajdę zasoby, żeby jakoś uporządkować te prezentacje w książkę czy mapę myśli.

  5. Ewa pisze:

    Oczywiście TO TAK NIE DZIAŁA…
    Treść myśli ma znaczenie. Pomaga dostrzec możliwości. Albo…nie dostrzegać.
    To taka samospełniająca się przepowiednia.
    Dzieje się to na czym skupiasz swój umysł, o ile tylko ..działasz…
    Czyli: prawo przyciągania pomaga działającym.
    Negatywne nastawienie zawsze przeszkadza. Brak wiary, czy wręcz głębokie przeświadczenie, że nic dobrego nie może cie spotkać, paraliżuje.
    Pozytywne – zawsze pomaga.Pomaga podjąć ryzyko, dostrzec szansę, poczuć chęć i odwagę do realizacji wyzwań.
    Więc …prawo przyciągania DZIAŁA, choć wymaga nie jedynie myślenia, ale podążania za myślą. Pozytywną oczywiście 🙂

    • Mateusz pisze:

      Dokladnie 🙂

    • Wiola pisze:

      Zgadzam się z tą wypowiedzią. Chcę jedynie dodać od siebie, że nie mogę uwierzyć w coś takiego, żeby wszechświat dostosował się do moich myśli, to głupie. Jedynie ja mogę dostosować się do wszechświata na różny sposób, jaki tylko zechcę i wierzę, że wszystko zależy ode mnie 🙂

      • Martyna pisze:

        zgadzam się <.<

    • Grzegorz pisze:

      Dokładnie tak, jak mówi Ewa, uważam tak samo i jestem tego więcej niż pewien, że tak właśnie to funkcjonuje. Myślę również, że autorka „Sekret’u” była pierwotnie dużo bliżej prawdy niż obecnie, kiedy to trochę się zapędziła w swoich poglądach, twierdząc,że nasze myśli mogą mieć wpływ na bieg naturalnych katastrof… to już faktycznie przesada, lecz to co napisała Ewa jest jak najbardziej prawdziwe i skuteczne. Pozdrawiam! 🙂

  6. Konrad pisze:

    Czy planujesz zrobić prezentację na temat wpływu narkotyków na zdolności umysłowe? To tak apropo prezentacji przed projektem BMU

    • Damian Redmer pisze:

      Jest mnóstwo rodzajów narkotyków, z których każdy działa trochę inaczej, więc jeżeli jakaś prezentacja powstanie (jeszcze nie planuję), to raczej tylko o ich wpływie na układ nagrody w mózgu, bo to jest zazwyczaj ich część wspólna.

  7. Jan pisze:

    Cóż, na pewno działa, prawo przyciągania wszystkich, którzy chcieliby być bogaci, szczęśliwi i zdrowi jednocześnie. To z pewnością przyciąga tych, którzy uważają, że do takich nie należą. Zważywszy, że tych którzy nie spełniają tego ostatniego warunku na świecie prawie nie ma, to i popularność tej idei jest powszechna.
    Pozdrawiam

  8. krzysiek pisze:

    Moim zdaniem nie wystarczy myśleć o czymś żeby coś dostać.Trzeba też działać ,coś robić w trym kierunku .Obraz w głowie działa jaj kierunkowskaz ,który wskazuje odpowiednią drogę.Najlepiej pomyśleć o czymś co chcemy dostać ,zrobić obraz w głowie w asocjacji „czyli widzę obraz siebie kiedy to mam „,postanowić że „dostanę to za np dwa miesiące” i działać żeby to się sprawdziło.

  9. Teresa pisze:

    Wszechświat nie załatwi wszystkiego za nas! Samo pozytywne myślenie nic nie da jeśli nie pójda za tym czyny.Jedno wiem: pozytywne myślenie bardzo pomaga w życiu.Natomiast negatywne tylko szkodzi
    Sprawdziłam to na sobie,Wszelkie lęki ,jakie mamy w sobie powodują to, iż wiele rzeczy nam nie wychodzi.Lęki zabijają w nas wszelką kreację,rozwój.Kto się lęka nie wydoskonalił się w miłości.To przecież miłość sprawia,że czujemy się bezpieczni.

  10. Aleksander pisze:

    Czesc Damian, dawno tu nie zagladalem ale ta prezentacja mnie zaintrygowala. Moim skromnym zdaniem „Sekret” jest czyms co „dziala”. Sam gdy go pierwszy raz obejrzalem odmienil moje zycie. Gdy zaczalem myslec tak jak tam jest to przedstawione zaczalem zaowazac ze bardziej mi sie powodzi, nie bede przytaczal przykladow bo jest ich pelno w Internecie. Moze dlatego ze zaczalem zwracac na to wieksza uwage. Przeciwnicy pewnie maja swoje racje bo ta wiedze ktora zebrala autorka przed napisaniem ksiazki moze by niepelna. Ale wole sluchac ludzi sukcesu jak opowiadaja o tym jak im to pomoglo niz nieudacznikow ktorzy narzekaja ze nic im nie wychodzi i maja kolejna ofiare ktora moga obwiniac czyli Sekret. Wszyscy znamy opowisc o tzw. „dotyku Midasa”, wierze ze Sekret jest czyms w tym rodzaju. Niemniej jednak nie mozemy byc tacy latwowierni i wierzyc we wszystko co ktos powie i 100 ludzi potwierdzi, takze nie moge sie doczekac kolejnych prezentacji.
    Pozdrawiam
    Aleksander

  11. Bartosz pisze:

    Witam.
    Kiedyś się interesowałem trochę o prawie przyciągania i muszę stwierdzić, że działa pośrednio. O co mi chodzi: jak wiadomo trzeba myśleć o tym czego się chcę. Jest jedno ale od samego siedzenia i myślenia o prawie przyciągania to można tylko siedzieć i myśleć o prawie przyciągania.
    Jeśli do prawa dodać działanie równa będzie efekty i to przyczynia mnie do tego, że prawo działa, ale nie tak jak teoretycznie jest opisana w książce, tylko trzeba dodać do tego ruch.

  12. Maciej pisze:

    Damian jesteś osobą wierzącą i wydaje mi się że wiara w prawo przyciągania jest sprzeczna z chrześcijaństwem. Czyli albo istnieje prawo przyciągania albo działa Bóg w naszym życiu albo ten drugi:) tzn jeżeli kogoś spotykają same nie szczęścia (wypadki itp) to może to być działanie złego ducha.

    • Damian Redmer pisze:

      „Czyli albo istnieje prawo przyciągania, albo działa Bóg” – nie upraszczałbym tak sprawy. Zerknij do komentarza Maćka Prósińskiego.
      Szczególnie uważałbym z takimi stwierdzeniami „albo coś, albo Bóg”, bo często po prostu możemy nie mieć wiedzy odnośnie danego związku i przypisywać mu naturę demoniczną (a może być przecież całkowicie naturalna). Przykład: astrologia jest sprzeczna z chrześcijaństwem, jednak wiemy, że grawitacja księżyca ma na nas wpływ i dlatego np. przy pełni księżyca większość z nas gorzej śpi (potwierdzone badaniami). Bez tej wiedzy można powiedzieć „Albo wierzysz, że jakiś księżyc wpływa na Twoje życie, albo Bóg”. Ale mają tę wiedzę, wiemy że tak – księżyc w pewien marginalny sposób wpływa na Twoje życie. Tak jak całe otoczenie.

      • Czasem żartuję sobie, że Bóg stworzył człowieka na swoje podobieństwo, a system designerów to już w szczególności 😛
        Ten sam błąd często popierają np niektóre odłamy protestanckie w USA mówiąc „Albo Stworzenie świata przez Boga, albo ewolucja” a tymczasem w świecie wokół działa cała masa systemów i mechanizmów, które mogły zostać przez niego stworzone 🙂

      • Mariusz pisze:

        Astrologia jest nie tylko sprzeczna z chrześcijaństwem ale również z prawami fizyki. Co do pełni mamy do czynienia z sumowaniem się oddziaływania grawitacyjnego Księżyca oraz Słońca czego widocznym efektem są pływy morskie. Astrolodzy zupełnie nie uwzględniają jednak siły grawitacji w swoich obliczeniach.
        Tak, więc oddziaływanie grawitacyjne Księżyca nie jest żadnym argumentem, na korzyść astrologi.
        Poz tym „prawu przyciągania” Bóg nie jest do niczego potrzebny. Jest wręcz zawadą bo trzeba słuchać jego nakazów i „tracić” czas na jakieś modlitwy.

      • Damian Redmer pisze:

        Założenia astrologii są sprzeczne z prawami fizyki i ogromna większość tego co ona postuluje także z wszelkimi badaniami sprawdzającymi prawdziwość efektów, które ona postuluje. Oddziaływanie księżyca nie jest argumentem na korzyść astrologii – niczego takiego nie mówiłem. Jedynie pokazuje, że nie znamy wszystkich zależności, więc przypisywanie im z góry duchowego charakteru jest błędem.
        Nawet kościół ma bardzo restrykcyjne procedury, żeby uznać dane zdarzenie/uzdrowienie za cud, a przypadek danej osoby za opętanie – z tego co wiem zawsze przed tym najpierw szuka możliwości wyjaśnienia danego zdarzenia w naturalny sposób. Co więc daje nam prawo, żeby ktokolwiek z nas – bez także postarania się znalezienia wszystkich naturalnych zależności – orzekać o duchowym (złym bądź dobrym) charakterze danej sprawy?
        Prawo przyciągania przedstawione w The Secret jest sprzeczne z zasadami chrześcijaństwa – godzi w pierwsze przykazanie (albo prosisz o coś „wszechświat” albo Boga – nie można wierzyć w osobowego Boga, ale gdy się czegoś naprawdę chce prosić o to „wszechświat”), więc go nie bronię. Ale jestem przeciwny wylewaniu dziecka z kąpielą, czyli potępiania czegokolwiek w całości bez robienia tego samego co robi kościół w przypadku nadnaturalnych zjawisk – sprawdzania najpierw natury zjawiska (jego naturalnych przyczyn).

      • Mariusz pisze:

        Teraz pełna zgoda 🙂 Przywołując jednak astrologię i pisząc później, że „(…) księżyc w pewien marginalny sposób wpływa na Twoje życie” to ktoś mógł opacznie wyciągnąć inne wnioski.
        Co do Kościoła to wbrew powszechnej opinii jest on bardzo racjonalny i jak piszesz „szuka możliwości wyjaśnienia danego zdarzenia w naturalny sposób” i to chyba w każdej dziedzinie.
        Chwiałem jednak zwrócić uwagę, że teorie z „Sekretu” wyraźnie wpasują się w New Age. Co więcej, teorie z „Sekretu” nie wnoszą nic nowego do tego nurtu, że przypomnę już mająca swoje lata publikację:”Potęga podświadomości” – Joseph Murphy.

    • Marek pisze:

      Jak popatrzysz z drugiej strony to można dojść do wniosku że Bóg stworzył prawo przyciągania (jak i księżyc o którym pisze Damian) i wiele innych dziwnych rzeczy które się „fizjologom nie śniły” przez co dał nam w ten sposób „narzędzia” do mnożenia naszych talentów więc teraz pytanie wykorzystasz je czy jak ten sługa zakopiesz i potem oddasz?

  13. Magda Zielezińska pisze:

    Pozytywne nastawienie, dystans do własnych myśli.
    Wizja -Dobry plan -sporo ukierunkowanej pracy – projekty z sukcesem:) pozytywne referencje, mówią sobie pozytywnie- jeszcze więcej zainteresowanych Twoimi usługami osób – jeszcze więcej super projektów:) Tak to u mnie chyba mniej więcej działa
    U Aborygenów w Jest taka etoda projektów- która jest wypracowana ich doświadczeniem nazywa się Dragon Dreaming – polecam
    W dużym skrócie to to żeby dzielić projekt działanie na etapy
    1. WIZJA
    2. PLAN
    3. DZIAŁANIE
    4. ŚWIĘTOWANIE- uczczenie Twoich działań np smacznym posiłkiem
    Jak tak robię projekty czuje się spełniona i mam ochotę na pracę każdego dnia:)
    Pozdro i polecam metodę Dragon Dreaming

  14. Marek pisze:

    Tak działa…. ALE TO NIE JEST CIOCIA Z AMERYKI – PSTRYK PALCAMI I JEST
    Po jedenorazowym obejrzeniu tego filmu albo przeczytaniu książki wszyscy tak właśnie myślą… Ja sam pomyślałem „WOW!!! to działało zanim to odkryłem (mam w sumie dwa świetne przykłady z mojego życia przed 'odkryciem sekretu’) ZMIENIE ŚWIAT!!!” i co? mnie osobiście spotała potem strasznie przykra rzecz…ale przetrwałem – coś tam z tyłu głowy mówiło widziałeś że można to się nie poddawaj… minęło pół roku no i dalej NIC ;/ WTF? zacząłem się nad tym zastanawiać – no fakt coś tam wiem ale nie stosuje – wiedzieć jedno – robić to drugie… Z ręką na sercu postanowiłem ten film oglądać codziennie rano aż zrozumiem, przez ok 2 miesiace zawsze go odpalałem robiąc śniadanie, potem jeszcze po połduniu fragmentami, ba nawet przed snem (ostatnie 30 min jest mega motywujące ^^) i co dziennie wyłapywałem z tego filmu coś nowego, coś bardziej zwracało moją uwagę i sprawiało że więcej rozumiem (nawet zrobiłem sobie mp3 z sekretem – tak wiem pewnie jak to czytasz powiesz psychol ;P )- potem stwierdziłem to za mało – tak jak Damian lubię być skrrupulatny i dociekliwy – zabrałem się za książki i wręcz miałem zamiar je kupić gdy… okazało się że je DOSTANĘ (czyżby faktycznie prawo przyciągania zaczyna działać?) nagle sama stworzyła się możliwość, że trafiły do mnie – Sekret i druga to Siła (wydana po sekrecie – bardziej polecam niż sekret bo więcej i jaśniej tłumaczy)- je też przeczytałem kilkakrotnie i nagle minęło znowu jakoś pół roku gdzie zobaczyłem że moje życie się jakby zmieniło, ludzie mi mówią że jestem bardziej pozytywny, mam w sobie więcej energii, znacznie więcej rzeczy mi wychodzi (np mam więcej zielonych świateł niż zwykle miałem jadąc do szkoły gdy byłem „pesymistycznym burakiem”, znajdowałem łatwiej miejsca na parkingu czasem z dokładnością co do rzędu który chcę, gdzie o danych ogdzinach pod szkołą to było wcześniej niemożliwe i inne podobne drobne małe rzeczy które zacząłem dopiero potem zauważać) i wtedy miałem cos co chyba nazwya się w psychologi BŁYKIEM, zacząłęm to zlepiać w całość i rozumieć. Wniosek faktycznie coś w tym jest i kupiłem kolejną książkę Secret to teen power, wmiędzy czasie przeczytałem 'książkę-źródło’ „The Sience of Getting Rich” i inną „Bob Proctor-Urodziłeś się bogaty” dopiero to dało mi taki pełniejszy obraz tego całego SEKRETOWEGO ZAMIESZANIA
    Nie było jakiś mega boom dużych efektów ale wielokrotne oglądanie i czytanie nauczylo mnie (i wcieliło w moje życie):
    -skupiać się na tych małych rzeczach i dostrzegać ich wartość,
    – oduczyło obwiniania całego świata za wszystko czyli byłem bardziej świadomy odpowiedzialności za swoje życie
    – tego że nie mamy prawa ingerować w czyjąś wolę myślenia poglądów itp
    -być bardziej pozytywnym, szukać i dostrzegać możliwości a nie marudzić z wymówkami (co często robiłem)
    -WDZIĘCZNOŚCI i posługiwania się magicznym słowem DZIĘKUJĘ 😉
    – zmieniania „złego dnia” w dobry
    – że nie trzeba być najlepiszym żeby wygrać – wystarczy dać z siebie 100% (Secret to teen power) wzmocnić pasją i zaangażowaniem 😉
    i pewnie wiele jeszcze bym znalazł 🙂
    tak jak pisałem NIE WYŁAPIESZ TEJ TREŚCI PO JEDNORAZOWYM PRZECZYTANIU/OBEJRZENIU – wiele rzeczy jest tylko wspomniane jak np Damian pisze o tej typce co zmarła bo ślepo wierzyła w prawo przyciągania gdzie
    W SEKRECIE WYRAŹNIE JEST POWIEDZIANE
    ” DOBRZE JEST PODDAĆ SIĘ UMYSŁOWI ALE NIE NEGUJMY TU MEDYCYNY KAŻDA FORMA LECZENIA MA SWOJE MIEJSCE”
    albo
    „UTRZUMUJ OBRAZ ZDROWIA A CHOROBĄ NIECH ZAJMĄ SIĘ LEKARZE” – Bob Proctor
    więc ta Pani miała swój efekt przyciągania – miała lekarzy i wszystko pewnie ale uparła się że NIE :/
    a przykład działania prawa przyciągania w moim rozumieniu z wczoraj?
    Prosze bardzo
    autor: DAMIAN REDMER
    dowód: filmik nr 3 z tych darmowych ad Easy Work system – (kliknij w kwadracik po prawej „spotęguj swoją chęć do działania wykorzystując odkrycia nauki”, podaj email, potwierdź, zobacz to się dowiesz o czym piszę 😉 )
    – Damian w nim fajnie opowiada jak to jego urpol dziekański miał służyć Rzowojowcowi a siedział i grał – sam to zauważył (można np tłumaczyć to tak że jego wizja z kiedyś za sprawą prawa przyciągania właśnie kopnęła go w tyłek i pow ej chłopie opamiętaj się albo porprostu że jest bystry ;D )
    więc czym się zajął? jak dobrze zrozumiałem to szukaniem materiałów do Easy Work System i zauważcie co on mówi dalej ŻE NIE MA POJĘCIA SKĄD ALE ZACZĘŁY DO NIEGO NAPŁYWAĆ MATERIAŁY AD TEGO ZUPEŁNIE SAME Z SIEBIE, ŻE NIE MYŚLAŁ NAWET ŻEBY TAM CZY TAM SZUKAĆ i co Ty na to?
    Dla mnie to jest wlaśnie prawo przyciągania – Damian ma swoją wizję, do końca nie wiedział jak ale chciał to zorbić ale przedewszystkim zaczął co kolwiek robić w tym kierunku i tak jak w filmie było „zrób pierwszy krok w wierze, nie musisz widzieć całych schodów, zrób pierwszy krok” tak się stało TU, to jest według mnie ten magiczny wpływ prawa przyciagania – masz wizję w głowie, robisz coś to ono Ci pomoże 🙂
    PS Przepraszam za nieładny styl i ew błędy, Dziękuję że przeczytałeś/aś do końca 8]
    Pzdr

    • Krzysiek pisze:

      Ze względu na imponująco długość komentarza, postanowiłem zawrzeć tu 5 krótkich obaleń popularnych argumentów
      1. Fizyka kwantowa potwierdza sekret.
      To bzdura. Nie będę się rozpisywał, tylko odeślę do naprawdę porządnego artykułu w tym zakresie http://blog.krolartur.com/najczesciej-naduzywane-terminy-naukowe/
      2. Chodzi po prostu o nastawienie, programowanie podświadomości, strategie życiową itp.
      Nie. Damian w 2:23 wspomina, że nie ma to wpływać na ciebie, ale BEZPOŚREDNIO na rzeczywistość. Jak to wpływa na ciebie, to inny temat.
      3. Potrzebne jest działanie!
      To zwykła racjonalizacja bzdur. A to że następne publikacje o tym mówią, to tylko po to by ta bzdura była strawna. I kwestia jak Sekret wpływa na twoje działanie (negatywnie!), to inna sprawa.
      4 U mnie zadziałało.
      Radze poczytać o błedach poznawczych i nie być tak bardzo ufny we własne wnioski z doświadczenia. Przecież można przeczytać historie ludzi, którym się nie udało.Poza tym Sekret jako strategia życiowa też zakrzywia wnioski.
      5. Jemu się nie udało, bo źle stosował.
      ,,Jego sukces udowadnia Sekret, a tamten przegrał, bo źle stosował” manipulacja, która nie dopuszcza tego, że PP nie działa.
      Ps Osoby oburzone tym komentarzem, zapraszam do dyskusji.

  15. Kiedyś dyskutując ze znajomym, zakręconym totalnie na punkcie prawa przyciągania wpadłem na ciekawą myśl:
    W Piśmie Świętym znajduje się słynny fragment o potędze wiary:
    „Jeśli będziecie mieć wiarę jak ziarnko gorczycy, powiecie tej górze: Przesuń się stąd tam!, a przesunie się.”
    Mało kto zwraca uwagę na fakt, że przesuniecie góry wiarą człowieka nie jest ani dobrym uczynkiem ani na rzecz bliźniego, ani na chwałę Boga. Jezus cytowany przez ewangelistę Mateusza mówi więc wprost:
    Wiara sama w sobie pozwala ludzkiej woli zmieniać rzeczywistość. Im większa, tym bardziej. Co więcej to rzeczywistość (góra… wszechświat?) odpowiada wtedy na werbalne lub myślowe wyrażenie woli osoby mającej odpowiednio dużą wiarę. I to nam mówi nam Chrześcijańskie dziedzictwo naszej zachodniej cywilizacji.
    A więc: No raczej, że coś jest na rzeczy. A to że autorska sekretu jest nadmiernie entuzjastyczna i twierdzi, że opisane przez nią zjawisko ma rolę nieporównywalnie większą niż ma – nie znaczy, że samo zjawisko nie istnieje, i nie współistnieje z innymi zjawiskami. Po prostu autorka The Secret popada w przesadę charakterystyczną dla entuzjazmu ludzi, którzy jarają się swoim odkryciem.
    Kiedy naukowcy odkryli energię atomową też spodziewali się, że zmieni ona wszystko, że znajdzie zastosowanie wszędzie włącznie z samochodami i budzikami. Energia atomowa zmieniła ogromnie wiele, ale w 90% wymyślanych wtedy zastosoań się nie sprawdziła. Ta przesada jest charakterystyczna dla osób jarających się nowoodkrytymi zjawiskami.

    • Krzysiek pisze:

      Ale zastanów się: czy chodzi żeby ,,strzelić” tą siłą wiary w góry, czy swoim ciałem pod wpływem wiary ją przenieść?

  16. Łukasz pisze:

    Witam,
    śledzę dość długo samą stronę i prezentacje. Wiele tematów mnie zaciekawiło, ale ta tematyka poruszyła mnie bardziej, ze względu na fakt, że od około 2010 roku we własnym zakresie tropię fakty, mity i opinie dotyczące właśnie Prawa Przyciągania. Nie podejmując jeszcze polemiki, czy to działa czy nie (myślę, że poczekam na kolejne prezentacje), to na wstępie na pewno mam kilka uwag.
    Pierwsza to notoryczne pojawianie się stwierdzenia, że w filmie i książce „Sekret” jest stwierdzenie, że nie trzeba podejmować żadnych działań. Owszem, nie jest położony nacisk i nie jest to działanie eksponowane, ale fakt faktem, mowa jest wprost, że by osiągnąć rezultaty, często jest konieczne jakieś działanie, ale motywacja do niego pochodzi z Wszechświata. Jest tam nawet historia o pewnej pani, która przyciągnęła partnera dopiero jak zrobiła dla niego miejsce w garażu i szafie (czyli działała!). Dlatego teza, że tylko myślenie bez działania tworzy przyciąganie i to, że pojawiła się ona w książce lub filmie jest niestety błędna.
    Druga to fakt, że 'Sekret” jest największym hitem marketingowym, ale w tej dziedzinie nie jest niczym nowym. O Prawie Przyciągania pisał choćby Joseph Murphy (który zmarł w 1981, czyli sporo przed filmem), zaś sama Rhonda posiłkuje się Napoleonem Hillem czy Charlesem Haanelem. Sam Joe Vitale, który występuje i w filmie i w książce, tworzy w tym temacie. I rozpatrywanie czegokolwiek dotyczącego Prawa Przyciągania w oparciu o konfrontację z treścią jednej książki jest nietrafione. U innych autorów jest też mocny nacisk na „inspirowane działanie”, czyli czynności zmierzające do osiągnięcia celu, z motywacją pochodzącą z Wszechświata.
    To tyle, jak się coś nasunie, to dopiszę 🙂

    • Aga pisze:

      haha, ja tez skorzystalam z tego pomysłu I zrobiłam miejsce w szafie dla przyszłego faceta I wkrótce się wprowadził!! 🙂 Tak, książka była inspirująca, film podnoszący na duchu I dodający wiary, ze mamy wpływ na nasze zycie. Na pewno daje do myślenia I zupełnie nowy punkt widzenia. A przede wszystkim – to naprawdę nie szkodzi pilnować, zeby w naszym umyśle były same pozytywne myśli zamiast narzekania I zrzędzenia.

  17. Jerzy pisze:

    Czy coś, co nie zostało jeszcze odkryte i zbadane nie istnieje ?
    Oczywiście dla niektórych nie. Kwestia wrażliwości i zdolności do
    łamania schematów myślenia. Poczekamy, zobaczymy.A jak na razie
    u mnie, to zaobserwowałem zadziwiającą logikę, dopiero gdy zacząłem
    analizować to wszystko do tyłu i do przodu.W zwyczajnym pędzie życiowym to
    umyka postrzeganiu. Dopiero analiza wsteczna coś pokazuje.
    Co do katastrof naturalnych, nie miałem doświadczeń.
    Ale w stosunkach międzyludzkich wydaje się działać.

  18. daniel pisze:

    Myślę ,że to działa.
    Mogłbym rozwinąć to, ale w napiszę w skrócie:
    Myśli zminiają DNA połozone nawet 10000 km dalej natychmiastowo , takze tu nie ma czasu typu 300 000 km/s itp jest to NATYCHMIASTOWO
    modląc się nasze mysli natychmiast docierają do boga
    Myśli zmieniają strukturę wody w organizmie./
    A teraz pytanie dla naukowców :
    Czemu to miałoby nie działać , skoro ppozytywne mysli poprawiają nasz stan organizmu a stres nas zabija, co to jest stres ? Sprawdziłęm to na sobie, moje mysli były mocno ukierunkowane do jednej osoby, 10 lat temu.
    Na drugi dzien ona sie mnie pytała o co chodzi.. Mysli dotarły do niej i mogła mi powiedzieć o tym,
    mysli = częstoptliwość, na tej samej czestotliwości ludzie sie przyciągają. szukasz miłości, z czasem odezwie się ktoś kto też jej szuka, ale musisz coś robić emocje+działanie+myśli…
    Programowanie świadomosci jest czyms mega poteznym. Podświadomosc mówi ci kazdego dnia gdzie masz iść, tam jest twój cel i myslac o czymśwłasnie idziemy prosto do celu, bo jak go mamy to idziemy do niego 🙂 i dzieki temu prawo przyciągania zawsze działa. To jest fenomen..

    • Piotr pisze:

      @Daniel
      podaj proszę źródło – skąd wiesz, że „Myśli zminiają DNA połozone nawet 10000 km dalej natychmiastowo , takze tu nie ma czasu typu 300 000 km/s itp jest to NATYCHMIASTOWO”

    • Annn pisze:

      ciekawe.. a jak by mozna znalezc sposob na zbyt wiele celow, i w koncu nie dazenie do zadnego z tego calego natloku? 😀
      mysle ze troche inaczej to wyglada u osob bardzo zdecydowanych, ktore wiedza czego chca i maja jeden wyrazny cel. Ale jak ktos nie wie tego a chce? jak ktos ma wiele zainteresowan ale zadne nie ciagnie go jakos az tak by je rozwinac i dac temu prawu przyciagania pole do popisu?
      Albo jak wytlumaczysz to ze jakas dobra istotka modlac sie o druga dobra istotke dostaje stale od zycia kubel zimnej wody? 😉 i trafia na zle istotki albopoprostu nie ten sam level emocjonalny ?
      mimo wszystko bardzo fajna wypowiedz 🙂
      pozdrawiam

  19. Mariusz pisze:

    Ja powiem tak, amerykańska bzdura na której pewne osoby zarobiły miliony, a to dlatego że to prawo podoba się ludziom, bo nie wymaga żadnego działania ani aktywności, położę się na kanapie i ędę przyciągał..
    Sorry ale jeśli ktoś w to wierzy to powinien uwierzyć także w krasnoludki
    Leżeć z pilotem w ręku i objadać się a piękna szczupła sylwetka sama się do nas przyciągnie..paranoja..
    Polecam książkę Zbigniewa Ryżaka Efekt jojo w motywacji, tam pan Zbigniew z humorem „rozprawia się ” z takimi arcydziełami jak amerykański Sekret
    Pozdrawiam wszystkich
    Mariusz

  20. Piotrek pisze:

    Aż sobie komentarz walnę bo słabo słabo słabo.
    Dawniej z ciekawością czekało się na następną prezentacje a teraz wypuszczasz większość „kaszanów”.
    W 25s mówisz, że w prezenacji przedstawisz jakieś badania, w 9min dowiadujemy się, że badania opiszesz w następnej prezentacji – słabo.
    9min gadania o niczym, zero merytorycznych kwestii.
    Nie wiem dlaczego inni użytkownicy oglądają Twoje produkcje ale ja najbardziej ceniłem to, że włączałeś do nich dużo prac naukowych, badań, faktów. Teraz na kwestie merytoryczne trzeba czekać do końca filmiku a w tym nawet na te badania się nie doczekaliśmy.

    • Damian Redmer pisze:

      Mówiłem, że badaniom będzie poświęcona ta seria prezentacji – nie ta konkretna prezentacja. Nie każdy czytał/oglądał Sekret więc logiczne wydawało mi się, że pierwsza prezentacja powinna w ogóle definiować czym jest prawo przyciągania i o co tyle szumu, bo inaczej same badania mogłyby być dla niektórych niezrozumiałe bez tego kontekstu.

      • Joanna pisze:

        Ja niestety zgadzam się z Piotrem. To nie jest jedyny przypadek, od dłuższego czasu mam wrażenie, że Twoje prezentacje są już tylko po to, by wzbudzić ciekawość i nie powiedzieć nic konkretnego.
        Choć Cię rozumiem, bo wiem, że lajki jest trudno wlożyc do garnka, to niestety powoli wypadam z grupy docelowej.
        ppzdrowin

      • Damian Redmer pisze:

        Poza tą prezentacją (która miała wzbudzić oczywiście ciekawość, ale także jak napisałem – wyjaśnić czym jest Sekret i prawo przyciągania, bo nie każdy wie), możesz mi wskazać jeszcze jakieś, które nie mówiły nic konkretnego, a miały tylko wzbudzić ciekawość?
        Nie publikuję tylko prezentacji z badaniami: czasami coś ogłaszam, czasami proszę o opinie, ale jeśli mówimy o prezentacjach, które miały prezentować jakąś treść, to wskażesz mi jakieś, które nie mówiły niczego konkretnego, a tylko budowały ciekawość?

  21. madzia pisze:

    byłoby fantastycznie gdyby coś takiego istniało i sprawdzało się w każdym przypadku 😉 jeżeli zdarzają się ogromne i niewyjaśnione w żaden sposób cuda to dlaczego by Sekret nie mógł być prawdą. To, że nie potwierdzają tego prawa fizyki nic nie oznacza, biorąc pod uwagę ile rzeczy wydarzyło się nie zgodnie z tymi prawami 🙂

  22. Jan pisze:

    Wedlug mnie to dziala tak: Myslac pozytywnie skupiamy sie na dzialaniu, na progresji, nastawiamy swoje cialo na konkretny cel, a reszta zajmuje sie podswiadomosc. Kazde nasze slowa jak i gesty (mowa ciala) maje olbrzymi wplyw na otaczajace srodowisko. To, ze ktos wygrywa takze jest tym spowodowane. Podswiadomie chociazby wie, jaka koperte uzyc do konkursowej wysylki czy w jakim momencie sie zglosic, aby to on byl wylosowany (dobry timing 🙂 ). Swiadomie tego nie pojmiemy. Swiadomie mozemy tylko naszpikowac sie myslami, ktore prowadza do podswiadomego dzialania w konkretnym celu.

  23. Krzysiek pisze:

    Pewnie spotkałeś się z argumentem że prawo przyciągania, to tak naprawdę ułomność, iluzja naszego umysłu( błedy poznawcze). Fajnie, że ktoś postanowił zakasać rękawy i wziąźć się do roboty. Niestety, są natomiast ludzie, którym nie będzie się to emocjonalnie podobać. Będą zaprzeczać pseudonaukowości sekretu, uznawać wynik badania za kolejny przykład zamknięcia się nauki przed paranormalnością, czy też działania lobby. To są 3 najpopularniejsze argumenty i jeśli chcesz Damian dyskutować, przygotuj się na nie. I jeszcze ważna rzecz: mogą pojawić się głosy, że potrzeba działania przy Sekrecie, ale ja to postrzegam jako racjonalizacje odlotów. Po prostu uświadom takim osobom, że Sekret nawet zwalnia z
    praktycznego działania.
    Ps Przydałoby się dać link do prezentacji o dwójmyśleniu( było tam o Sekrecie jako ogólnej strategi życiowej).

    • Damian Redmer pisze:

      Jestem zwarty i gotowy 😉 Nie dałem na razie linka, bo nie mówiłem bezpośrednio o wizualizacji, tylko skupiam się na samym prawie przyciągania.

      • Krzysiek pisze:

        Mało osób zrozumiało że chodzi tylko o bezpośredni wpływ myśli na rzeczwistość. Nie rozumiejąc tego, bronią Sekret jako strategię życiową(stąd moja ponowna prośba o udostępnienie linku do prezentacji o dwójmyśleniu), sposób na nastawienie do świata, programowanie podświadomości itp. . Więc prosze o to, by w następnej prezentacji był silny nacisk na rozdzielenie tych kwestii.

  24. Bartek pisze:

    Mysl plus działanie. Siedzenie w domu myśląc, ze zapuka do nas czlowiek z pelna walizka pieniędzy nic nam nie da. Sami tworzymy nasze życie. Dążenie do celu napedza naszą cala gospodarkę. I w tym pomagają nam pozytywne myśli.

  25. Tadeusz pisze:

    Witam 🙂
    Sam nie wiem, ale myślę, że to może ma jakiś związek z fizyką kwantową i teorią strun.
    Ogólnie myślę, że człowiek ma zdolność przyciągania, jak magnes, ale niestety nie wiemy jak to działa i nie umiemy z tego skorzystać :/
    Pozdrawiam Cię Damianie 😉
    Wkońcu zacząłeś do rzeczy mówić 😉
    Mniej gmatwasz i mówisz krótkimi zdaniami, przez to łatwo można zrozumieć problem 🙂

    • Tadeusz pisze:

      Oczywiście podpisuję się pod wcześniejszym komentarzem Piotrka, że mało było w tej prezentacji 😉

  26. Dominik pisze:

    Pewnie, że pech i szczęście istnieją. Czy jesteśmy szczęściarzami lub pechowcami w dużej mierze zależy od tego co sami i jak myślimy. Jednak nie możemy żądać ziszczenia sie rzeczy prawie niewyobrażalnych, np. że reprezentacja Polski pokona Brazylie lub Anglie, (z tymi Niemcami to był wyjątek potwierdzający regułę ;-p ).

    • Mariusz pisze:

      Dobry przykład Dominik.
      Gdyby „prawo przyciągania” miało działać to zawsze wygrywały by drożyny, które mają więcej kibiców. Jakie szanse miały by wówczas np. zostać Mistrzami Europy w piłce nożnej takie kraje jak: Grecja, Dania czy Holandia? Żadnych! A to właśnie te drużyny zdobyły mistrzostwo, a kilkukrotnie większa Polska (kochają przecież futbol) nigdy.

  27. Anka pisze:

    To prawda, ja nie znam Sekretu, ani Prawa przyciągania. Dziękuję za wprowadzenie.

  28. Magdalena pisze:

    Ciekawy temat, bardzo chętnie dowiem się jak to NAPRAWDĘ, według badań jest z tym prawem!
    Na chwilę obecną wydaje mi się, że to co nazywa się „prawem przyciągania” w dużej mierze działa na zasadzie autosugestii. Jeżeli ktoś bardzo, bardzo czegoś chce, i w związku z tym intensywnie o tym myśli, jest automatycznie wyczulony na wszystkie możliwości spełnienia swojego marzenia/oczekiwania/celu. Jeżeli np. wyjątkowo pragnę poznać fajnego chłopaka, nie przepuszczę żadnej okazji żeby poznać kogoś wartościowego, żeby tę znajomość pielęgnować najlepiej jak potrafię, żeby skorzystać z zaproszenia na kawę od błyskotliwego przystojniaka którego przedstawili mi znajomi na imprezie. I w końcu często coś z tego wychodzi, tzn. marzenie się ziszcza.
    I potem można powiedzieć „o, prawo przyciągania zadziałało, bo tak bardzo chciałam/łem tego a tego, i tak rzeczywiście się stało”.

  29. Asia pisze:

    no jak w serialu sensacyjnym przerwana prezentacja w najciekawszym momencie i teraz cały tydzień czekać? 🙁
    Jeśli chodzi o prawo przyciągania to właściwie nie mam zdania bo z jednej strony niby nic nie mogę przyciągnąć a z drugiej strony zdarzały mi się takie niesamowite rzeczy (pozytywne) że nie sposób tego logicznie wytłumaczyć no chyba że właśnie prawem przyciągania, a może nie;)
    Fajnie Damian że prezentujesz ten temat może byś poszedł za ciosem i poszukał też naukowego potwierdzenia lub wykluczenia różnych metod typu Reiki, metoda Silvy, dwupunkt czy też EFT (tapping)?

    • Damian Redmer pisze:

      Najczęstszy problem z nimi polega na tym, że albo nie ma żadnych badań, a jeśli jakieś są (EFT), to większość jest strasznie wadliwa (np. nie uwzględnia efektu placebo czy nie jest tzw. „ślepa”). O EFT przewinęło mi się sporo badań, ale nie widziałem żadnego takiego (jak ktoś widział proszę śmiało do mnie pisać!!!), jak było robione z akupunturą – gdzie części uczestników wbijano igły w miejsca na ciele na chybił-trafił, a części wg całej filozofii akupuntktury (nie było różnicy w efektach, choć obu grupom się poprawiło – stąd wiemy, że zdrowotny efekt akupunktury nie ma związku z zablokowanymi energiami i innymi wschodnimi rzeczami, tylko chodzi o inne czynniki, które może wywołać dowolnie wbita igła).
      Podobne badanie warto zrobić z EFT – czyli część osób poinstruować, żeby klepali się w „złych” miejscach (nie mogą wiedzieć, że to „nieprawdziwe” EFT) i sprawdzić czy będzie różnica między nimi, a tymi, którzy klepali się we „właściwych” miejscach. Osobiście stawiam, że – tak jak z akupunkturą – nie. Jeśli EFT jest skuteczne, to przez efekty inne niż miejsce klepania (a więc inne niż cała teoria energii i meridianów stojąca za EFT).

      • Aleksandra pisze:

        Bo widzisz, to jest tak, że do ludzi przemawia „wiedza”. „Szkiełko i oko” jak głosił kiedyś nasz wieszcz 😉
        Efekt placebo, tak pogardzany, był udowadniany wielokrotnie , że działa. Tak naprawdę nikt z nas nie wie co właściwie działa. Badania naukowe leków,potwierdzane tysiącami prób i rozbierające składniki tychże leków na części twierdzą, że lek powinien działać, a tu okazuje się, że owszem działa ale nie na każdą osobę, która choruje na to samo, albo po pewnym czasie przestaje działać albo w ogóle nie działa chociaż powinien wg swego składu.
        Czy meridiany istnieją – tego nie wie nikt i na dzień dzisiejszy nie ma możliwości żeby to sprawdzić. I praktycznie większość naszych naukowych osiągnięć opiera się na tzw. heurystyce. Zauważono, że coś działa – hura! A potem wchodzą naukowcy w temat. Działa – trzeba to teraz jakoś naukowo wytłumaczyć 😉
        Jeśli słyszałeś o Wernerze i EST to tam jest takie fajne stwierdzenie, że tak naprawdę to wszyscy jesteśmy „dupy wołowe”, które usiłują jakoś przebrnąć przez życie naukowo, chociaż Życie ma to w dupie i działa po swojemu 😉 czasami pozwalając nam zajrzeć na chwilę za kurtynę 🙂
        W każdym bądź razie w moim życiu EFT działa niezależnie od tego co twierdzą na ten temat badania naukowe.
        Pozdrawiam wszystkich poszukiwaczy prawd 🙂

  30. Po pierwsze:
    Samo siedzenie na dupie i wyobrażanie sobie „tego”, czy „owego”, nic nie daje. O tym film nie informuje. Aczkolwiek, kto mądry ten wie, że potrzebne jest DZIAŁANIE, robienie CZEGOKOLWIEK w kierunku urzeczywistnienia marzeń.
    Po drugie:
    NIE jest istotne to, co sobie wyobrażamy, czy mówimy, lecz to, co NAPRAWDĘ wierzymy. Nawet jeśli ciągle siadamy w fotelu wyobrażając sobie realizację marzeń i ciągle ze wszystkimi o tym rozmawiamy, NIE osiągniemy NIC, JEŚLI… choć trochę WĄTPIMY, że zrealizuje się to, o czym myślimy. Jeśli nie uwierzysz, że osiągnięcie Twojego celu jest realne, NIGDY go nie zrealizujesz, nawet jeśli poświęcisz 24h na dobę na wizualizację. Odrobina wątpliwości niweczy WSZYSTKO, hamuje i skutecznie zatrzymuje realizację marzeń.

  31. Adam pisze:

    Witam, i właśnie jest tutaj bardzo wiele kontrowersji. Choć z własnego doswiadczenia wiem, ze myśl poparta bardzo dużym ładunkiem emocjonalnym może przyciągać rzeczy czy zdarzenia, ale nie do końca. Może bardziej przyciąga okazje, które trzeba wyłapać i zacząć działać, No właśnie DZIAŁAĆ !!! Ale, czy odrobina magii komuś zaszkodziła ???

    • Annn pisze:

      czarownice palono na stosach…
      a teledysk Kate Perry mowi sam za siebie =)

  32. Tak jakoś zawsze jest, że niezależnie od tematu, my ludzie lubimy przechodzić od skrajności w skrajność.
    Kiedy poznajemy takie informacje jak te w „Sekrecie”, to często jest tak, że:
    – albo zaczynamy być tak bardzo „uduchowieni” że myślimy, że wszystko zdarzy się samo, bez naszego działania
    – albo jesteśmy tak bardzo podejrzliwi, że chcemy na wszystko naukowych dowodów
    Nie wiem, która postawa jest lepsza i czy któraś faktycznie jest lepsza. Najlepiej jest chyba zachować równowagę pomiędzy „duchowością” i „rzeczywistością”.
    Każdy ma prawo do własnej opinii a moja jest taka, że:
    1. Wszystko ma swój początek w myśli (zgodnie z fizyką kwantową wszystko jest energią a skoro myśl także nią jest, to wszystko ma swój początek właśnie w myśli)
    2. Prawo przyciągania jest naturalnym prawem, które funkcjonuje w naszym świecie od początku.
    3. Przyciągamy wszystko do swojego życia ale nie na ŚWIADOMYM poziomie tylko na PODŚWIADOMYM (to, że świadomie mówimy „Chcę być bogaty” wcale nie musi oznaczać, że taką osobą się staniemy, jeśli podświadomie WIERZYMY, że „Bogaci to złodzieje”.
    Mówiąc inaczej, my ludzie funkcjonujemy w oparciu o przekonania i do nas należy praca nad nimi.
    Teraz dochodzimy do punktu krytycznego…
    Czy to o czym mówię to prawda? Czy mam rację?
    Nie wiem. Wiem, że nie mamy nad wszystkim kontroli i że nie jesteśmy w stanie kontrolować wszystkiego, co dociera do naszej podświadomości (naukowcy wyliczyli, że podświadomość PRZYJMUJE 1 milion razy więcej informacji niż świadomość).
    Jedno jest pewne: SAMO MYŚLENIE NICZEGO NIE ZMIENI ALE Z CAŁA PEWNOŚCIĄ WŁAŚCIWE MYŚLENIE SPOWODUJE, ŻE DOSTRZEŻEMY NA SWOJEJ DRODZE OKOLICZNOŚCI I LUDZI, Z KTÓRYCH POMOCĄ MOŻEMY ZREALIZOWAĆ TO CO CHCEMY W ŻYCIU.
    Zasadnicza sprawa to jednak taka, że kiedy jest okazja, musi zaistnieć działanie. Tylko bowiem działanie może zamienić ideę w rzeczywistość (a przynajmniej to, co dla nas ludzi stanowi rzeczywistość w tym świecie).
    I jeszcze jedna rzecz…
    To, że ktoś np. wyzdrowiał dzięki temu, że obejrzał „Sekret” i wykorzystał te informacje, wcale nie oznacza, że każdy w podobnej sytuacji osiągnie taki sam rezultat.
    To, że ktoś zarobił pieniądze dzięki temu, że obejrzał „Sekret” a następnie zgłębił temat i wykorzystał te informacje we właściwy sposób, wcale nie oznacza, że jest to pewny sposób na bogactwo dla każdego.
    W każdym przypadku każdy człowiek musi brać odpowiedzialność za swoje decyzje bo miejsca na gwarancje w naszym życiu nie ma.
    To tylko i wyłącznie moje zdanie na ten temat. Nie, nie upieram się, że mam rację. Myślę po prostu, że Prawo Przyciągania działa ale trzeba zachować w pamięci to, że za wykorzystanie jakiejkolwiek informacji musimy być odpowiedzialni.

  33. Jacek pisze:

    Buahaha, Damian! W Nowy Rok wjechałeś od razu z grubej rury! 🙂 Tak trzymać, prezentacja mega.
    Natomiast co do sekretu, sprawa jest dość ciekawa. Spośród osób z mojej dawnej pracy – osobę, o której najwięcej myślę, spotykam najczęściej. Wielu nie widuję wcale, a tę z którą byłem najbardziej zaprzyjaźniony – kilka razy w roku. Nikogo nie spotykam równie często.
    Ale gdyby spojrzeć na sprawę sceptycznie, wszystko można wytłumaczyć przypadkiem. Jeśli weźmiemy pod uwagę osoby z prezentacji – czyli farciarzy z konkursów i dziewczynę od wypadków, sprawa działa podobnie: na świecie żyje z siedem miliardów ludzi, wypadki zdarzają się w każdej minucie, ludzie umierają też w każdej minucie. Więc – statystycznie rzecz biorąc – zawsze znajdą się osoby, które te rzeczy spotykają częściej, i rzadziej. Dziewczyna od wypadków może być nawet w ścisłej czołówce światowej. Z jej punktu widzenia dzieje się coś niezwykłego, tymczasem statystycznie MUSI zawsze znaleźć się ktoś, kto cierpi najwięcej. I kto wygrywa najwięcej. W dodatku dziewczyna pechowiec mogła mieć jedynie KILKA wydarzeń niesamowitych w życiu. I przez te wydarzenia nauczyła siebie postrzegać jako pechowca i wyłapuje rzeczy, które jej się przytrafiają. Pomija inne.

    • Damian Redmer pisze:

      Nie jest to pełnia tego co tam zaszło, ale nie da się ukryć, że masz rację 🙂 Zresztą to dla nas całkowicie naturalne – jako ludzie jesteśmy podatni na błędy poznawcze (raptem kilkadziesiąt: http://en.wikipedia.org/wiki/List_of_cognitive_biases), a to co wspomniałeś jest jednym z nich. Po prostu część naszej „mentalnej” natury.

      • SirNobody pisze:

        hmm, zgaduję, heurystyka dostępności? (mój „ulubiony” błąd poznawczy 😀 ) Jeśli nie to i tak obstawiam którąś z heurystyk.

  34. Daniel pisze:

    Jak dla mnie jednocześnie istnieje i nie istnieje Prawo Przyciągania (PP)!
    Istnieje tylko wtedy gdy, skupiam myśli na osiągnięciu celu i dodatkowo DZIAŁAM. Koncentracja na celu ułatwia po prostu pokonywanie kolejnych kroków. Im częściej o czymś myślimy, tym częściej działamy i voilla cel osiągnięty.
    Parafrazując słowa T.Jeffersona „Im więcej pracuję, tym więcej mam szczęścia”. Można powiedzieć: „Im więcej działam, tym potwierdzam, że PP działa”.
    Jednocześnie PP nie zadziała jeśli ja nie działam.
    Jaki z tego wniosek? Sukces można odnieść tak samo z PP jak i bez niego :).
    A że m.in. J.Vitale się na tym dorobił… Cóż… Biznes.
    Zainteresowanym polecam bardziej zastanowić się jak skoncentrować się na jednym zadaniu naraz i wykonać go od początku do końca zamiast robić kilka niesprawdzonych rzeczy jednocześnie. Skakanie z kwiatka na kwiatek nie jest rokujące.

  35. Paulina pisze:

    Ja zauważyłam, że jeśli myślę o czymś, co np. chciałabym osiągnąć to chcę tego jeszcze bardziej, a to skutkuje nawet podświadomą pracą na rzecz tego. Dla przykładu: Mam do napisania pracę na studia, dużo myślę o tym, że chciałabym ją szybko napisać i mieć z głowy. Automatycznie myślę o tym, jak chciałabym ją napisać, temat zaczyna mnie bardzo interesować, czytam książki i potem samo napisanie pracy jest szybkie, łatwe i przyjemne. Myślenie o sukcesie w danej dziedzinie powoduje, że działam, nawet czasami nie zdając sobie z tego sprawy 😉

  36. ron52 pisze:

    Kilka lat temu fascynowałem się tym tematem: Hill, Stone, Peale, Vitale, hooponopono samorozwój, motywacja, prawa przyciągania, PMA itd. Niestety to są ślepe uliczki, na końcu zawsze jest zawód i zwiedzenie. Komuś zależy na szybkim promowaniu Ducha Antychrysta. Tu nie ma niestety żartów. Czerwone lampki powinny już ostro migać. Oczywiście nie chcę Ciebie krytykować, robisz świetne prezentacje, masz ogromny potencjał i chyba jesteś uczciwy i wiesz co robisz. Nie można wylewać dziecka z kąpielą. Tylko czy tam jest dziecko?. Pozdro

    • Damian Redmer pisze:

      Wiem co masz na myśli. I dokładnie na pytanie: „Czy tam jest dziecko” postaram się odpowiedzieć.

    • Marek pisze:

      Wiesz piszesz i ze antychryst a w Biblii jest multum nawiązań do PP… Mi osobiście właśnie Sekret „wyjaśnił” po co chodzić do koscioła i nadał temu sens, dzięki niemu potrafiłem zrozumieć wiele rzeczy z czytań czy ewangelii więc dla mnie żaden antychryst tylko mega wzbogacenie 😉

    • Annn pisze:

      tez mnie zawsze troche martwil ten watek..
      ale widze ze jednak podstawnie. I to chyba jednak prawda ze to cale NEW AGE to tylko kolejna zaslona/odslona zla..Pozornie wprowadza sie cos pozytywnego/dobrego/ nadprzyrodzonego/magicznego.. zatracamy sie w tym, robimy z siebie bogow, zyjemy by zaspokajac swoje zachcianki i dla przyjemnosci, dla doznan duchowych (ekstazy, oswiecenia czy jakkolwiek to nazwac).. czyli odwrotnosc tego co mowil Jezus..
      moglbys cos wiecej napisac na ten temat?
      pozdrawiam

    • Andre pisze:

      Wiara w jakiegoś antychrysta to jest dopiero ślepa uliczka…

  37. Anita pisze:

    To prawda, ze tworzymy swoja rzeczywistosc, czynimy to jednak w 98 % podswiadomie. To podswiadome wzorce- przekonania na swoj temat, na temat swiata etc. , na temat tego co jest mozliwe a co nie tworza pewne towarzyszace im uczucia, ktore w formie wibracji wchodza w rezonans z wydarzeniami, osobami etc. Rowniez podswiadomie tworzymy nasza kolektywna rzeczywistosc. Stad tsunami (etc.) Co do rzekomej materialnosci materii, np. przesuniec tektonicznych, nalezy zapoznac sie z najnowszymi odkryciami fizyki kwantowej, wg. ktorej materia wcale nie jest tak solidna, na jaka wyglada, zeby nie powiedziec w sposob bardzej radykalny, ze tak na prawde, to w ogole nie istnieje. Dlatego swiadome wysilki „przyciagniecia” czegos funkcjonuja lub nie w zaleznosci od tego, czy nasze podswiadome programy sa z nimi zgodne. Ktos, kto uwaza (podswiadomie), ze nie zasluguje na milosc moze sobie afirmowac idealnego partnera dzien i noc, nie przyniesie to zadnego skutku. Trzeba najpierw przebudowac to pierwotne przekonanie. Wszyscy znamy przeciez osoby, urodzonych optymistow, ktorzy, mimo pozytywnego nastawienia do zycia, ciagle zmagaja sie z jakimis problemami.

  38. Marcin pisze:

    Dla mnie Prawo Przyciągania jest czymś wyjętym z Siedmiu Praw Ludzkiej Psychiki, które przewijają się równie często na różnych szkoleniach i kursach samorozwoju, tyle że magiczno-marketingową otoczką, a same w sobie jest nieco wyrwane z kontekstu. W Siedmu Prawach (w zależności od interpretacji prelegenta – spotkałem się też z interpretacją w czysto Secretowskich klimatach) prawo przyciągania działa jak soczewka, która uwypukla w naszym otoczeniu coś o czym myślimy, np. kobieta chcąca mieć dziecko będzie wszędzie dostrzegać kobiety w ciąży lub z wózkami. Nie znaczy to, że wcześniej ich tam nie było, po prostu nie zwracała na nie uwagi. Dopiero w połączeniu z pozostałymi prawami, które wprowadzają odpowiednie nastawienie i działanie w kierunku osiągnięcia celu daje dobre rezultaty.

  39. Ziemowit pisze:

    Sekret naprawdę działa, ale nie jest to taka prosta sprawa.
    Jest jeszcze jeden film twórców 'Sekretu’ – 'Beyond the Secret’ (można obejrzeć na youtube), w którym Bob Proctor sam przyznaje, że film 'Sekret’ jest niekompletny i podkreśla kluczową wagę działania. I tak można prawo przyciągania wykorzystać – myśl i działaj a wtedy i prawo przyciągania działa.

  40. Kk pisze:

    Lepszy jest transerfing rzeczywistości 😉

  41. Anita pisze:

    A co do Biblii, to jest tam mnostwo wypowiedzi na temat prawa przyciagania. Wystarczy poczytac Murphiego albo jego nauczyciela Goddarda.

  42. DoroteK pisze:

    jak zawsze świetna prezentacja i bardzo ciekawa 🙂 dziękuję 🙂

  43. Lapis Lazuli pisze:

    Wydaje mi się, że skoro pamięć jest wybiórcza, to sposób patrzenia na świat (optymista, pesymista) ma tu ogromne znaczenie. Jeżeli ktoś uważa się za pesymistę, to nie tylko zapamiętuje wszystkie negatywne wydarzenia, żeby poprzeć swoje przekonanie, ale także większość wydarzeń INTERPRETUJE tak, żeby do niego pasowały.
    Optymista z podobnymi doświadczeniami może uważać się za szczęściarza.
    (w końcu pierwsza kobieta napotkała tyle wypadków na drodze, a sama PRZEŻYŁA! Co za fart! I czy ona w ogóle startuje w jakichkolwiek konkursach?)
    Bawi mnie trochę wiara w prawo przyciąganie na podstawie wyobrażenia idealnego partnera, kiedy potem bach! Nagle ten partner rzeczywiście się znajduje! Dokładnie taki, jak sobie wymyśliliśmy!
    W sumie mój chłopak ma wszystkie cechy, jakie podobają mi się u facetów. Nawet takie szczegóły jak kolor oczu, piegi i postura się zgadzają! Hmm…
    …tylko gdyby taki nie był, to bym się z nim przecież nie związała.

  44. Sylwia pisze:

    W „sekrecie” chodzi o to żeby działać…nikt tam nie mówi, że wystarczy siedzieć i myśleć, i skapnie nam z nieba 😉 wiele przeczytałam książek tego typu, motywujących i wiem jedno, na pewno lepiej jest myśleć pozytywnie, wstawać z uśmiechem i nie narzekać na wszystko i wszystkich a życie jest przyjemniejsze mimo problemów jakie się pojawiają po drodze…
    Z wiarą jest tak ( również w Prawo Przyciągania ), że jeżeli uwierzymy, że coś działa to działa… jeżeli będziemy przekonani, że nie działa to działać nie będzie 🙂 Nie kwestionuję naukowych dowodów na temat działania czy nie działania PP ale są rzeczy na naszym świecie, których nauka wyjaśnić nie potrafi 😉

  45. Julita pisze:

    ja uważam że to działa ale u pewnej grupy osób, przyjrzyjcie się ludziom dookoła którzy Was otaczają, można ich tzw. „poszufladkować” , „pogrupować” jak zwał tak zwał
    – jedni całe życie narzekają na wszystko i wszystkich ,
    – następni : wszystkiego się boją są ostrożni i przestraszeni
    – inni całe życie żyją, „życiem innych” – ploty i te sprawy
    – a ostatnia grupa to ludzie którzy chcą „coś” osiągnąć i być ” kimś” , wyznaczają sobie cele i je realizuję i właśnie u nich działa prawo przyciągania….
    I każda z tych grup inaczej będzie odbierać i interpretować prawo przyciągania po „swojemu” i w takich „kolorach” jakich widzą świat.
    Ale… …To w jakich barwach obecnie widzimy świat i jak się zachowujemy i reagujemy w bardzo dużej mierze zależy od nawyków ” jakie wynieśliśmy z domu ” i od tego „” jakich schematach myślowych ” byliśmy wychowani w dzieciństwie przez naszych rodziców…..
    to co siedzi głęboko w naszej podświadomości
    Często nie zdajemy sobie nawet z tego sprawy…… – a to właśnie wpływa na to jacy jesteśmy dzisiaj…., tu polecam luknąć na książkę T. Harva Ekera „Bogaty albo biedny” , Joseph Murpphy też w swoich 6 tomach – porusza temat podświadomości.

  46. Julita pisze:

    Damian mam pytanie co tu jest z godziną u mnie wpis o godzinie 18.28 , a u Ciebie na stronie pisze że 19.26???
    pozdrawiam..
    Julita

    • Damian Redmer pisze:

      Nie wiem – może chodzi o godzinę jaka jest na serwerze, albo wordpress (silnik, na którym działa blog) coś tutaj szaleje…

  47. Marek pisze:

    W sumie w większości z tych komentarzy wynika że każdy na podstawie swoich doświdczeń i przeżyć tworzy swoją prawdę 🙂 A jak mówił Jacek Walkiewicz w swoim wykładzie na TEDx „Skuteczność jest miarą prawdy – jeśli człowiek nie jest w życi uskuteczny to znaczy że tą życiową prawdę warto zmienić” i tak samo tu 🙂
    Tylko tak jak ktoś wspomniał na podstawie jednej książki i filmu to se mozna oceniać – to tak jak Damian mówił o tym badaniu ze snem że trzeba 8 godzin 😛
    W sumie znam przypadek który npowiedział Sekret feee a jak podsunąłem Siłę to WOW – mimo że autorka ta sama xD
    Tak samo największe religie świata się różnią a przekaz z wielkich ksiąg tych religi jest głównie pokój i badź najlepszą wersją siebie 😉 Jak dla mnie wszystko pewnie kiedyś łączy się w jedno wielkie coś (od początku ludzkość ma tendencję do jednoczenia się w plemiona, regiony, kraje, grupy krajów) ale jeszcze za głupi na to jesteśmy żeby to pojąć ;D
    „A poznacie prawdę i prawda was wyzwoli” ^^

  48. Jacek pisze:

    Skoro dużo osób porusza temat religijny to wpadłem na pomysł, żebyś może kiedyś zrobił prezentacje o ciałach nierozkładających się świętych buddyjskich i chrześcijańskich.
    Pozdrawiam

    • Damian Redmer pisze:

      To na pewno byłoby ciekawe, ale jak coś zupełnie wymyka się nauce, to nie chciałym tego ruszać. Nie dlatego, że nie chcę – po prostu nie temu poświęcony jest ten blog.

  49. Sandra pisze:

    Wiele razy prawo przyciągania mi pomogło, ale niby nie było to samo myślenie, tylko zawsze jakiekolwiek działanie, nawet minimalne z mojej strony. Chociaż zdarzały się takie rzeczy, o których myślałam kiedyś, później o tym zapomniałam (ale nie miałam żądnych negatywnych myśli co to tego) i po jakimś czasie nagle samo się pojawiło – jednak nie sądzę, że nie wykonałam żadnego działania w kierunku tego. Wiara i pozytywne nastawienie to połowa sukcesu, ale siedząc bezczynnie nic się samo nie zrobi.
    Książka jak i film bardzo pomogły mi w zmienia nastawienia. Nie chodzi o samo prawo przyciągania, a wiarę w swoje możliwości. Dały nadzieję i siłę, żeby spełniać marzenia i realizować się. 😉

  50. Tadeusz pisze:

    Dawno, dawno temu kupiłem zonie (nie śmiejcie sie) książkę w „Taniej książce” za dwa złote pod tytułem, nieważne bo zapomniałem chyba Murphy´` ego, ze 100 stron na okładce była sakiewka i jakiś pieniążek chyba. Zona nie przeczytała jak zwykle. Ja lubię takie książki.
    W ciągu roku czy dwu sprzedałem działkę za ogromna sumę. Cos w tym wiec chyba jest.
    Duzo wcześniej korzystałem z przetłumaczonej przez moja mamę tzw ” Metody odkompleksienia” i faktem stało sie ze zostałem dwa razy wicemistrzostwa miasta w szachy, a wcześniej bylem około 10 -ty.
    Młodzi korzystajcie z pozytywnych myśli póki czas.

  51. Krzysiek pisze:

    Prawo przyciągania… Heh. W moim przekonaniu jest ono mocno przesadzone.
    Same myślenie np. o bogactwie (nawet każdego dnia i przez wiele lat) nie sprawi, że będziemy osiągać jakiekolwiek rezultaty, bo jak?
    Dopóki nie ma działania – nie ma rezultatów. Proste, jak budowa cepa.
    „Prawo przyciągania” może jedynie ukierunkować nasze myśli na dany tor, nałożyć jakiś filtr, przez który odbieramy świat.
    1. Gdy myślimy o tym, że jesteśmy samotni – widzimy na mieście więcej par.
    2. Gdy myślimy o tym, że jesteśmy głodni – dostrzegamy więcej sklepów, restauracji.
    (Skupiamy się na danej rzeczy i dostrzegamy coś, co wcześniej nie miało dla nas takiego znaczenia.)
    3. A gdy myślimy pozytywnie – ludzie się do nas częściej uśmiechają, bo sam się do niech szczerzysz 😀
    Jej, to jest tak jasne, że nie wiem dlaczego czuję, że muszę to wyjaśnić…
    To TY jesteś przyczyną tego, co się dzieje, nie jakiś „Wszechświat”
    Dodatkowo, większość ludzi jest po prostu głupsza od mniejszości.
    (Dlatego argument o „adoracji i poparciu społecznym” nie zawsze jest trafny)
    Gdy głoszone są jakieś populistyczne hasła typu:
    „Możesz osiągnąć wszystko, czego pragniesz! Nie musisz nic robić – wystarczy ciągle myśleć o tym, czego się chce, a Wszechświat Ci to da!”
    Jest to łatwe, nie wymaga wiele wysiłku i osiągamy cuda! 🙂
    Któż by tak nie chciał? Heh. Ludzie w to mogą uwierzyć
    (szczególnie, gdy mają jakieś tam „logiczne uzasadnienie” i poparcie dużej grupy osób). Powoduje to dobrze nam znany efekt Placebo.
    Dla mnie, jeśli ktoś wyznaje „prawo przyciągania” równie dobrze może wierzyć w astrologię i homeopatię.
    P.S Nie wiem, czy wiecie, ale mam zdolności nadprzyrodzone.
    Wieszczę w następnych 2 czwartkowych prezentacjach takie lub bardzo zbliżone wytłumaczenie „prawa przyciągania” 😀
    … A tak na serio to nie mam pojęcia co w nich będzie 🙂 Jest mi tylko trochę przykro, że ktoś taki, jak Damian zajmuje się takimi błahymi zagadnieniami, które mają się tak do rozwoju osobistego, jak humanizm do nauk ścisłych.

  52. Anka pisze:

    Obejrzałam sekret, przeczytałam książkę, potem kilka innych z „tej” serii oraz kilka innych filmów i zgadzam się z przedmówcą. Nie tyle chodzi mi o ślepe uliczki, ile o to, że jeśli ktoś skupia ogromną część swojej energii na myślenie, zamiast na działanie, to na końcu czeka go często frustracja i rozczarowanie. Pewnie, że lepiej być optymistą, bo to pomaga przezwyciężać trudne chwile, ale nie można oprzeć się na samej myśli i uważać, że samo się zrobi.

  53. Anka pisze:

    Obejrzałam sekret, przeczytałam książkę, potem kilka innych z „tej” serii oraz kilka innych filmów i zgadzam się z przedmówcą. Nie tyle chodzi mi o ślepe uliczki, ile o to, że jeśli ktoś skupia ogromną część swojej energii na myślenie, zamiast na działanie, to na końcu czeka go często frustracja i rozczarowanie. Pewnie, że lepiej być optymistą, bo to pomaga przezwyciężać trudne chwile, ale nie można oprzeć się na samej myśli i uważać, że samo się zrobi.
    Prawo przyciągania, w takiej formie, w jakiej jest prezentowane w filmie czy książce, kompletnie mnie nie przekonuje.
    Damianie, super, że podjąłeś ten temat, czekam na dalsze prezentacje
    pozdrawiam 🙂

  54. Ilona pisze:

    witam…..czesto ogladam Twoje prezentacje…. sa bardzo pouczajace. Co do prawa przyciagania….to u mnje sie sprawadza….nie bede tego opisywać jest tego bardzo duzo. Zmieniły sie tez moje wzorce myslowe. Zawsze mówie to czego chcę i tak sie dzieje. Jednak nadmienie ,ze przeczytałam wiele książek o fizyce kwantowej, Poznaje rózne metody uzdrawiania i oczyszcania….tak jak Ty Damian jestem szperaczem i cały czas sie ucze:)
    Teraz przeszlismy w erę energii….warto sie z tym tematem zaprzyjaznic i dażyc do oswiecenia duchowego:)

  55. sylwester pisze:

    Też czekam czy znajdziesz odpowiedz bo czegos tu nie rozumiem

  56. Maria pisze:

    Witam,ja po części wierzę w PP,często mi się zdarza myślec o czymś,intensywnie,pragnę czegoś bardzo i po nie długim czasie sprzyjają warunki ,abym mogła te pragnienie spełnić,oczywiście że samo myślenie bez naszego działania nie spowodowałoby ,że nagle znajdujemy sie w wymarzonym np miejscu,jednak okoliczności sprzyjaja że nie mamy problemu aby nagle tam być,lub aby dane marzenie się zisciło.

  57. sylwester pisze:

    Tylko ciekawe kto tu kogo promuje

  58. Michał pisze:

    Nie widzę powodu żeby krytykować idee „Sekretu”, jeśli ktoś dzięki nie stanie się szczęśliwszy to niech ją stosuję. Wydaje mi się, że cały sekret „Sekretu” 🙂 polega na tym, że jeśli w niego mocno wierzymy to faktycznie wszystko co nam się przydarzy stanie się samospełniającą przepowiednią. Cały „magnetyzm” natomiast może mieć w sobie ziarno prawdy. Odwołuję się tutaj, Damian, do Twojej prezentacji na temat stanu koherencji fizjologicznej, gdzie będąc w stanie wdzięczności nasze serce bije ustabilizowanym rytmem i faktycznie wytwarza stosunkowo potężne pole elektromagnetyczne. Żeby być natomiast wdzięcznym musimy POMYŚLEĆ o czymś za co możemy podziękować i faktycznie to może wpłynąć na nas samych i na osoby, z którymi przebywamy.

  59. Maciek pisze:

    Pamiętam którąś z poprzednich prezentacji, gdzie mówiłeś, żeby nie myśleć/nie wizualizować sobie swoich pragnień (albo celów?). Tylko tam było to poparte badaniami, a tu…
    Jedno wyklucza drugie, wg mnie.
    W sumie dobrze, że to (chyba) nie działa. Myśli są niebezpieczne. Czasami.

  60. Doma pisze:

    A ja powiem tak: „sposobem Sekretu pozdawałam kilka ważnych egzaminów”. W cudzysłowie, bo nie poszłam na nie całkowicie nieprzygotowana. Uczyłam się całego zadanego materiału, ale wybierałam sobie konkretne zagadnienia które mi „siadły” i mówiłam sobie: „To, to i to dostanę na egzaminie”. I na egzaminach dostawałam TE konkretne zagadnienia które sobie wymyśliłam. Wszystkie co do jednego.
    Nie wiem jak to działa i co to w ogóle jest, ale egzaminy piszę tym sposobem na piątki 🙂
    Pozdrawiam i dzięki, Damianie 😀

  61. Stanisław pisze:

    Uważam że jest zależność miedzy tym co się pragnie a tym co się potem dostaje
    w 80 % . Jednak jeszcze większa jest od daty urodzenia … Pozdrawiam .

  62. sylwester pisze:

    To tak jak wierzymy w nauke i jest prawdziwa i tak samo jest z tym tak ja uwazam

  63. Annn pisze:

    Od pewnego czasu tez mnie to wszystko zastanawia. I wydaje mi sie ze oprocz „odgórnego pecha lub szczescia” znaczenie ma nasza postawa wobec tego co sie stalo. I raczej wszystko zalezy od naszej reakcji i postawy – cos pozornie zlego mozemy traktowac jako lekcje lub element ukladanki ktora musi skonczyc sie konstruktywnie – wowczas budujemy , mamy motywacje do zycia i do dzialania zeby bylo lepiej. Te elementy powtarzania, wizualizacji sa krokiem do tego zeby dzialac w tym kierunku by to urzeczywistnic. Bo ktos kto o tym nie mysli, oczywiscie z nastawieniem ze i tak to nei wyjdzie, nawet nie sprobuje. Takze sadze ze tu tylko i wylacznie wszystko zalezy od naszego nastawienia. a na zywioly neistety nikt nie ma wplywu.
    Damian – przy okazji mam dla Ciebie ciekawy temat (przynzam szczerze ze nie analizowalam kazdego Twojego filmu wiec 100% nie jestem pewna czy juz nie bylo tego 😉 ale wydaje mi sie ze nie )
    Jak to jest z dzwiekami / muzyka do medytacji, czy to faktycznei cos daje czy raczej na zasadzie placebo? np isochronic i binaural waves, alpha , theta brainwaves, solfeggio, 432, 523 Hz i inne tego typu , dzwieki, to co niby hitler tez stosowal do otempiania ludzi lub wywolania agresji) , subliminal messeges, podswiadome programowanie poprzez teksty mowione czy pisane w czasie filmu czy w trakcie trwania muzyki, leczenie dzwiekami, faktyczne leczenie fizycznych chorob w ten sposob , a poprawa nastroju – czyli generalnie pozytywne nastawienie a tym samym wieksza sila ciala do samoleczenia i regeneracji? jest tu pelno powiazanych ze soba tematow – i szeroka dzialka ale bardzo interesujaca i przydatna 😉 I w sumie to najciekawy jest aspekt czy to faktycznie dziala jako fizyczny proces (czyli np gdyby nieswiadomie sluchac tego, w tle, przy okazji robienia czegos innego), czy tylko przez nasza swiadomosc tego i wplywanie na nastroj co prowadzi do roznych konsekwencji w dzialaniu, mysleniu itd.
    pozdrawiam

  64. Dariusz pisze:

    Mam dowody, że działa. Dowody na sowim życiu, uwierzcie mi, że działa to prawo zawsze.

  65. Renata pisze:

    A ja jestem ciekawa, wyniki jakich badań przytoczysz w swoich prezentacjach, bo R. Wiseman akurat (z tego co pamiętam) nie zrobił badań, które potwierdzałyby że Prawo Przyciągania działa. Myślę nawet że na Wisemana (i jego badania) trzeba uważać bo potrafi podważać wyniki jednych badań innymi. Przykład pechowców i szczęściarzy pochodzi z jednych z jego pierwszych publikacji, późniejsze w pewnych aspektach niejako negowały przytaczane wcześniej badania. W ogóle odnoszę wrażenie, że gość udowadnia tezy, które chce udowodnić – tzn przedstawia badania i sam prowadzi takie, które mają udowodnić teorie, w które on sam wierzy:) NIektóre z tych badań są (mówiąc oględnie) śmieszne. Ale prawdopodobnie będziesz opierał się nie tylko na Wiesemanie i badaniach które on przytacza (nie wszystkie z nich są jego autorstwa) dlatego ciekawi mnie bardzo ciąg dalszy prezentacji, pozdrawiam:)

  66. Osobiście nie znoszę prawa przyciągania. Sprawia, że ludzie mniej działają na rzecz swoich celów, badania też na to są i pewnie wspomnisz o nich w kolejnej prezentacji.
    Kilka lat temu nagrałem prezentację o prawie przyciągania.
    Zrobiłem lekko szyderczy eksperyment, żeby sprawdzić czy faktycznie działa.
    Jedni ją polubili, inni „hejtują” 🙂
    https://www.youtube.com/watch?v=c39UAzWByWk
    Cholera, widzę że miałem wtedy więcej włosów na głowie.. 🙂

  67. George pisze:

    Na temat prawa przyciągania namnożyło się tylu teorii ilu jest ludzi na świecie. A najbardziej mnie śmieszy to, że najwięcej mają do powiedzenia jednostki, które w ogóle się na tym nie znają i chcą na tym zrobić jakiś interes. Czy ocean jest ileś tam razy większy od kałuży, czy wulkan jest istotą, bo pierdnie, tupnie i splunie. Takie są ich logiczne wyjaśnienia. Myśli są rzeczami – to faktycznie jest prawo, ale obowiązujące w planie mentalnym. Jeśli wystarczająco długo myślisz o czymś, to w końcu „to coś” może zaistnieć w twojej rzeczywistości jako rezultat naturalnie włożonej pracy. Ale czy to przybliża nas do stwierdzenia, że istnieje prawo przyciągania i zbudowania dla niego jakiś mocnych logicznych podstaw? Według mnie jakieś przybliżone wyjaśnienie tego zjawiska opisane jest w książkach o Transerfingu rosyjskiego pisarza, które po części akceptuję. Ja mam ugruntowaną teorię na temat prawa przyciągania, która będzie jednym z tematów kursu Arkana magii. Kurs będzie płatny, a jego podstawą będzie znajomość moich trzech darmowych publikacji. Pierwszą z nich można przeczytać na http://www.kursy.org.pl w zakładce nowości. Pozdrawiam:
    Jerzy Bugdal

  68. Paweł pisze:

    Naprawdę ciężko mi jest powiedzieć czy to działa. Wiem o sile autosugestii sam jej doświadczyłem, człowiekowi naprawdę można wszystko wmówić oczywiście za jego przyzwoleniem i zachowa się adekwatnie do sugestii.
    Ale czy ma to jakiś związek z mocami wszechświata, nie mam pojęcia. Czasem w głowie pojawia się taka myśl, jeśli masz wizje a brakuje Ci pomysłu, naprawdę coś potrafi w głowie podpowiedzieć co dalej. Ale to dzieje się jakby w nas, wewnątrz umysłu.
    Jeśli chodzi o zdrowie, tutaj naprawdę chciałbym wierzyć w to, i staram się, bo przecież umysł to potężna machina i pocieszam się tym że ludzie wyleczyli nie uleczalne choroby, ale nie mówią o prawie częściej słyszę „mocą pozytywnego myślenia”. Niestety sam się borykam z pewną przykrą dolegliwością na którą medycyna zachodu nie opracowała lekarstwa. Codziennie wizualizuje że jest tak jak chciałbym by było (chodzi o włosy, łysienie:( ) Czy działa, czy nie, na pewno nie jest gorzej ale stosuje różne specyfiki i szukam informacji, jestem zdyscyplinowany w stosowaniu pewnych rzeczy. Naprawdę wierzę że umysł może wyleczyć chorobę lub dolegliwość dlatego jestem wytrwały. Nie wiem czy samo się zrobi, ale ja też coś robię by to zmienić. Jeśli chodzi o stałe wyleczenie tej dolegliwości to naprawdę czasami się o to martwię, więc twórcy filmu mogą mieć racje, dlatego jeszcze nie mam pożądanego efektu, bo się martwię i nie ufam. Takich chwil zwątpienia jest już mało więc czekam aż Umysł coś doradzi 🙂
    Kiedyś wierzyłem w duchy, parapsychologię i ogólnie jasnowidzów. Po obejrzeniu serialu „Mentalista” nabrałem do tego naprawdę wielkiego dystansu. Bohater sam nie raz wspomina, że nasz umysł potrafi dokonać rzeczy magicznych ale nie są one magią czy nadprzyrodzoną siłą, podejrzewam że sekret działa podobnie, a kryje się za mocami wszech świata.

  69. Robert pisze:

    Moim zdaniem „prawo przyciągania” działa na zasadzie wpływania na filtrowanie rzeczywistości przez podświadomość. Skupiając się na celu zaczynamy dostrzegać drogi umożliwiające dotarcie do niego, podczas gdy inna osoba przejdzie obok tego obojętnie.
    Bezpośrednie obdarowywanie przez wszechświat bez realnego podjęcia działania to lekkie przegięcie.
    Ciekaw jestem [ironia start] Damianie czy gdybyś tylko sobie wyobrażał, że będziesz prowadził Rozwojowca, to czy jakaś dobra duszyczka odwaliła by całą robotę oddając wszystko Tobie do podpisania jako własne 😀 Podejrzewam, że nie.
    Choć nie ma co ukrywać, że ciekawe są przypadki szczególnych szczęśliwców w loteriach. Druga ciekawa sprawa, którą można wydzielić z tematu prawa przyciągania jest wpływanie na działanie innych (w dużo mniejszym zakresie działania niż tworzenie Rozwojowca 😉 ) ludzi samymi myślami.

  70. Adam pisze:

    Moim zdaniem to prawda. Jednak nie w każdym aspekcie.
    Mianowicie: Uważam, że przyciągamy to o czym myślimy, ale nie tak, że zawsze wszechświat nam w tym pomaga. My myśląc o tym, zakorzeniamy w swojej podświadomości te informacje, obrazy, wizje, życzenia etc i staramy się na nie zwracać większą uwagę i czynimy przez to również rzeczy, które nas do tego przybliżają.

  71. Marek pisze:

    Z ciekawością oglądałem Twoje inne nagrania… jednak po tym rezygnuję. Nie ma sensu. Życzę powodzenia 🙂

    • Damian Redmer pisze:

      Dzięki i fajnie, że byłeś z nami przez ten czas. Trzymaj się!

  72. Artur pisze:

    Czytałem książkę i oglądałem też film, interesowałem się tym tematem trochę. Z tego co się to jest jakaś druga część tej książki. Jeden znajomy mi o tym mówił że „sekret” przedstawia bardziej teorię, a ta druga bardziej praktycznie, że niby jednak trzeba do tego o czym myślisz jakoś dążyć. Czyli coś w stylu myśli plus działania.
    Z tego co pamiętam był w filmie chyba taki fragment że jakaś kobieta chciała znaleźć faceta i pewnego razu jest na plaży i tam czwórka mężczyzn gra w siatkówkę i ona się pyta się albo podchodzi i dołącza do ich gry i znalazła pośród nich tego faceta. Czyli wynika że przynajmniej coś trzeba zrobić bo jak niby nic nie musisz robić to teoretycznie ten facet powinien do niej podejść, a nawet do niej do domu przyjść według mnie.

  73. Łukasz pisze:

    Osobiście uważam, że „sekret” potraktowany jako główny cel, którym się kierujemy i do którego dążymy jest prawdziwy. Wizualizując sobie milion na koncie przez 10 lat chodząc do tej samej pracy za 1200zł/mc i po powrocie oglądając telewizje do końca dnia, wręcz nic nie ma prawa się zmienić.

  74. Zbyszek pisze:

    Warto przemyśleć jak negatywne myśli tworzą PRAWO ODPYCHANIA.
    Tu naprawdę nie trzeba nic robić
    Z całą pewnością myśli jakoś pływają na rzeczywistość.
    Przynajmniej na to, co w niej dostrzegamy.
    Tam gdzie jedni widzą zagrożenia, tam inni dostrzegają szanse.
    A jak myśli wpływają na zachowania? bo zachowania moje wpływają na zachowania innych.
    Warto wziąć pod uwagę nieświadomą komunikację jak np. mowa ciała.
    Myślę że myśli nie wywołują tsunami, ale może jakaś Sekretna siła sprawi, że będę daleko jak ona nadejdzie.

  75. Hela pisze:

    Jest coś z rodzaju religii czy nurtu filozoficznego (nie pamiętam już dokładnie) który się nazywa „Huna”. Mówi o tym, że prawo przyciągania działa tylko dla osób, które nie mają wyrzutów sumienia oraz zadośćuczyniły za swoje przewinienia. Co o tym myślisz?

    • Damian Redmer pisze:

      Nie znam założeń Huny, więc naprawdę ciężko mi się wypowiadać.

  76. B.J. pisze:

    Niebywaly jest fakt, iz zwykla liczba osob przekonanych i stosujacych zasady manifestowania i przyciagania czego CHCA w zyciu rosnie z dnia na dzien!
    Znamiennym jest, ze ludzie, ktorzy zdobywaja wiedze, nastepnie doswiadczaja z reguly sa pokorni. Ci natomiast, ktorzy nie zglebili wiedzy, co za tym idzie nie mogli praktykowac, krytykuja najglosniej. Ale coz…ponoc taka juz nasza natura.
    Prawo Przyciagania jest ogromnym i pieknym tematem. Zglebianie jego wymaga czasu, cierpliwosci, ale przede wszystkim checi.
    Faktem jest, iz prawidlowe stosowanie Prawa Przyciagania jest w stanie dostarczyc nam ogrom benefitow. Istota lezy w jego zrozumieniu. Swietne jest to, ze kiedy poczujesz, doswiadczysz na wlasnej skorze, to bedziesz chcial wiecej i wiecej. Fantastycznego dnia zycze xx

  77. Daria pisze:

    Hmm.. Przyznam się, że od jakiegoś czasu śledzę Twojego bloga, ale jakoś nigdy nie mogłam znaleźć motywacji, by przekonać się, jakie są opinie oglądających Twoje filmiki (poza dwoma czy trzema filmikami, jednymi z pierwszych). Dziś postanowiłam to zmienić, bo w zasadzie czemu nie. I przyznam, że włączę to do swojego cotygodniowego planu dnia (a raczej już nocy).
    Ale wracając do tematu „Sekretu”. Film obejrzałam (wręcz zostałam do tego zmuszona przez swoja nauczycielkę, która kazała nam napisać z niego recenzję i męczyła cała klasę przez jeśli dobrze pamiętam dwie lub trzy lekcje), książki nie czytałam, gdyż z góry uznałam to za bzdurę.
    Ale od tego czasu minęło pięć lat i nagle znów trafiam na ten film na Twoim blogu. I moje myślenie trochę zmieniło się od tego czasu. Nadal uważam, że przyciąganie myślami nie istnieje. Zgodziłabym się z opiniami moich poprzedników, mówiącymi o tym, że owszem, powinniśmy sobie wizualizować nasz cel (choć z własnego przykładu wiem, że nie zbyt często, bo to mimo wszystko trochę rozprasza), ale jednak przede wszystkim powinniśmy działać. To, że wyobrażamy sobie nasz cel sprawia, że nasza czujność staje się wyostrzona na okazję, dzięki czemu jesteśmy w stanie wychwycić okazje, których normalnie nie zauważamy. Poza tym, gdy dzięki wykorzystaniu tych okazji zbliżamy się do realizacji celu, zaczynamy czuć się lepiej, dzięki czemu w pewien sposób otwieramy się na nowe okazje, które znów przybliżają nas do celu, i tak aż do jego realizacji. A przynajmniej u mnie tak to działa.
    Pozdrawiam
    P.S. Pojawiło się kilka komentarzy o tym, że prezentacja nie ma odniesienia do badań, itd. Wg mnie przedstawienie samego „problemu” było dobrym pomysłem. gdyby nie nieszczęsna recenzja nie miałabym zielonego pojęcia o co chodzi. Choć oczywiście każdy ma prawo do własnego zdania 😉

  78. Szymon pisze:

    To co myślę na temat prawa przyciągania jest zawarte w tej prezentacji i każdy kto się tym interesuje powinien ją oglądnąć w całości więcej niż jeden raz jeśli będzie to konieczne! Jest to treść absolutnie OBOWIĄZKOWA.
    https://www.facebook.com/l.php?u=https%3A%2F%2Fwww.youtube.com%2Fwatch%3Fv%3D-Ii83-bHJEU&h=FAQE6i5-x
    Pozdrawiam

  79. barbara pisze:

    Prawo przyciagania, sila podswiadomosci, spelnianie sie mysli dla mnie to wszystko bardzo bliskie tematy. Zyje juz dosc dlugo bo sporo ponad pol wieku i w moim zyciu doswiadczylam wielu takich malo zrozumialych faktow. Wierze w nie, ufam im, troche sie ich boje, darze je wielkim szacunkiem i jestem wdzieczna ze sa tak namacalne w moim zyciu. Doswiadczylam spelnienia wielu moich mysli, pragnen czasem dzialy sie szybko a na niektore musialam czekac cale lata ale gdy sie spelnialy natychmiast przychodzilo wspomnienie momentu gdy wlasnie o nich kiedys myslalam. To wielka sila ciesze sie ze mi towarzyszy i wierze w nia w pelni.Probowalam zrozumiec bardziej zasady tym rzadzace ale trudno to pojac. wiem ze wszystko jest w naszych myslach i mozemy bardzo wiele gdy staramy sie myslec w dobry sposob. Moze kiedys napisze o moich przezyciach choc wiem ze wielu mi nie uwierzy i nie zrozumie. Ja ciesze sie ze mam ta sile. Pozdrawiam

  80. Mechaniczny pisze:

    Witam moim zdaniem co do Prawa przyciagania jest pozytywna nie bede sie rozpisywal bo sami wiecie na czym to polega… ale podkresle tylko to ze niema skutkow bez przyczyny 😀

  81. Patryk M. pisze:

    Co myślę o prawie przyciągania? Książka ta z filmym zrobił furrorę, ponieważ bazują na ludzkim lenistwie. Najfajniej byłoby nic nie robić i mieć wszystko i stąd sukces marketingowy. Każdy kto był na Millionaire Mind Intensive wie, o czym mówię. Dla kogoś prawo przyciągania działa? Może po części traf, ale na pewno to, że spora część osób interesująćych się prawem przyciągania interesuje się także rozwojem osobistym. Czyta, słucha, ogląda, praktykuje o budowaniu pewności siebie, motywacji etc. i sobie mogą gadać, że działa. Ja z kolei uważam, że poniekąd prawo przyciągania jest prawdą. Jest prawdą zawsze tylko wtedy, gdy w parze z myślami idą też działania; ponadto nastawienie, pewność siebie, otwartość… w każdym razie aktywne działanie.

  82. przemo pisze:

    .. To bardzo niebezpieczna książka. Wchodzi w obszar o którym tak naprawdę dopiero co wiemy ze jest , ale niewiele o tym jak działa i co może , (a może wszystko..).i o prosze od razu mówi jak posługiwać sie myślami czyli energią..Nasz swiat to nie tylko to co widzimy i możemy zmierzyć chociaż własnie o tym nauka i naukowcy starają sie nas przekonać. to nawet nie jeszcze na dokładkę wiara, ta czy inna… to cos znacznie większego o czym narazie wiadomo ze gdzies jest to blade pojęcie…. i dlatego wyznawcy sekretu najczęściej sie zapalają i równie szybko opuszczają ten lewel. Sa i tacy co dopływają na tej fali do błękitnej laguny i tacy którzy grzebią siebie i rodzine.:-}. ( rzymianie mówili mędrzec jednej ksiegi .. tzn głupek;)

  83. Ania pisze:

    PP przyciągania działa, jeśli ja działam, bez działania to zwykłe szczęście, że coś się przypadkiem zdarzy, bo coś dziać się musi. Myślenie pomaga w zauważaniu okazji, więc to pomaga prawu przyciągania, ale aby je zauważyć trzeba się rozglądać – działać. Wersja z książki – samo myślenie bez działania jest bardzo trudna do wykonania: im mam mniej działań, tym mniej mam sukcesów, tym trudniej myśleć pozytywnie. Wierze w prawo przyciągania połączone z działaniem i widzę, że to działa w moim życiu, czasami w dość magiczny sposób :).

  84. Łukasz pisze:

    Hej,
    Mam kilka krótkich przemyśleń na poruszony przez Ciebie temat.
    W związku z brakiem czasu, zrobiłem dziś rano krótką prezentację (to moja pierwsza, więc proszę, o wyrozumiałość). Argumenty są fragmentaryczne i nie uporządkowane odpowiednio, ale chodzi o to, żeby pokazać, że 1) nie trzeba być antychrystem, żeby wierzyć w Prawo Przyciągania, 2) prawdziwy Chrześcijanin POWINIEN w nie wierzyć, 3) zrozumienie mechanizmu i skomplikowania tematu
    Zapraszam do obejrzenia:
    https://www.youtube.com/watch?v=Idq5x7Dq18I&feature=youtu.be
    Pozdrawiam!

  85. Jowita pisze:

    Myślę że to wewnętrzne nastawienie do siebie samego „przyciąga”. Ktoś kto uwierzył w to że jest pechowcem (nie lubi siebie i stale utwierdza się w byciu tym pechowcem w dodatku snując wewnętrzne opowieści że to pewnie jakaś kara za grzechy lub klątwa rodzinna itp.) będzie prowokować do sytuacji i wybierać takie momenty w którym pech zdarzy się np. wybierze przeprawę przez miasto w godzinach szczytu w 30 stopniowym upale – kiedy o wypadek nie trudno. Ktoś kto lubi i akceptuje siebie, będzie w radosnym nastroju weźmie udział w konkursach, spyta o pracę, zagada ze znajomymi, zyska ich sympatię i ktoś prędzej czy później do niego zadzwoni „cześć , słyszałem że w tej firmie szukają kogoś, może to coś dla ciebie”. Taka osoba sama z siebie wykonuje więcej działań w kierunku własnego „szczęścia”.
    Moim zdaniem nastawienia do siebie uczymy się od najmłodszych lat i w jakimś stopniu odzwierciedla ono klimat w jakim się wychowywaliśmy , jak traktowali nas rodzice i rodzeństwo. Jednak nastawienie do siebie można zmienić tak samo jak nauczyć się języka i wielu osobom to się udało.

  86. Marek pisze:

    Z tym „działaniem” w filmie przytoczonym przez Ciebie to nie prawda cytuję z pamięci:”Jeśli poczujesz ruch nie zastanawiaj się lecz działaj – będzie to łatwe i przyjemne itd…”. Jednym z naukowców badających intencje myśli jest Gregg Braden w filmie nauka cudów: https://www.youtube.com/watch?v=dqgP-EW_iYE który myślę wyjaśnia istotę prawa przyciągania szczególnie w scenie przyzywania deszczu. Myślę, że nie rozumiesz prawa przyciągania gdyż nie chodzi tu o myśli lecz uczucia które są rezultatem myśli inaczej „Nie płynie z nich moc”. Nie jestem zwolennikiem prawa przyciągania lecz np. Odczuwanie wdzięczności bardzo pomaga w codziennym życiu.

  87. Jowita pisze:

    a i jeszcze dodam do poprzedniego wpisu – zauważyłam że ludzie którzy źle życzą innym – sami „cienko przędą” 😀 Może działa takie takie prawo że spotyka ich to czego życzą innym :)))))

  88. Anita pisze:

    Bardzo sie starasz, Damian i zrobiles naprawde mnostwo swietnych prezentacji, ale na tym temacie polamiesz sobie zeby. Tak samo jak fizyka newtonowska nie jest w stanie wytlumaczyc zjawisk kwantowych, tak samo badania naukowe ze swoimi instrumentami (testy psychologiczne) nie sa w stanie zrozumiec ani zbadac istoty swiadomosci. To nalezy do psychologii transpersonalnej.Instrumenty psychologii szkolnej dzialaja niezle jesli chodzi o rozwoj osobowosci, ego, tematy spoleczne etc.

  89. Sandra pisze:

    Zaraz zabieram się do oglądania, bo ostatnio ta książka wpadła mi w ręce – konkretnie jej wersja dla nastolatków.
    Mam prośbę, związaną z akcją Czyńmy Dobro. W dniu Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy MasterCard zorganizuje drugą edycję akcji specjalnej na Twitterze ,,MasterCard gra z WOŚP”. Za każdy wpis opublikowany 11 stycznia 2015 r., oznaczony hashtagiem #MasterCardGrazWOSP, firma przekaże 5 zł na konto Fundacji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
    Skoro możemy pomóc za darmo, dlaczego nie? Proszę, jeśli możesz i popierasz WOŚP, puść tę informację dalej.

    • Damian Redmer pisze:

      Z takimi informacjami musisz pisać do mnie wcześniej, bo ze względu na ogrom czytelników mam kilkudniowe opóźnienie w zatwierdzaniu komentarzy czy odpowiadaniu na maile.

  90. Krystian Piątek pisze:

    To prawda The Secret mówi TYLKO o pozytywnym myśleniu…ale powstała też jego 2 część The Opus, gdzie aktorzy występujący w 1 części mówią o tym, że samo myślenie nie wystarcza i trzeba działać. Cały proces jest opisany. Myślę, że trzeba koniecznie obejrzeć 2 części. Oglądanie tylko The Secret, zakłamuje trochę idee. 

  91. maja pisze:

    Tą książkę przeczytałam już dawno ale odniosłam inne wrażenie. To nie same myśli powodują że przyciągamy do siebie to o czym myślimy. W książce sekret jest wyraźnie napisane jak posługiwać się tym sekretem. Są podane trzy kroki: 1 Proś, 2 Uwierz( i tu jest blokada, ktoś może nieustannie myśleć o czymś ale nie wierzyć że to osiągnie a to tłumaczy dlaczego jednym się udaje a drugim nie) i 3 krok Otrzymuj –str. w książce 45-69. Te myśli, wizualizacja celu pomagają uwierzyć.
    Nie prawdą jest że samym myśleniem człowiek np. nauczy się obcego języka, oczywistym staje się że potrzebne jest działanie, ale kiedy wierzymy jakoś samo zaczyna się układać- nie ogarniam tego do końca ale coś w tym jest.
    Chodzi o to żeby być dobrej wiary, pozytywnie myśleć a (prawo przyciągania czy też jakaś inna moc, w zależności w co kto wierzy) postawią cię na drodze o celu. Polecam książkę o podobnej tematyce „Potęga podświadomości” Joseph Murphy. moim zdaniem sama książka the secret daje tylko zarys, tak naprawdę trzeba się w to trzoszkę bardziej zagłębić.
    Najważniejsze aby uwierzyć w siebie;)

  92. Ewa pisze:

    Podjąłeś trudny temat, bo z pogranicza świata fizycznego i… duchowego. A tu wiele ludzi ma bardzo różne poglądy na temat tego co istnieje, lub nie. Zaprezentuję swój :). W tym świecie duchowym istnieje Bóg, aniołowie – ci źli i dobrzy, oraz ludzie, którzy już umarli. No i my – jednocześnie duchowi i fizyczni. Świat duchowy oddziałuje na nas. Aniołowie wpływają na nas przede wszystkim podsuwając myśli i oddziałując na emocje. Ulegamy tym wpływom, albo nie. Możemy nauczyć się je obserwować (jest to tzw. rozeznawanie). Wg nauki Kościoła (podzielam tę opinię) tym działaniom podlega każdy człowiek, bez względu na poglądy, stan wiary. Współpraca z dobrymi aniołami, wysłanymi przez Boga owocuje spokojem, cierpliwością, miłością itd. Chcą naszego Dobra. Natomiast ci, którzy już dawno przestali Bogu służyć i nic dobrego ich nie czeka – nie mają żadnej nadziei, pogrążeni w rozpaczy, ich celem jest knucie, szkodzenie tym, którzy mogą być wiecznie szczęśliwi (nie tylko tu i teraz). Myśli mogą pochodzić z zewnątrz, ale przede wszystkim można potraktować je jako modlitwę. Pytanie do Kogo się modlisz i o co? Oczywiście wiara mówi, że oprócz modlitwy potrzebne jest działanie i to bardzo konkretne. Mamy wolną wolę (daną od Boga) i mamy być twórczy, działający, współpracujący, radośni i pracujący nad sobą. Wierzący to nie ma być jakiś „niemog” czy pesymista. Choć do kościoła wielu takich przychodzi i otrzymuje to co najbardziej potrzeba – wsparcie, akceptację ale również wezwanie do rozwoju.
    Nie ma dwóch światów duchowych – tego, który przedstawia Kościół i tego w innej wersji „naukowego”. Różnica jest tylko w opisie słownym.
    Temat jest bardzo szeroki. Jest sprawa egzorcystów, których potrzeba coraz więcej, bo ludzie wchodzą w kontakt (mówiąc infantylnie) ze złymi aniołami i w jakiejś części dają im większe prawo oddziaływania na siebie, nie zdając sobie z tego sprawy. Jest to niebezpieczne. Pewnie ta kobieta, o której mówiłeś tak ma.
    Oczywiście sprawa wymagałaby zbadania, bo to przekracza moje lub Twoje kompetencje. Komentarz długi, a sprawa bardzo szeroka. Może komuś to coś wyprostuje i uchroni przed zagrożeniem.

  93. Aga pisze:

    Ja wiem. Ona wygrywa konkursy, w których nie bierze udziału. To wszechświat się do niej dopasowuje i wysyła tam zgłoszenia. Wystarczy dobrze pomyśleć. Tak to działa. Prawo wielkich liczb nie ma tu nic do gadania. Gdyby wszyscy amerykanie rzucali monetą zakładając się czy wypadnie orzeł czy reszka i za każde trafienie dostawali dolara, to po milionie prób byłoby tam 200 milionerów, którzy przekonani by byli o swojej wyjątkowości i wielkiej wiedzy jak to zrobić. A wyniki byłyby przypadkowe. Po prostu na kogoś musi to trafić. Oczywiście nie wyklucza to, że to własne działanie może przynieść korzyści. Dlatego warto badać co działa, a co jest złudzeniem. Tak jak istnieją złudzenia optyczne istnieją też psychologiczne. Między innymi efekt regresji do średniej. Warto by było go opisać. Profesor Karyłowski uczył studentów jak przy jego pomocy można stwarzać wrażenie nauczenia telepatii przypadkową osobę.

  94. Jacek pisze:

    Witajcie Wszyscy! 🙂
    Kilka lat temu przymierzaliśmy się do wydania książki Raymonda Hulla „Chcieć to móc”.
    Po raz pierwszy ukazała się w latach 60-tych ubiegłego wieku. Hull przedstawia swoją metodę, wypróbowaną na sobie, która DZIAŁA.
    Nie będę się rozpisywał wielce – wszystkie następne książki (w tym również omawiana) są wtórne.
    Metoda Hulla jest nieco upierdliwa, ale to co w niej najważniejsze, to wyłożenie mechanizmów działania tu, w trójwymiarowej przestrzeni, oraz podstawowych zasad działanie w przestrzeni… hmm.. nieco rozszerzonej.
    Kto będzie chciał, to mu m-pis przekażę.
    Pozdrawiam
    J. I.

  95. Marlena pisze:

    Bardzo się cieszę z tej prezentacji, bo pamiętam jak kiedyś dostałam w prezencie książkę Sekret. Początkowo była fascynacja historiami tych ludzi, który sekret stosują, ale ciężko mi było uwierzyć w ten cały „wszechświat” i „materializację myśli”.
    Po kilku latach na siłę przyciągania patrzę w ten sposób, że nie ma ona mocy sprawczej. Ma ona moc poprawy naszego nastroju i chęci do działania. Jeśli ktoś wprawia siebie w dobry nastój i myśli o rzeczach pozytywnych i tych, które chce żeby się spełniły, to automatycznie jest łatwiej poznać nowych ludzi, mieć siłę do pracy. Niestety samymi myślami nie zda się egzaminów na studiach 🙂

  96. Anna pisze:

    W filmie było powiedziane, aby nie rezygnować z medycyny konwencjonalnej, ale wspomagać się Sekretem w leczeniu. U mnie było to tak, że potrzebowałam zmienić szkołę, ale sama się bałam. Więc korzystając z Sekretu chciałam nową szkołę, ale w sytuacji gdzie ja nie mam nic do gadania, bo chociaż się bałam nowych ludzi, wiedziałam, że to by było dla mnie lepsze. I rzeczywiście tak się stało. 8 stycznia 2013 roku (termin zmiany miał być na 28 stycznia przed feriami). Sytuacja była taka jaka chciałam. Uwolniłam się od toksycznych ludzi :3 Podobnie było z wyjazdem do Warszawy i okazją (niespełnioną przez „kochanych” rodziców) darmowego wyjazdu na stadion narodowy w stolicy, kiedy miałam za sobą już małą wycieczkę pod wymarzonej Warszawie.

  97. Rafał pisze:

    Damian
    Wiem, że może za bardzo wybiegam – ale czy planujesz (albo może już to zrobiłeś) przyjrzeć się badaniom nad tak zwanymi Kodami Uzdrawiania? Autorzy w swojej książce podają tam mnóstwo pseudonaukowych dowodów na rzekome działanie tych „kodów” – natomiast tak naprawdę nie dokopałem się w internecie do niczego (poza paroma laickimi opiniami) co by rzeczywiście zaprzeczało lub potwierdzało ich działanie ani wyjaśniało zasadę według której miałaby działać. Przy okazji bardzo Ci dziękuję za całą dotychczasową pracę i czekam z niecierpliwością an kolejne prezentacje! Pozdrawiam!

    • Damian Redmer pisze:

      Jeszcze nie zrobiłem i nie czytałem (na razie) Kodów Uzdrawiania. Ale jak przeczytam i znajdę jakieś fajne badania, to pewnie 🙂

  98. Mariusz pisze:

    To się nazywa „magiczne myślenie”, a cały ten „Sekret” mocno ociera się o okultyzm.
    Z drugiej strony wiadomo, że optymistą żyje się lepiej, ale to nie ma nic wspólnego z „przebudowywaniem wszechświata”.

  99. Rasen pisze:

    Bez pracy nie ma kołaczy. Jak to głosi przysłowie. Na taką furę to by trzeba mieć w mózgu niezły elektomagnes. A i tak kolega by powiedział „co robisz z moim wozem?”. 😛 Zastanawia mnie jednak funkcja mamy. One to zawsze wiedzą co ich dzieciom potrzeba, są lepsze od sekretu przyciągania. :)) Przyznam , ze ciągle mnie frapuje, skąd wie… Myślę dla nas wierzących podstawą jest myślenie: „bądźcie dobrzy jak dobry jest Pan Bóg”. To i tak jest kwestia pracy. Współpraca z Bogiem przy zmienianiu swiata. Civitas Dei. Jak coś chcemy to zakasać rękawy i do dzieła…

  100. Aga pisze:

    A co to szkodzi podchodzic do życia optymizmem I nadzieją 🙂 Przeciez sam zrobiles prezentacje o silnym polu serca, ktore pozytywnie I prozdrowotnie wpływa na własciciela I ludzi dookoła kiedy właściciel jest pełen pozytywnych uczuc 🙂
    Ja uważam, ze to nie myśli, ale uczucia jakie te myśli wywołują działają tak, ze swiat staje się cudownym miejscem, albo odwrotnie. Kedy rano wstaję do pracy I nie chce mi się, marudzę I czuję niechęć – autobus mi zawsze ucieknie, psażer obok nie myje zębów, I cały dzień jest do kitu. Natomiast kiedy robię sobie proste ćwiczenie o poranku – wymieniam wszystkie rzeczy za jakie jestem wdzięczna I mówię sobie jakie mnie dziś miłe rzeczy spotkają – to wszystko mi się układa!
    Tak więc zamiast myślec o rzeczach któych nie chcemy, albo nie możemy mieć I przez to niechcący sobie przypominać o ich braku co może nie być miłe – warto po prostu wprawić się w dobry humor, albo poczuć szczęśliwym bez powodu (w końcu szczeście to stan umysłu a nie skutek wydarzeń)
    To naprawdę działa! A człowiek chodzi uśmiechnięty I miłe rzeczy mu sie przytrafiają.

  101. Szymon pisze:

    Nareszcie, trochę się stęskniłem za twoimi prezentacjami przez ten świąteczny okres 🙂 No i temat od razu bardzo ciekawy.
    Co do prawa przyciągania to dużo pisać nie będę, jak widzę wielu zrobiło to już za mnie. Pewien jestem jednak, że samo prawo przyciągania nie działa, na zasadzie że poza nim nie jest potrzebne już żadne inne działanie. Inaczej wystarczyłoby cały czas leżeć na łóżku i pozytywnie myśleć, a bylibyśmy bogaci i spełniałyby się wszystkie nasze marzenia, czego prawdopodobieństwo jest raczej bliskie zeru. Z drugiej strony nie można mówić, że nie istnieje w ogóle, chociażby przytoczone przez Ciebie przykłady w prezentacjach… A ponadto w życiu sam nieraz widzę, i pewnie nie tylko ja, że niektórzy mają ogólnie więcej szczęścia od innych. Nie wiem, czy jest to kwestia samego wyobrażania sobie, że chcielibyśmy pewne rzeczy mieć. Bardziej skłaniałbym się ku teorii ogólnie pozytywnego nastawienia do życia, świata oraz innych ludzi – czyli na ile narzekamy na codzienne życie, na ile zazdrościmy innym, że coś mają, czy życzymy innym ludziom źle czy dobrze. Ale to tylko moje domysły, które na ten temat noszę w sobie od długiego czasu.
    Jestem strasznie ciekaw kolejnych prezentacji i co pokazały wyniki badań. Mam nadzieję, że odpowiedzą one chociaż na część wątpliwości związanych z prawem przyciągania 🙂

  102. Wanda pisze:

    Prawo przyciągania sformułowane w książce „The Secret” jest jednym z siedmiu praw „światów wyższych” Kybalionu – tajemnej wiedzy hermetyków egipskich i bez pozostałych sześciu działa raczej słabo.
    W pewnym stopniu odpowiada mu także wedyjska sutra „sat chit ananda” (wewnętrzny dialog) – jedna z siedmiu podstawowych o których pisze w jednej ze swoich książek Deepak Chopra.
    Poza tym jest oczywiste, że „myśl” jest zjawiskiem fizycznym i objawia się w elektrycznej aktywności mózgu, a co za tym idzie mózg jest generatorem energii. Skutki działania tej energii zależą zapewne od bardzo wielu czynników, a idea prawa przyciągania została przedstawiona przez Rondę Byrne moim zdaniem bardzo naiwnie.

  103. sprytny pisze:

    Słaba prezentacja dużo teorii i zero konkretów.

  104. Angelika pisze:

    Myślę, że ta filozofia ma taką sławę, ponieważ ludzie chcą mieć wszystko w łatwy i szybki sposób i chcą w to wierzyć.

  105. Sylwester pisze:

    Skupianie się na tym, że to my kontrolujemy wszechświat nie jest nowością, jednak podane w takiej formie pewnych praw w jakich sie obracamy zsyla nas na „ciemną strone mocy”, zawansowani buddysci cos o tym wiedzą, ale są pod tym wzgledem racjonalnymi myslicielami. Ci którzy sa blisko Chrystusa dostrzegaja pewne zaleznosci, poniewaz przedewszyskim Bóg wtraca swoje trzy grosze.

  106. Kiedy ktoś myśli negatywnie to wiele zdarzeń interpretuje negatywnie i ciągle ma zły nastrój. A zły nastrój sprawia, że działania są do niczego. A to prowadzi do słabych wyników. I mamy błędne koło.
    Jednak stwierdzenie, że samym pozytywnym myśleniem można coś osiągnąć, jest co najmniej kontrowersyjne i niebezpieczne 🙂
    Lepiej stosować Prawo Skutecznego Działania, a nie Prawo Przyciągania 😉

  107. Joanna pisze:

    Panie Damianie, przećwiczyłam różne metody na własnym organizmie. Wynikało to z faktu, że do pewnego czasu (tak do 28 roku życia) mogłam śmiało nazywać siebie „szczęśiarzem”, potem wręcz przeciwnie.U mnie działały dwie rzeczy: przekonanie i głęboka wiara granicząca z pewnością, że moje marzenie czy zamierzenie się spełni.Działanie było niejako wątkiem pobocznym, bo ta głęboka wiara w siebie lub absolut popychała mnie do działania niejako samoistnie i nie czułam z tego powodu dyskomfortu. Gdy straciłam wiarę w siebie, często czułam lęk, to wtedy spadały na mnie wszystkie plagi egipskie. Czyli to nasze myślenie musi być powiązane z przekonaniem (bardziej skłoniłabym się ku „potędze podświadomości”). I druga rzecz, która działała w sposób kompletnie niezrozumiały, to tzw.odpuszczenie problemu. Gdy mówię sobie ” jakoś to będzie” albo „pomyślę o tym jutro” i przestaje się skupiać na poblemie, rozwiązanie przychodzi niejako samo. W postaci jakieś odkrywczej myśli albo splotów okoliczności. Myślę, że tutaj też działa wiara i pewność siebie, że będzie ok. Znam osoby, które uchodzą za mało urodziwe, a jednak są w stanie uwieźć każdą/każdego i przeciwnie, niezwykle urodziwe, które kompletnie nie mają powodzenia. Ot, taki przykład pierwszy z brzegu. Czyli „sekret” tak, ale pod pewnymi warunkami.

  108. Marian pisze:

    Damian to co stosuje od 30 lat to dopiero teraz zostało opisane. opiosuje to ksązka Zero ograniczeń, i druga podobna ksiązka Joe vitale . Wiara niezachwiana daje efekty.

  109. Adrian pisze:

    Hej!!
    Ja wierzę w prawo przyciągania i jestem święcie przekonany, że działa zarówno na korzyść i niekorzyść. W swoim życiu przekonałem się o tym już wiele razy. Być może wynika to z jakiegoś innego prawa, ale jeśli masz dobry nastrój, wszystko idzie dobrze… Co do tego przypadku tej kobiety, która zmarła… Z tego co kojarzę w filmie jest powiedziane, że jeśli o czymś myślisz, to to się wydarzy w jakiś sposób wszechświat pomoże Ci to osiągnąć m.in. natkniesz się na odpowiednich ludzi, którzy pomogą Ci to zrealizować itd… Myślę, że ta dziewczyna odrzuciła wielokrotnie propozycję leczenia od wielu lekarzy, którzy znaleźli się na jej drodze…

  110. Marcin pisze:

    Ten Film obejrzany raz był dla mnie jedynie inspiracją. W 2014 roku trener na szkoleniu zapytał „ile razy oglądałeś film the Secret?” zaznaczając że za pierwszym razem nam coś umknie.- bo mózg pewien czas przyjmuje a potem przerwa i przetwarza (nie pamiętam czasów więc nie podam) – lub nie zrozumie.
    Ja w nim dostrzegłem informacja o działaniu zgodnie z intuicją – działaniu 🙂 „gdy poczujesz ten impuls (…) nie wahaj się, nie ociągaj….”. Dla mnie sekret polega na koncentracji, zmianie nastawienia i tworzeniu okazji przez postawę pełną wiary. Podobną rolę spełnia modlitwa dziękczynna.
    Czytałem raz wywiad z terapeutą który zauważył, że osoby które zawierzyły „czemuś” wyższemu od nich samych zyskują niesamowity spokój i siłę. Sprawdziłem to tak jak i modlitwę dziękczynną (dobra metoda na afirmacje):
    Osobiście wierze, że istnieje coś poza tym co postrzegamy jako rzeczywistość, swoista „siła wyższa” bo taka postawa daje mi m.in. siłę i pewność. Pozostałe powody zachowam dla siebie. 🙂

  111. Marcin pisze:

    ps. przyciąganie, myślenie czy wysyłanie energii to w wielu wypadkach za mało 😛 trzeba działać

  112. Sylwester pisze:

    Witam osobieście nie doświadczyłem działania sekretu ale wiem ze jeśli ktoś bardzo wierzy to jest to w jakimś stopniu możliwe bo na tej zasadzie działa placebo ja jestem niedowiarkiem i moje życie jest przez to pełne problemów. Ale tez wiem ze jeśli wierzysz w coś całym sobą to stanie się to możliwe. Lecz najpierw trzeba się nauczyć pozytywnie myślec to jest klucz, a potem nauczyć się wierzyć. Nie każdemu przychodzi to z łatwością. Pozdrawiam

  113. SirNobody pisze:

    Hm. Szczerze powiedziawszy mam względem tematu uczucia ambiwalentne. Z jednej strony sam zauważam ogrooooomne skutki pozytywnego myślenia (dosłownie tak, jakby zasada „kiedy się czegoś pragnie, wtedy cały Wszechświat sprzysięga się, byśmy mogli spełniać nasze marzenie” działała w 100%. Sam zresztą często tak mówię :D). Dzięki pozytywnemu nastawieniu poradziłem sobie z wieloma rzeczami, szczęście nieraz niemal „samo” do mnie przychodziło (dlatego też sam o sobie mówię i myślę, że jestem strasznym szczęściarzem).
    Ale właśnie, pozostaje to „niemal”. W 87% przypadków, które jestem w stanie w tej chwili przywołać, za pozytywnym myśleniem podążało jednak działanie.
    Tak samo, kiedy kilka lat temu miałem do świata zupełnie przeciwny stosunek (długotrwała depresja, skrajna bezsenność, które to zawalały niemal wszystko w moim życiu, a moją głowę przepełniały same czarne myśli, najgorsze scenariusze…) i tak jestem w stanie przywołać w pamięci sporo „dobrych” rzeczy, które również do mnie „przychodziły” (w tym i zainteresowanie osoby, w której byłem wówczas zauroczony – a to jednak dużo biorąc pod uwagę sytuację), mimo, że według prawa przyciągania powinny mi się przytrafiać same złe. Cóż, może mimo wszystko bycie szczęściarzem to ja mam zakodowane w genach… i tyle :D’
    BTW co do nowotworów i ogólnie chorób – ludzki umysł jest w stanie rzeczywiście bardzo wiele „zdziałać” w tej materii. Można się leczyć samymi myślami, lub odwrotnie – nasze myśli, tylko myśli – są nas w stanie zabić. Co prawda zakres możliwości naszego umysłu jest w tej materii ograniczony, jednak nie bez kozery grupą kontrolną dla leków jest placebo, a nie „nic”. Sam rytuał wzięcia tabletki ma na nas uzdrawiający wpływ poniekąd 😀
    A jako że mam trochę wspólnego z medycyną, wiem też że nastawienie jest BARDZO ważne przy nowotworach i chorobie nowotworowej. Najlepsi chirurdzy i najlepsze rokowania mogą pesymisty nie uratować. (Ale wciąż – nie oczekujmy cudów). Pokoju!

  114. Adam pisze:

    http://www.world-mysteries.com/pl_teoriaprozni.htm
    Polecam przeczytanie tego artykułu, szczególnie nagłówków:
    „Tam, gdzie myśl staje się rzeczywistością” oraz
    „Tak szybko jak myśl”
    Teoria tego naukowca w bardzo ciekawy sposób łączy się m.in. z prawem przyciągania oraz ją uzupełnia.

  115. Sylwester pisze:

    Jak pewnie większość pisze jest coś na rzeczy. Myślenie, że sami myślą potrafimy zmieniać rzeczywistość kieruje nasze poznanie na ciemną stronę mocy. Jest jednak jedna osoba która pomaga nam zrozumieć o co w tym naprawdę chodzi Jezus. Jesteśmy w uporządkowanym świecie, ale sami z siebie nie jesteśmy w stanie poznać rzeczywistości w której się poruszamy. Słowem klucz tu jest powtórne narodzenie.:)

  116. zaja pisze:

    A ja bym powiedział, że mamy tu kilka mechanizmów:
    – działanie poprzez podświadomość: podświadome myślenie ma pełen dostęp do naszych zasobów wiedzy, dzięki czemu nakierowani na cel podświadomie możemy podejmować lepsze decyzje prowadzące nas do niego.
    – wiara w prawo: wierzenia u człowieka podobno powstały jako mechanizm obronny przed odczuwaniem strachu. Jak ktoś uwierzy, że np. „przyciągnąłeś” lepszą pracę, to zaryzykuje jej zmianę.
    – zaangażowanie: jak już wie (wierzy), że idzie do nowej, wymarzonej pracy to pewnie da z siebie wszystko i jest duża szansa, że zostanie to docenione
    – pozytywne nastawienie
    Jak połączymy trzy powyższe, wychodzi nam człowiek który nie boi się zaryzykować, podejmuje właściwe decyzje i angażuje się na maksa w to co robi. A do tego nie zraża niepowodzeniami, bo za niepowodzenia posądza swoje negatywne nastawienie i natychmiast próbuje je zmienić na pozytywne.
    Do tego dodałbym jeszcze:
    – koherencja (jedna z prezentacji rozwojowca 😉 ): tak możemy nieświadomie oddziaływać na „wszechświat” w zasięgu 1,5m od nas 😉
    – błędy poznawcze: w życiu dzieją się rzeczy dobre i złe. Jeśli będziemy się skupiać na tych dobrych („przyciągniętych”) to może okazać się, że swoje życie ocenimy na lepsze niż jest w rzeczywistości.
    – naturalność działań: jak chcemy osiągnąć cel na siłę, to często presja czy stres powodują, że gorzej nam to idzie. Jeśli wierzymy, że się uda to możemy być spokojni i zrelaksowani.
    Tyle z mojej małej analizy. Nie tłumaczy to wszystkiego, ale pewnie jest jeszcze kilka „magicznych” mechanizmów w naszych głowach, które poznamy dopiero za kilka dekad (albo za kilka tygodni w Twoich prezentacjach 😉 )

  117. Marek pisze:

    Dlaczego czasem prawo przyciągania nie działa? – to tylko pozory że czasem prawo przyciągania nie działa – działa,ale wpływ na czasoprzestrzeń mają również myśli innych istot – to co widzisz to suma pragnień,myśli wielu istot

  118. Agnieszka pisze:

    Prawo przyciągania działa w każdej chwili, naszego życia. Przyczyna braku materializacji naszych marzeń są programy, poglady, opory lęki w podświadomości, które są przeciwne do naszego pragnienia. Czyli nie pozwalają na materializacje, bo nie zasługuje, nie wierzę, nie moge mieć więcej bo Bóg mnie nie przyjmie do nieba itd. W swoich nieświadomościach przechowujemy takie poglądy, które sa sprzeczne ze świadomościa, czyli tym czego świadomie chcemy. To jest cała zakamuflowana baza danych, które trzymaja nas w miejscu. Trzeba dotrzeć do tego co nieświadome i zamienić na pozytywne. Podświadomośc działa na zasadzie programu. Dlaczego dzieci bogatych, zawsze maja pieniądze…bo ich rodzice mieli i oni wyrośli na takim wzorcu.Gdy bogaty zwizualizuje, że ma jeszcze więcej pieniędzy to je dostanie, bo podświadomośc zna te bogate klimaty i nie ma lęków przed pieniędzmi. Biedny, musi oczyścić, zmienić programy w podświadomości, aby bogactwo, pieniadze swobodnie przyszły.Mam na swoim koncie bardzo dużo materializacji, a gdy marzenie podparte jest ogromnymi emocjami tym szybciej przychodzi. Dla przykładu, chciałam nowy komputer, został mi podarowany w 2 miesiące. Chciałam określona sume pieniędzy, w przeciagu tygodnia przyszły…tak zostałam danego dnia poprowadzona, że mąż zaprosił mnie na obiad. Po drodze myśli mi mówiły, zagraj i maszyna wylosuje. Przy czym nie były to myśli natretne, były spokojne, byłam spokojna. Po obiedzie poszłam obok restauracji zagrać, po losowaniu okazało sie, że wygrałam dość dużo, ale nie tyle co chciałam. Wskazówka dla mnie, że musze dotrzeć do programów, przekonań podśw. które nie pozwoliły na wiecej. Dotarłam do tego i zmieniam poprzez pracę z podświadomościa. Bo to ona musi dać przyzwolenie, aby to coś nowego pojawiło sie w naszym życiu. Nie będę się rozpisywać, bo mam b. dużo małych i ogromnych matrializacji swoich marzeń. Działa, w każdej chwili prawo przyciagania, tylko te nieświadome przekonania, poglądy, opory, lęki…z którymi trzeba się rozprawić, bo musi być jedność świadomości i podświadomości w materializacji i działaniach, wtedy nie ma oporu, blokad i dostajemy to do czego wyciągamy serca…

  119. Michał pisze:

    Moim zdaniem prawo przyciągania to jest bzdura. Tak naprawdę sekret działa wtedy gdy ma na to wpływ podświadomość. Jeśli chodzi o zdrowie, jak pacjent ma dobre samopoczucie to szybciej zdrowieje a endorfiny wzmacniają jego odporność. Jeśli człowiek myśli że jest pewny siebie to taki po prostu jest albo zaczyna się takim stawać. Jeśli sportowiec chce dobiec do mety pod wpływem wielkiego zmęczenia i zacznie sobie wmawiać że dobiegnie to cały jego organizm się zmobilizuje i po prostu dobiegnie. Jak chcesz rano wstać wcześnie bez budzika i zastosujesz autobudzik to podświadomość zrobi wszystko co możliwe żebyś się o danej godzinie obudził. A jeśli chodzi o bogactwo czy marzenia to trzeba po prostu ruszyć dupę i zacząć działać(najlepiej korzystając z narzędzi rozwoju osobistego).
    Pozdrawiam Michał

  120. Marcin Ch pisze:

    Hej Damian!
    W prezentacji podałeś przykłady, które były przekonane, że myślami przyciągały zdarzenia. Moim zdaniem to przekonanie, które powstało na bazie jakiegoś doświadczenia z dzieciństwa i determinowało ich do takich a nie innych reakcji oraz podejmowania określonych decyzji. Wynikiem tego jest myślenie, które interpretuje daną sytuację przez pryzmat przebytych doświadczeń. Tak jak w historii 2 synów pijaka i narkomana osadzonego w więzieniu za zabójstwo. Pierwszy stał się taki jak ojciec i również trafił za kratki. Drugi założył rodzinę, miał intratną posadę i był szanowanym obywatelem w środowisku. Synowie zapytani co skłoniło ich do takiego, a nie innego życia o dziwo powiedzieli to samo: 'Czymże innym mógłbym się stać, skoro wychowywał mnie taki, a nie inny ojciec?’.
    Sekret to ogólnikowa porada i w sumie dobry wstępniak dla osób, które chcą dowiedzieć się prostych informacji na temat rozwoju osobistego. Są bardziej budujące i dające więcej wskazówek publikacje oraz blogi.
    Rozszerzając Sekret: Myślenie + Przekonania + Działanie + Cel + Pasja = Sukces
    Pozdrawiam
    Marcin Ch

  121. Klaudia pisze:

    Jeśli powiesz sobie, że dzialała to masz rację, jeśli powiesz, że nie działa to też masz rację. Kwestia wiary i motywacji. MYŚLI->SŁOWA->DZIAŁANIE->REZULTAT->WIARA->RUTYNA->PRZEZNACZENIE, prosta stara zasada, myśli tworzą nasze życie, więc skoro myślisz w jakiś sposób (pozytywny lub negatywny) możesz sam się domyślić jakieś będą rezultaty. Pozdrawiam

  122. Arseniusz pisze:

    Jestem w trakcie czytania książki Tadeusza Niwińskiego „JA czyli jak zmienić siebie”. Napisał on w jednym z rozdziałów o świadomości i podświadomości. Mówi on, że świadomość jest niewielką częścią góry lodowej jaką widzimy i na jaką mamy wpływ, a podświadomość jest jakby niewolnikiem, tą większą częścią góry lodowej, która jest ukryta pod wodą. Przez świadomość mamy wpływ na naszą podświadomość. Jeżeli np. będę cały czas sobie powtarzał i wierzył w to, że jestem odpowiedzialny, to podświadomość będzie bezkrytycznie słuchać świadomości i będę podświadomie dokonywał takich wyborów, aby być odpowiedzialny za swoje życie. Jeżeli zaś np. cały czas myślę o sobie, że do niczego się nie nadaję, jestem „fujarą”, to także podświadomie będę dokonywał takich wyborów, żeby utwierdzać się w tym przekonaniu. Myślę, że właśnie przez nasze myśli dokonujemy różnych wyborów i to powoduje, że przyciągamy do siebie sukces lub porażkę.

  123. Michał pisze:

    Myślę, że coś jest na rzeczy. Jakiś czas temu oglądałem na tej stronie prezentacje, o tym, jak można wpłynąć myślami na kod DNA. Te tematy wydają mi się ściśle powiązane.

  124. Marcin_Tomasz pisze:

    Moim zdaniem nie tyle, co myśli a emocje mają wpływ na przyciąganie pewnych wydarzeń, pozytywnych bądź negatywnych. Jestem przekonany, że gdyby przebadać osoby ze schizofrenią to okazałoby się, że nieszczęścia bardziej przytrafiają się właśnie im. Myślenie ma jakiś wpływ na emocje, jednak uważam że to emocje mają większy wpływ na myśli.

  125. Paweł pisze:

    „Czy zbudowałeś już swoje zamki w przestworzach? Doskonale, tam właśnie powinny stanąć. Teraz, natychmiast zabierz się do pracy i połóż pod nie fundamenty.”
    Henry David Thoreau

  126. Karol pisze:

    Ja myślę, że w film secret nie podaje wystarczająco precyzyjnych informacji o prawie przyciągania, ale mówią tam o czymś co faktycznie dziala. Wedlug książki napoleona hilla „think and grow rich” dla każdej rzeczy, którą chcemy osiągnąć istnieje sposób dzialania i myślenia pozwalający to zdobyć więc wedlug mnie ta książka to podejście do tematyki secretu od bardziej praktycznej strony.
    A od jakiegoś czasu zaciekawilo mnie to, że mistrzowie religii takich jak buddyzm albo hinduizm często gloszą poglądy, przy których prawo przyciągania wygląda jak powierzchowne i w dodatku niepelne streszczenie ich filozofii.

  127. Navgar pisze:

    Będę sobie myślał o pieniądzach, więc myślami wyślę WIBRACJE do worka z pieniędzmi i ten worek dzięki energii (myśl to energia E=MC2) podfrunie mi prosto pod drzwi domu.
    Tak, dokładnie. Wystarczy w końcu tylko myśleć, a wibracje zmienią Wszechświat, czyż nie?
    No, przesadzam. Podfruwanie jest trochę nierealne, więc ten worek może po prostu zmienić swoje położenie, np. teleportacją.
    Albo co dużo bardziej prawdopodobne te wibracje pokażą nam podświadomie położenie tego worka pieniędzy, zakodują to w naszym umyśle. i całkowicie pod brakiem świadomości będziemy wracali do domu inną drogą i ten worek znajdziemy.
    Nie można zapominać o tym, żeby sprzedać patent:
    – antyterrorystom z całego świata, którzy Przyciągną wibrującymi myślami złoczyńców.
    – wszystkim poszukiwaczom minerałów, którzy od razu je zlokalizują dzięki wibrującym myślom.
    – i właściwie każdemu człowiekowi, ponieważ każdy przykład jest wystarczająco absurdalny – a, przecież to właśnie zrobili twórcy filmu i książki – co zabawniejsze – odnieśli sukces.
    Prawo Przyciągania nie działa tak jak jest to opisane w tej prezentacji. Jeżeli ktokolwiek twierdzi, że istnieje, to w jedynym możliwym przypadku najładniej i najdokładniej opisanym przez zaja says: (Ctrl + F).
    Dlaczego nie działa?
    Dlaczego miałoby działać? Najpierw trzeba to przedstawić.
    Przez teleportujące wibracje, lub podświadome wybory?
    Podświadome wybory pozostawmy podświadomym wyborom, które Damian Redmer w wystarczająco profesjonalny i rzetelny sposób przedstawił badaniami.
    Prawo Przyciągania gdyby rzeczywiście istniało to byłoby to pierwsze prawo przyrody, które istniało by wyłącznie do ludzi (ew. do zwierząt rozwiniętych wystarczająco intelektualnie) – w sumie – czemu nie? Nie można być ślepym na rzeczywistość.
    Gdyby te zabawne wibracje istniały
    (tak właściwie to jakie? drgania powietrza oraz określonych, pożądanych ciał fizycznych, czy może „Wibracje – tryptyku „energetycznego” dopełniają „wibracje” oraz „częstotliwości”, używane najczęściej w odniesieniu do tej bliżej niesprecyzowanej energii i jej „centrów” w ciele człowieka” – które pokazał w świetnym artykule Krzysiek)
    to dałoby się je zauważyć, usłyszeć i zmierzyć, tak jak da się zauważyć, usłyszeć i zmierzyć wibracje najmniejszych cząsteczek we wszechświecie. Gdyby te wibracje istniały to różne pragnienia, obawy, stwierdzenia wszystkich ludzi w ich głowach mknęłyby wibrując przez ziemię z odgłosem stada szarańczy (nadintepretacja).
    (Gdyby te myśli byłyby bardziej ciche to nie starczyłoby energii na wykonanie pracy przeniesienia worka z kasą.)
    Zauważyłem, że PP w niektórych sferach rzeczywiście działa (ale nie od razu tak, żeby teleportować wibracjami! Proszę!). Mianowicie kiedyś, będąc jeszcze dzieciakiem miałem dużo myśli odnośnie tego, że uda mi się znaleźć skarb. Wyobrażałem sobie, że go znalazłem, tak więc logicznie zaczynałem wietrzyć różne okazje. Chodziłem po różnych miejscach z latarką, kopałem łopatą w szczególnych miejscach, no i tak za 100-tnym razem udało mi się znaleźć na ulicy (że też na ulicy, a nie w jakimś sekretnym miejscu) portfel, który później oddałem, więc w sumie żadnego skarbu nie znalazłem, bo jego zawartość się nie liczy.
    Czy wy, którzy wierzycie w prawo przyciągania, wierzycie, że ten portfel się tam wibracjami pojawił :O?
    Był jeszcze na górze jakiś świetny przykład o tym, że kobiety spodziewające się dziecka częściej zwracają uwagę na dzieci i na kobiety w ciąży.
    Będąc osobą z połamaną nogą zacząłem widywać dużo więcej kalek i zwracać na nich większą uwagę, niż dzisiaj. Np. nie pamiętałem żebym w ostatnich 6 miesiącach na jakiegokolwiek zwrócił uwagę.
    Jeżeli PP cokolwiek sprawia to zmienia tylko i wyłącznie nastawienie.
    Działa więc tak samo jak pozytywne myślenie, optymizm i dziesiątki innych podobnych rzeczy. Po co nawet udawać, że coś takiego jest prawem i że brzmi zgodnie z tym, co było pokazane w prezentacji, czyli jakimiś wibracjami??

  128. Nicofisi pisze:

    Sugeruję prezentację na temat inedii

  129. Robbo32 pisze:

    Od czasu obejrzenia filmu moje życie zmieniło się DIAMETRALNIE!!!!!
    To działa!

  130. Ela pisze:

    Właśnie jestem bierną słuchaczką kolegów z pracy przeżywających gry na konsoli w stylu N („napierda….”) i tak się zastanawiam, czy nie ma związku między tego rodzaju „relaxem”, w którym angażują mnóstwo emocji i energii aby strzelać, zabijać, niszczyć a sytuacją wojenną na świecie, nienawiścią w internecie i tego typy zjawiskami w ostatnim czasie. Czy to może efekt SEKRETU…..od tej negatywnej strony?

  131. Adam pisze:

    Cześć Damian! Fajna prezentacja …ale niestety nie do końca zgodna z rzeczywistością jest ta jej część dotycząca działania czy raczej jego braku. Kilka razy podkreślałeś sentencję z filmu „myśli stają się rzeczami” oraz że Wszechświat przebudowuje się się tak by myśli jakiejś osoby mogły się urzeczywistnić i to jest OK. Jednak jako człowieka nauki (a jako takiego Cię postrzegam) nie wykonałeś pracy do końca rzetelnie. Przecież w filmie wielokrotnie mówi się właśnie o działaniu (obejrzałem go kilkanaście razy żeby dobrze zrozumieć i nie mam co do tego wątpliwości) choćby Joe Vitale mówi „Wszechświat lubi szybkość. Gdy masz jakąś idee zacznij działać”, Canfield w całej swojej historii opowiada o działaniu – od myśli poprzez banknot (choćby jego stworzenie to już działanie) aż po sprzedaż książek. Pani co ma zły początek dnia potem zaczyna działać w sposób przeciwny do złego poranka i sytuacja się odwraca. Pan który miał tablicę marzeń powiedział „pracowałem ciężko przez 5 lat…” itd. Z tego względu sądzę, że powinno się rzetelnie oceniać fakty. Zaakcentowanie dwóch zdań z kontekstu i pominięcie reszty chyba do końca zgodne z ideą bezstronności nauki nie jest.
    Swoją drogą faktycznie ciekawi mnie dalszy rozwój Twoich badań nad tym tematem i bardzo Ci kibicuję ale i apeluję o nieco więcej obiektywizmu. Sam jeszcze nie potrafię do końca opowiedzieć się po żadnej ze stron.
    Pozdrawiam!

    • Damian Redmer pisze:

      Dla sprostowania – rzeczywiście nie analizowałem WSZYSTKIEGO co było powiedziane w Sekrecie i wszystkiego dotyczy prawa przyciągania – skupiłem się tylko na sprawdzeniu czy ten metafizyczna część (myśli stają się rzeczami) ma jakieś potwierdzenie.
      W 100% się zgadza, że Sekret nie mówił tylko o tym – czasami rzeczywiście pojawia się też o działaniu, czasami o wdzięczności, czasami o wierze itd. Jednak jeśli z tego wszystkiego odejmiesz tę metafizyczną część, to… czy to nadal będzie prawo przyciągania, czy zostaniesz ze zwykłymi, sprawdzonymi od lat psychologicznymi radami w stylu „Bądź wdzięczny za to co masz, wierz, że się uda i działaj”?
      Sekret i prawo przyciągania to nic innego jak właśnie teoria, że myśli wpływają na rzeczywistość + wiele znanych, utartych i rzeczywiście sprawdzonych „dobrych rad” na zasadzie „myśl pozytywnie”. Ale to Sekret odniósł taki rynkowy sukces (a nie inna książka), nie dlatego, że polecał bycie wdzięcznym za to co masz, wiarę w sukces i działanie, tylko przez to, że dodawał do tego wszystkiego tę metafizyczną część – „pomyśl, a będzie Ci dane”.
      Dlatego skupiłem się tylko na niej. Bez niej nie ma prawa przyciągania (w rozumieniu Rhondy Byrne) – są tylko znane od lat psychologiczne elementy.

  132. c.f. pisze:

    Wydaje mi się, że „doktryna” zawarta w Sekrecie obejmująca Prawo Przyciągania, jak i w innych „systemach” zapewnia ludziom czasów współczesnych wypełnienie luki naturalnego dążenia do wierzenia w coś. Bo wielu z nas odwraca się natychmiast lub powoli od, zabrzmi trochę patetycznie, wyznań swoich przodków. W ten sposób powstaje w tym miejscu pustka. Nie mogę wierzyć w to, bo… więc poszukuję zastępstwa.
    W człowieka wpisana jest wiara, wpisana jest wręcz ewolucyjnie, choć każdy z nas może różnić się mocą jej pożądania.
    Tę sytuację można wykorzystać – niejako wybrać „wiarę” która będzie sprzyjać naszemu rozwojowi. W tym wypadku doktryna Sekretu wydaje się być bardzo komfortowa.
    Oczywiście wiele z nas podświadomie dąży do „wyznania” i nie zdaje sobie z tego sprawy, więc może się oburzyć…
    Nie ma co się na to obrażać. Bo dążenie do wiary jest jednym z powodów sukcesu gatunku ludzkiego choć często sprowadzała nas na manowce…
    W Hunie zawarte jest odpowiadające przesłanie. Nie ważna jest prawdziwość systemu jaki wyznajemy, tylko jego EFEKTY – wyniki jakie daje naszemu życiu.

  133. Beata pisze:

    Witam,
    Cieszę się, że wreszcie jest ten temat. Czytałam różne książki, które opisują podobne rzeczy ale bardziej realne czyli naszą podświadomość i siłę naszych myśli. Nie chodzi o samo myślenie jak to w secret mówią ale o to aby przez myśli sprawić abyśmy uwierzyli że stanie się to co chcemy a nasza podświadomość doprowadzi do takich sytuacji. Polecam „potęga podświadomości”, w to akurat wierzę. Pozdrawiam wszystkich

  134. Michał pisze:

    W dużą część rzeczy, które były pokazane w filmie Sekret (książki nie czytałem) wierzę, na swoim przykładzie tego doznałem, bo często, gdy myślę o czymś, niekoniecznie pozytywnym, czy negatywnym, pojawia się to, np. myślę o jakimś filmie i oto na następny tydzień leci on w tv. Lecz nad ten sekret przekładam moją wiarę w karmę i reinkarnację. Wyjaśniam tym sobie, jak ktoś może urodzić się w złych warunkach. Jeżeli nie masz tyle dobrej karmy, by zyskać daną rzecz, nie dostaniesz jej.

  135. Robert pisze:

    Witam, powiem wam tak napewno coś w tym jest polecam ebooka
    http://zaginionysekret.pl/?a=007315

  136. Joasia pisze:

    Od kiedy przeczytałam Sekret, a potem mnóstwo książek na temat pozytywnego myślenia, muszę stwierdzić, że akurat ta książka zawiera bardzo ogólnikowe informacje. Czy Pan Damian wie może kto wypowiedział słowa: „MYŚLI STAJĄ SIĘ RZECZAMI?” i w jakim kontekście? W Sekrecie jest to mega źle przedstawione i nie dziwię się, że mnóstwo osób bierze to za brednie. Odsyłam więc do lektury SZTUKA KREACJI MARZEŃ MIKE DOOLEY’a autora powyższego cytatu. Nie ma tam kompletnie nic o tym, że wystarczy myśleć, myśleć i jeszcze raz myśleć a wszystko samo przyjdzie. Nawet w Sekrecie jest mowa o działaniu, więc nie rozumiem dlaczego przedstawiłeś to w aż tak groteskowy sposób?! Nie burz marzeń wielu ludzi, którzy wierzą w prawo przyciągania nie tylko bo chcą, ale dlatego bo z taką świadomością żyje się łatwiej i przyjemniej. A co w tym złego?! Wydaje ci się, że wszystko jesteś w stanie po swojemu wytłumaczyć, ale tak naprawdę to bardzo daleko ci do takich nazwisk jak: Hill czy Stone. A „Kod Szczęścia” to nic rewolucyjnego dla osób, które od jakiegoś czasu siedzą w podobnych tematach.

    • Damian Redmer pisze:

      Ale zupełnie nie dążę do tych nazwisk – oni zajmowali się czymś trochę (a czasami zupełnie) innym niż ja.

      • Joasia pisze:

        Więc nie obalaj prawa przyciągania bo niewiele o nim wiesz. Jak wytłumaczysz taką sytuację: W 2012 roku w marcu podczas kłótni z siostrą wypomniałam jej brak pracy i w tym momencie kiedy to powiedziałam poczułam się przez chwilę tak jakbym to ja straciła pracę. Minęły 3 miesiące aż któregoś dnia szefowa powiedziała, że firma coraz gorzej prosperuje i że będzie musiała zwolnić jedną z naszego biura (pracuje nas siedem). Co najdziwniejsze stwierdziła, że to, która odejdzie mamy załatwić między sobą, np poprzez losowanie. Chciałam mieć to jak najprędzej za sobą, więc sama przygotowałam losy i ten felerny sama także wylosowałam. Wówczas poczułam się tak samo właśnie jak 3 miesiące temu. Na szczęście jestem jednym z lepszych pracowników i po trzech dniach wróciłam do pracy. Jednak chodzi mi o sam irracjonalny fakt zwolnienia. Po szefowej nigdy bym się tego nie spodziewała, nie wiem jakie siły kierowały nią wówczas kiedy wymyśliła owe losowanie. Zwykle to nie ma problemu ze zwalnianiem pracowników. Więc jak to wytłumaczysz?! Pewnie napiszesz, że mając szansę 1:7 to nic nadzwyczajnego że trafiło na mnie. Tylko, że tu nie chodzi o to, że to akurat ja wylosowałam zwolnienie tylko to, co do tego doprowadziło. To jest według mnie właśnie PRAWO PRZYCIĄGANIA, z którego tak sobie żartujesz.

      • Damian Redmer pisze:

        Firma, która gorzej prosperuje (lub po prostu ma problemy z płynnością) i musi zwolnić jakiegoś pracownika… to chyba jakieś czary!!! Takie rzeczy się normalnie nie dzieją! Chyba, że je mentalnie przyciągniemy. No bo bez tego żadna firma w Polsce przecież nie ma problemów i nie musi nigdy nikogo zwalniać, prawda?
        Wybacz sarkazm, ale Joanno… proszę…
        Jeśli dobrze zrozumiałem, to słowami, które wypowiedziałaś 3 miesiące temu do swojej siostry wpłynęłaś na sytuację całej firmy (lub ewentualnie tylko dziwną decyzję szefowej), czy tak?
        Jak w takim razie funkcjonują firmy, które mają po 200, albo 2000 pracowników? Oni nie wpływają swoimi słowami, które mówią do krewnych na losy firmy? Bo jeśli jedna osoba może jednym zdaniem „przyciągnąć” dziwną decyzję szefa, to nie powinny w ogóle istnieć firmy, które mają nawet 20 pracowników… a jednak są takie co mają ich tysiące. Jak TO wytłumaczyć?

  137. Joasia pisze:

    Nadal nie rozumiesz!!! Nie chodzi o jedno zdanie, chodzi o to jakie emocje wtedy poczułam kiedy wypowiadałam te słowa. A jeżeli chodzi o moją szefową to ona kiedy chce kogoś zwolnić to zabiera go na rozmowę do biura a nie wymyśla np losowania (co – dowiedziałam się później – jest niezgodne z prawem). Poza tym nikogo wówczas nie zwolniła i do tej pory pracujemy w siódemkę:) Cieszę się, że tu napisałam bo potwierdziłeś tylko moją teorię, że nie masz pojęcia o prawie przyciągania. Nie masz prawa obalać jakiejkolwiek teorii nie mając na jej temat podstawowej wiedzy. Wyrwałeś sobie teksty typu MYŚLI STAJĄ SIĘ RZECZAMI i bezczelnie je wyśmiewasz nie zadając sobie nawet trudu aby dotrzeć do ich źródeł. Na szczęście swoimi wypowiedziami przekonałeś mnie do tego, że z czystym sercem mogę śmiać się z ciebie! Kończę ten temat, bo to na czym mi zależało – na twojej niewiarygodności – zostało OSIĄGNIĘTE!!!! Pozdrawiam niedowiarku.

    • Damian Redmer pisze:

      „… z czystym sercem mogę śmiać się z ciebie”??? Wierzysz, że Twoje emocje przyciągają różne zdarzenia, a piszesz coś takiego? Odchodząc nawet w ogóle od tematu rozmowy – jak można z kogokolwiek śmiać się z czystym sercem? Łał…
      Rzeczywiście skończmy temat. Pozdrawiam.

  138. Joasia pisze:

    Z czystym sercem czyt. z czystym sumieniem. PORAŻKA!

    • Damian Redmer pisze:

      Ale co jest porażką?

  139. Danka pisze:

    A co z obecną fizyką kwantową? Jest gdzieś na internecie filmik z „testem ryżu” – tak to nazwijmy, polecam. Widząc czyjąś szkodę, nie zawsze życzymy powrotu do zdrowia, zwykle mamy to gdzieś – to raczej przez zazdrość. Trudno, żeby Wszechświat sprostał naszym oczekiwaniom, kiedy ciągle myślimy o problemie i wszystko z nim łączymy. Kiedy przytrafi nam się coś niefortunnego należy wyciągać z tego wnioski i spojrzeć z drugiej strony. Problemy są po to, żeby się rozwijać i nie stać w miejscu. Czasami dopiero problem sprawia, że zaczynamy działać, szukamy rozwiązań, dajemy z siebie wszystko, poznajemy własne granice. Przekonujemy się, że charakter człowieka jest niezmienny.

  140. Iwa pisze:

    Gorąco polecam: https://www.youtube.com/watch?v=qpgKPGzFa84 (w temacie do ok. 27 minuty, ale całość jest świetna)

  141. Michał pisze:

    Osobiście nie przepadam za książką i filmem „Sekret”, nie dlatego, że są to bzdury, tylko dlatego, że temat jest potraktowany tak powierzchownie, że pojawiają się kompletne przekłamania. Krótko mówiąc, to sprymitywizowana wersja faktycznego prawa przyciągania. Sprawa jest na tyle skomplikowana, że parę prostych stwierdzeń nie jest w stanie oddać rzeczywistości, która jak zwykle jest dużo bardziej skomplikowana Osobiście dość wyraźnie widzę prawo przyciągania w działaniu w moim życiu i ludzi dookoła. Generalnie, prawo przyciągania dość mocno łączy się z prawami psychologii, więc osoby empatyczne dużo łatwiej zrozumieją wszelkie niuanse i jak to wszystko działa.
    A teraz co do filmiku:
    1. Myśli są ważniejsze od działania, bo żadna ilość działania nie przeciwważy tego co przyciągamy mentalnie. Jeśli przyciągamy negatywne rzeczy to możemy robić wszystko co w naszej mocy, ale z marnym skutkiem. Jednak działanie w większości wypadków jest NIEZBĘDNE do manifestacji naszych pragnień. Chcąc nie chcąc jesteśmy istotami fizycznymi i nasze działania wpływają na to co myślimy i czujemy oraz na odwrót. Działanie wzmacnia nasze myśli i emocje do tego stopnia, że pojawia się efekt na płaszczyźnie fizycznej. Nie da się tego odseparować, ale czasem wystarczy tylko myślenie – zwykle w prostych i drobnych sprawach, ale jeśli chodzi o duże marzenia, siedzenie na tyłku i myślenie nie spowoduje nic. Co więcej, nasz umysł jest tak zbudowany, że POTRZEBUJEMY DZIAŁANIA. Bez niego nasza pewność i samoocena będą podupadać a w ich miejsce będzie się pojawiać samooszukiwanie.
    2. Co do trzęsień ziemi i innych kataklizmów… Sprawa jest skomplikowana. Z jednej strony myśląc odpowiednio możemy się ochronić i tak się zdarza, np. pożar „przypadkiem” zatrzyma się przed naszym domem a spali wszystko dookoła, albo jeśli spali się nasz dom, uratujemy się. Z drugiej strony przyciągając cokolwiek co istnieje we wszechświecie, przyciąga się RZECZYWISTOŚĆ a nie wyidealizowane marzenia. Co to oznacza? Każda rzecz, osoba, sytuacja mają różne strony, a nasze pragnienia są wyidealizowaną wersją. Chcesz mieć związek z osobą, która jest na luzie i dużo się śmieje? Nie ma sprawy – masz. Tylko nie mej potem pretensji, że ta osoba, ma problemy z narkotykami… Krótko mówiąc, przyciąga się dane rzeczy, osoby i sytuacje ze wszystkimi zaletami i… wadami, z których nie zdajemy sobie sprawy, dlatego zbyt ogólne lub nieprecyzyjne marzenia mogą przynieść nie zawsze oczekiwane rezultaty. Nawiązując do kataklizmów, żyjąc w danym regionie i miejscu na świecie niejako „akceptujemy” wszystkie cechy obszaru i efektem tego może jak najbardziej być śmierć, co de facto nie jest czymś „złym”. Pewne doświadczenia też są planowane przed życiem, ale to już zupełna metafizyka ;).
    3. W prawie przyciągania nie tyle chodzi o myśli ale o wibracje, czyli… emocje. Można myśleć o pieniądzach ile się chce i ich nie przyciągnąć a nawet przyciągać ich brak. Kwestia tego jak myślimy o tym czego pragniemy. Ten aspekt jest akurat ciężki do zbadania, bo cała sprawa rozgrywa się głęboko w naszej psychice i różne problemy, zahamowania, podświadome programy, samoocena wpływają na efekt końcowy. Prawo przyciągania działa bez wyjątku, ale badanie tego u innych jest niemożliwe i tym samym prawdziwe badania naukowe są wykluczone. Można tylko samemu analizować swoją psychikę i sprawdzać czy występują takie prawidłowości, a to niełatwe zadanie. Przeciwnicy najczęściej wysuwają argumenty, po których widać, że nie rozumieją prawa przyciągania – także w tym filmiku takie argumenty przedstawiłeś, co oznacza, że jeszcze nie zgłębiłeś się w to zagadnienie tak naprawdę.
    Jeśli to przeczytasz Damianie, polecam książki Ester i Jerry Hicks, które lepiej traktują o temacie prawa przyciągania niż Sekret. Jednak niuanse dostrzega się dopiero samemu i to po jakimś czasie, więc żadna książka na ten temat nie opisuje prawa przyciągania do końca.
    Pozdrawiam

  142. Opytmista pisze:

    Jest mały problem z Twoim eksperymentem. Nie spełnia on założeń o którym mówią w sekrecie a dokładnie faktu i iż sekret działa z opóźnieniem. Wiem z własnego doświadczenia i rzeczy o których marzyłam i które się spełniały nigdy nie dokonywały sie natychmiast. Trwało to rok czy dwa czasem nawet pięć.

  143. BioComp pisze:

    Nie do końca jest sprzeczny z prawami fizyki (chyba że klasycznej). Z prawami fizyki kwantowej, gdzie zachowanie cząsteczki zależy od oczekiwanego rezultatu eksperymentu i jej zachowania przez obserwatora, jest zgodny.

    • Damian Redmer pisze:

      Zasady fizyki kwantowej z samego założenia dotyczą zjawisk o wielkościach kwantowych – nie obiektów składających się z wielu cząsteczek. Gdyby więc dało się zauważyć, że np. ziarnko piasku zachowuje się tak jak elektron (np. potrafi zamieniać się w falę elektromagnetyczną i „tracić” swoje cechy materialne), to to byłoby sprzeczne z prawami fizyki (i kwantowej i klasycznej).

  144. Adam pisze:

    Hinduizm ma ogromny zbiór świętych pism. Dzieli się je na śruti – literaturę wedyjską – Wedy oraz smryti – literaturę początkowo niekanoniczną, w skład której wchodzą eposy: Ramajana i Mahabharata (w tym na szczególną uwagę zasługuje jedna z jej ksiąg – Bhagawadgita), Purany oraz Manusmryti. Istnieją również inne księgi uznawane za święte tylko przez niektóre hinduistyczne odłamy bądź ruchy religijne – więcej na wiki https://pl.wikipedia.org/wiki/Hinduizm.Trzeba także rozważyc genezę powstania http://bit.ly/1QmzF9R abu w pełni zrozumieć charakterystykę hinduizmu. Dla części hinduistów kanon świętych ksiąg jest w dalszym ciągu otwarty, a nawet w niektórych nurtach za święte uznawane są święte teksty innych wyznań. Dawniej hinduizm badano głównie jako strukturę opozycyjną do uniwersalistycznych religii Indii (buddyzmu czy islamu), zwracając uwagę głównie na to, że nie ma on jednolitej struktury organizacyjnej, formy kultu i doktryna są zmienne i płynne, nie ma rozbudowanych, uniwersalnych instytucji. Z reguły za symbol religii hinduistycznej uważa się znak: „OM”. Czasami też symbolem hinduizmu jest swastyka hinduistyczna. Z hinduizmu (i poprzedzającego go braminizmu) wywodzi się wiele innych religii, m.in. buddyzm, dźinizm, sikhizm, adźiwikowie (pośrednio). Obecnie zwraca się jednak uwagę na to, że obraz akcentujący wyłącznie te czynniki nie jest pełny i w dużej mierze wywodzi się ze światopoglądu angielskich kolonizatorów, którzy uważali, że umysłowość indyjska nie jest zdolna do tworzenia jakiejś własnej, osobnej i trwałej organizacji społecznej. Skutkiem tego stanu rzeczy jest także to, że niewspółmiernie rozwinięte są badania nad tradycją aryjską i bramińską (w tym tradycją wedyjską, bramińsko-teologiczną i filozoficzna) w dziejach hinduizmu, podczas gdy badania nad elementami tubylczymi i współczesnymi ciągle pozostają w pewnej mierze zaniedbane. Istnieją wciąż także duże luki w badaniach nad hinduizmem na południu Indii.

  145. pope pisze:

    Prawo przyciągania to bogaty tata i mama

  146. mariusz pisze:

    Możemy wszystko, pytanie w co jesteśmy w stanie uwierzyć. Mamy w sobie energię, której nie wyjaśnią dziesiątki przyszłych pokoleń, ale. . . Czy wiedza sprawi, że uwierzymy? Czy wiedza o przemijaniu sprawia że jesteśmy lepszymi ludźmi i idziemy we właściwym kierunku. Jeżeli tak to doświadczajmy tego co dobre i pierwotne, a będziemy wierzyć i wiedzieć. Pytanie nie, czy prawo przyciągania działa? Tylko czy jesteś w stanie wzbudzić w sobie tak ogromne emocje, które przeszyją całe twoje ciało. Czy masz w sobie wiarę graniczącą z przekonaniem, że możesz wszystko. To stan w którym masz wrażenie, że możesz mózgiem przenosić góry. Na trzeźwo:-) Zabawni ludzie, którzy mówią, że to nie działa. Na jakiej podstawie? To tak jakby maratończyk na półmetku przerwał bieg, bo stwierdził, że nie ma mety. Średni przykład, ale też nie mam potrzeby nikogo przekonywać. Logiką nie ogarniesz emocji i wiary.
    Na sensowne pytania odpowiem.
    jalowy@interia.pl
    691 438 518.

  147. Gosia pisze:

    Czesc wszystkim. Nie przeczytałam tu całej dyskusji ale w duzej czesci zgadzam sie z Michałem. Sekretem intresuje sie i zglebiam ta wiedze od kilku lat. „Wiedze” a teraz ucze sie praktyki. Film i ksiazka sekret zostala stworzona z pobudek czysto marketingowych tam faktycznie temat jest potraktowany pobieznie. Zostala napisana na podstawie ksiazki prawo przyciagania Esther i Jerry Hicks. Esther Hicks odbiera channelingi od innych istot ktore tlumacza ludziom wiele zawilosci naszego ziemskiego zycia. Wiadomo ze do ludzi szkielko i oko nie przemowia pozycje ze ufoludki cos nam tlumacza. Dlatego wszystkie ksiazki oparte na pozniejszej wersji prawa przyciagania sa pisane w sposob bardziej naukowy. Jerry Hicks pisze ze pierwsze wydawnictwa przedrukowywaly ksiazki i usuwali z nich te najbardziej istotne fragmenty. Dopiero pozniej znalazlo sie wydawnictwo ktore wydrukowalo oryginalby przeklad jezyka Abrahama – tak nazywaja sie istoty ktore mowia poprzez Esther. Idac tym torem duzo wiedzy mozna sie dowiedziec od Basharra istoty lub swiadomosci przemawiajacej przez Derryla Anke – Bashara. Ja niestety nie znam ang wiec wiekszosc filmow ogladalam tylko z pl napisami. Jezeli ktos dobry by sie znalazl i przetlumaczyl aktualne filmy byloby super bo jest ich duzo. Z ksiazek bardziej wartosciowa uwazam potega swiadomych emocji to jest klucz do calej wiedzy
    Kolejne pozycje ktore polecam to te zwiazane z neurolingwistyka bo jesli chcesz cos przyciagnac musisz wiedziec jak przeprogramowac unysl. Samo myslenie o tym co chcesz nic nie da bo to co steruje kreowaniem rzeczywistosci to jest Twoja nadswiadomisc a slowami do niej nie dotrzesz bo slowa to tylko dymbole fizyczbego unyslu. Uczucia i idczucia oraz przekonania tudziez latami wyrobione nawyki to jest to czym steruje nadswiadomosc. Ale programiwanue jej jest juz bardzo trudne. Joe vitale i jemu podobni daja tylko zalazek wiedzy na ktorej trzepia kase. Na ich podstawie ksiazki biznesowe innych autorow trzepia kolejna a to nie o to wzystko tu chodzi. Zostawcid sekrety i zacznijcie swoje wlasne poszukiwania. Ostatnia rzecza na ktorej warto zakonczyc to przeklad Biblii ktora to wszystko opisuje metaforami. Biblia jest zle rozumiana dzus zbyt dislownie. Jest fajny film na yt o tym jak faktycznie z punktu metafizyki powinno sie to interpretowac. Po kilku latach i niezliczobych ikosci materialow i naukowych i duchowych i religijnych to dopiero zaczyna sie ukladac w calosc. Pozdrawiam

  148. Monika pisze:

    Witam wszystkich
    Prawo przyciągania czy potęga podświadomości wszystko opiera się na wierze. Jeżeli jej nie ma to dajcie sobie spokój. Nie jest istotne kto jest adresatem czy bóg czy wszechświat. To że pewnych rzeczy nie rozumiemy to nie znaczy że tak nie jest. Swiat rozwija się przede wszystkim dzięki ludzią którzy wychodzili poza normy, nie ograniczeli się nauką czy religią i wierzyli że im się uda. Gdyby nie to to pewnie jeszcze byśmy siedzieli na drzewie.Widzę tu na forum wypowiedzi ludzi którzy już wszystko wiedzą i szkoda mi ich bo sami się ograniczają i właściwie ich życie już nie ma sensu. A czy to żle jeżeli ktoś pozytywnie myśli i wizualizuje swoje pragnienia, może warto patrzeć dalej niż pod swoje stopy. Chociaż łatwiej narzekać i zganiać winę na innych, los, boga. A pozytywnw myślenie to jest ciężka praca nad sobą. I nie spłycajcie tego, tu nie chodzi o rzeczy materialne bogactwo jest w nas jak to się odkryje to przydzie pora na resztę.Ja wierzę że mogę zmienić swoje życie i wam życzę powodzenia.

  149. Anna pisze:

    Niedawno obejrzałam film i po dłuższym zastanbowieniu mogę stwierdzić, że siła naprawdę działa nawet bez działania. Przypomniałam sobie z jaką łatwością dostałam pracę o której ciągle myślałam, zastanawiałam się co zrobić by pracować jako spedytor międzynarodowy, JEDYNE CO WIEDZIAŁAM NA TEN TEMAT TO ŻE W TEJ BRANŻY MOGE DUŻO WIĘCEJZSARABIAĆ 🙂 znalazłam pracę w prywatnej firmie transportowej za niewielkie pieniądze i to bez umowy przez 6 miesięcy!! MĘCZARNIA ale nadal myślałam o pracy jako spedytor, i pracowałam aby nabrac jakiegoś doświadczenia, po 8 miesiącach pracy mojego szefa znajomyzaproponował mi przejście do jego firmy gdzie zostałam spedytorem międzynarodowym 🙂 i jak tu nie wierzyć w sekret? Wiem jedno, nie można wątpić w myśli, należy nieustannie myśleć o tym czego się chce i myśleć o tym w czasie rzeczywistym i nawet nie musimy działać w jakiś sposób napewno się ułoży nawet niewiadomo kiedy 🙂 pozdrawiam

  150. Tomasz pisze:

    Ja w to wierze . od 10 lat mialem problem z alkoholem papierosami I narkotykami .
    Po przeczytaniu ksiazki (sila podswiadomosci) oraz ogladnieciu filmu , the sicret postanowilem sprubowac czy to naprawde dziala. Niebylo latwo ale po 1 czy 2 tygodniach zauwazylem zmiany przestalem palic pic I zazywac narkotyki moje zycie jakby zaczelo sie od nowa pozdrawiam

  151. Aneta pisze:

    Marzenia się nie spełniają!!!!
    Marzenia się spełnia a to zasadnicza różnica.
    Damian kiedyś pokazywał eksperyment bodajże z ryżem i jak wpływają na nie emocje. https://www.youtube.com/watch?v=4Tt_ef2aKiw
    Według mnie myśl powoduje naszą reakcję do działania. Myślisz np dzień w dzień będę mieć kota. To albo sam/a sobie kupisz albo ktoś ci go da.
    Kłamstwo powtórzone tysiąc razy staje się prawdą.
    Autor: Joseph Goebbels
    A to mechanizm.
    1.Myślisz, zjadłbym pizze.
    2.Myślisz, zjadłbym pizze.
    3.Myślisz, zjadłbym pizze.
    4.Myślisz, zjadłbym pizze.
    5.Myślisz, zjadłbym pizze.
    6.Myślisz, zjadłbym pizze.
    7.Myślisz, zjadłbym pizze.
    po jakimś czasie
    (nie kupiłeś w markecie, to nie idziesz do lodówki i nie odgrzewasz sobie)
    Dzwonisz od razu do pizzerii i zamawiasz, albo szukasz w internecie i zamawiasz.
    Myślałeś o pizzy i masz pizze. Pewnie większość ludzi nie zwraca uwagę na to że myśl wprawia go do działania (np. pokusy)
    Wiara to kolejny element. A to przykłady.
    Ew. Mateusza
    Jezus obrócił się, i widząc ją, rzekł: Ufaj, córko! Twoja wiara cię ocaliła. I od tej chwili kobieta była zdrowa.
    (Ew. Mateusza 9:22, Biblia Tysiąclecia)
    Wtedy Jezus jej odpowiedział: O niewiasto wielka jest twoja wiara; niech ci się stanie, jak chcesz! Od tej chwili jej córka była zdrowa.
    (Ew. Mateusza 15:28, Biblia Tysiąclecia)
    Ew. Marka
    On zaś rzekł do niej: Córko, twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju i bądź uzdrowiona ze swej dolegliwości!
    (Ew. Marka 5:34, Biblia Tysiąclecia)
    Jezus mu rzekł: Idź, twoja wiara cię uzdrowiła. Natychmiast przejrzał i szedł za Nim drogą.
    (Ew. Marka 10:52, Biblia Tysiąclecia)
    Wielu rzeczy nie wiemy i wielu się nie dowiemy, bo postęp przede wszystkim kładzie nacisk aby mieć więcej, mieć władzę. Część ludzi na pewno nie wszyscy myślą o tym aby wykorzystać, uzależnić.

  152. Violka pisze:

    Damian> w swojej prezentacji masz złe informacje, trochę wprowadzasz w błąd słuchaczy. NIE samymi myślami się dokonuje sekret, do tego dochodzą uczucia/emocje i to one są kluczowe!!! Należy poczuć się bogatym, aby bogactwo przyciągnąć. Nalezy poczuć się zdrowym, by przyciągnąć zdrowie, same myśli to za mało!!!
    To, ze kobieta wspomniana w rezultacie umarła… to nic nie znaczy. Kazdy kiedyś umrze 😉 , ale przedłużyła swoje życie i dała dowód na to, że prawo przyciągania działa. Kataklizmy to myślenie i lęki ogółu, a zauważ, że w kupie siła. Jeśli tysiące osób skupia myśli ze strachem nad tym, by nie było wybuchu wulkanu, bo np. dawno się nie uaktywnił…. to w końcu on wybuchnie. To, że są predyspozycje biologiczne/chemiczne do wybuchu, nie oznacza, ze musi wybuchnąć. Coś go musi wprowadzić w życie.
    Dlaczego w Polsce wygrała dominująco taka a nie inna partia, dlaczego wygrał Tramp? Bo ludzkie myśli skupiały się na tych głośniejszych, krzykliwych, „gwiazdorskich” osobach. Nasze emocje doszły do tych myśli i proszę- wynik gotowy.
    To naprawdę działa Damianie!!! Ja to prywatnie zgłębiam od 2 lat i mam osobiste dowody i dowody w postaci obserwacji innych ludzi. Prawo przyciągania to NIE same myśli, to głównie emocje i uczucia. Dlatego zmieńmy myślenie na pozytywne, dbajmy o poprawę samopoczucia, otaczajmy się pięknymi rzeczami, skupiajmy się nad tym czego CHCEMY, a będzie dobrze 🙂 . Warto by było sprostować tę prezentację 😉 .

  153. To prawo nie zadziała jeśli mamy zawirusowany system,
    czyli umysł.
    Wciąż będziemy się kręcić w kółko, porpawiać, naprawiać
    i starać.
    Będziemy kupować nowe książki, wizualizować, nawet i
    ciężko pracować a efektów nie będzie.
    Jedynie prawdziwa wewnętrzna transformacja spowoduje zmianę.
    Sekret to przedstawił bardzo powierzchownie.
    http://www.okuniewicz.pl
    Money Shift

  154. Marek pisze:

    Jezeli zalozymy, ze wszyscy na pewnym poziomie jestesmy polaczonym umyslem, to byc moze kiedy odpowiednimi technikami laczymy sie z tym wyzszym umyslem, w jakis sposob znajduje on sposob, by zaimplementowac odpowiednie mysli w umyslach innych osob, abys Ty dostal co chcesz i oni (lub im to nie zaszkodzilo). Np. dziewczyna chce chlopaka, chlopak chce dziewczyny, nagle oboje dostaja impuls: idz na spacer do parku x. Prawdopodobienstwo spotkania sie zwieksza i mamy pare.
    Albo nasze mysli w ogole nie sa nasze i to, ze czegos chcemy jest iluzja, bo to wszechswiat chce abysmy czego chcieli, zebysmy spelnili jakis wiekszy plan…
    Nie wspominam tu o sytuacjach, ktore mozna wytlumaczyc zdroworozsadkowo (np. miej pozytywne nastawienie i dzialaj, to zwiekszysz swoje szanse na sukces – to zadne prawo przyciagania, a normalna sprawa).

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *