[Sekrety kreatywności] Dlaczego Steve Jobs ubierał się zawsze tak samo?

Zauważyłeś, że zdumiewająco wielu światowej sławy ludzi, dla których kreatywność jest nieodłączną częścią pracy jak m.in.

  • założyciel Apple’a Steve Jobs,
  • twórca Facebooka Mark Zuckerberg,
  • projektant Michael Kors,
  • i wielu innych,

ubiera się (lub ubierało) wyjątkowo niekreatywnie?
A dokładniej: w ciągle to samo.

Można to potraktować jako dziwactwo, ciekawostkę, styl… ale gdy się przyjrzy dokładniej, to okazuje się, że stoi za tym mechanizm faktycznie zwiększający kreatywność.

Co to za mechanizm i jak działa? Zapraszam do drugiej części prezentacji Maćka:

Znalazłeś w tym wartość?

Podziel się i pomóż innym także znaleźć ten materiał:

Zobacz również:
Komentarze (23):
  1. SirNobody pisze:

    O! Coś dla mnie 🙂 …chociaż ja mam akurat w zwyczaju ubierać na siebie pierwszą rzecz, która mi się nawinie pod rękę, to jednak widzę, że mam w ciągu dnia wiele dylematów, które wyczerpują mnie decyzyjnie.

    • Robert pisze:

      Hej 🙂
      Ty jesteś „Dark Sir Nobody” z Best-You? :)? Jeśli tak, to ja na Tobie zdobyłem mnóstwo punktów zbijakowych, dzięki 🙂 Miło spotkać w „prawie realu” 😉

  2. Przyda się, przyda.
    Najgorsza czynność jaką trzeba wyeliminować to prokrastynacja. Dzisiaj większość ludzi ma z tym problem. U swoich klientów często to widzę. Mają coś zrobić, a odkładają na jutro. Jak z tym walczyć skutecznie? Macie jakieś rozwiązania?

    • Barbara pisze:

      Ja nie mam z tym problemów. Jak pojawia sie sprawa do zrobienia, to ja robię i nie przekładam do jutra. Zrobię to dziś i mam sprawę z głowy i komfort, że już nie muszę mysleć o tym. Lubie siebie i to jest motywacja, aby nie zadręczać siebie sprawami odkładanymi na później. Jest taka filozofia : co masz zrobic jutro zrób dziś, będziesz mieć później wolne i… ja się tej filozofii od zawsze trzymam 🙂
      Pozdrawiam

    • Maciej Prósiński pisze:

      Nie mówiłem o tym w prezentacji, ale kiedy decyzja nam się przeciąga, to potrafi drenować z nas siły tak długo jak ją rozważamy.
      Warto czasem podjąć decyzję nawet nieco gorszą, mniej rozważną, ale podjąć by przestać o niej myśleć non stop. by nas długotrwale nie obciążała.

      • Arek pisze:

        Proponuję, żebyście Panowie, zrobili prezentację właśnie na temat drenażu energii przez sprawy niezałatwione z powodu odłożenia w czasie decyzji lub wykonania tej sprawy. Badania na ten temat na pewno były już robione.
        Z autopsji wiem jakie tony energii takie sprawy potrafią wyssać!
        Podobno 80% decyzji szybko podejmowanych jest złych, ale czy przewlekanie decyzji poprawia ten współczynnik? No i jak jest z energią? Może analiza tych zagadnień pojawi się u Was w prezentacjach?
        Osobiście nie wierzę, by utrzymanie tego samego stylu ubierania się zwalniało tak potężne zasoby energii wskutek niepodejmowania nowych decyzji, że panowie z prezentacji dokonywali cudów kreatywności. Nie sądzę, by decydowanie o stroju czy posiłku wymagało tyle energii danej osoby, że traci kreatywność czy zaoszczędza kupę czasu. Panie Macieju, ile czasu poświęca Pan na zastanowienie się, co ma Pan dzisiaj zjeść? Albo ubrać? Mnie to zajmuje kilkanaście sekund; w skali całodziennej, może kilkadziesiąt. W zasadzie rzadko chodzę po sklepach odzieżowych, bo… szkoda mi czasu! Kupuję to co się sprawdziło, w czym czułem się dobrze.
        Według mnie, przynajmniej jeśli chodzi o świat techniki, to takim ludziom nie zależy na wyglądzie, a liczy się CZAS. Zakładają to w czym się dobrze czują. Dlaczego? Bo dla nich NAJWAŻNIEJSZA JEST PRACA I EFEKTY TEJ PRACY. To jak wyglądają jest najmniej istotne. Czasu nie da się rozciągnąć, można go tylko dobrze wykorzystać. To jest według mnie przyczyną utrzymania się podobnego stylu ubioru przez lata.
        Praca w stanie flow ma to do siebie, że nie chce się jej przerwać. Jedzenie jest mało istotne, strój nie ma znaczenia, sen nie ma znaczenia, ludzie nie mają znaczenie (o ile nie przeszkadzają). Trzeba się ruszyć z domu? To zakłada się to, co zwykle. Proste. Strój jest sprawą absolutnie marginalną, a decyzja o nim, leży na skraju świadomości lub nawet poza nią (nawyk wymaga zaskakująco mało energii).
        Pozdrawiam

  3. lidia pisze:

    Witaj, to b. b. ciekawe. Sama chodzę w zestawach biało-czarnych. Latem białe, poprzez dodawanie elementów, do pełnej czerni zimą. Ale jako kobieta nie wyobrażam sobie wciąż to samo, wciąż to samo….Szafa tylko z jednakowymi rzeczami to jak koszmarny sen!
    Eliminowanie zbędnych decyzji to tak jak pozbywanie się rzeczy, którymi, stale jak mi się wydaje, obrastam. Toczę z niepotrzebnymi nierówną walkę, stale jednak przybywają nowe. Nie wspomnę o zalewie informacji….
    Pozdrawiam i dziękuję, sporo się uczę!

    • Maciej Prósiński pisze:

      Zauważ Lidio, że wśród wymienionych w prezentacji część osób dobierałą ten swój jedynie słuszny strój „na odczep się” ale inni dobierali go w sposób przemyślany – także tworząc swój wizerunek.
      Na pewno kwestia wizerunkowa miała miejsce u Jobsa, Nouvel’a i Carrie Donovan. Możemy sobie jednak wyobrazić inne podobne zagrania, już nie tak monotonne.
      Na przykład możńa nosić codziennie to samo, poza jednym elementem, np wieloma różnymi kolorami naszyjników o identycznym kształcie.
      Ważne jest to, by ograniczać do absolutnego minimum codzienną decyzję w tej sprawie – wtedy oszczędzamy siły na poczet decyzji ważniejszych.

    • Malina pisze:

      Lidia jak rozkręcasz firmę ubiór ma znaczenie. Ubierasz się tak jak Twoi potencjalni klienci, żeby przekonać ich do siebie. Gdyby Mark Zuckerberg ubrał się w elegancki garnitur, nie dotarł by do amerykańskiej młodzieży i nie ściągnął na swoją stronę. Kiedy jest się już sławnym swoim indywidualnym ubiorem kreuje się swój wizerunek. Inni wzorują się na tym wizerunku i ubierają się podobnie by też zostać zauważonym. Może to być kolor lub pewien element ubioru sławnej osoby. Tak rodzi się „Moda sławnych ludzi”. Czerń kojarzy nam się z eleganckim strojem czarny smoking, czarna suknia balowa. Rzadko na eleganckie bale chodzi się w sukniach kolorowych. Wystarczy wybrać właściwy kolor, który kojarzy się z eleganckim ubiorem, ubrać się swobodnie i wychodzą takie stroje jak na tej prezentacji. Ważne jest tylko to, żebyś ubierała się zawsze tak samo. Twój indywidualny element stroju, który sama sobie dopasujesz do ogólnej mody, będzie Twoim wizerunkiem marketingowym jak np.: u Carrie Donovan perły i wielkie okulary. Musisz mieć coś co będzie Cię wyróżniać z tłumu sławnych ludzi. To musi być coś tylko twojego. Coś na czym będą wzorować się Twoi potencjalni wielbiciele. Na przykład: Latem ubieramy się na biało.

  4. Gabriel pisze:

    Dla mnie- nowe ciekawe informacje dające sporo do myślenia

  5. Wojtek pisze:

    Świetna prezentacja, ale Jobs chyba nie korzystał z tego umyślnie: http://www.networkmagazyn.pl/sekret-ubioru-steve-jobsa 😉

    • Maciej Prósiński pisze:

      Jedno nie przeczy drugiemu 🙂 Jobs mógł zacząć się tak nosić po czym zobaczyć, że ma więcej sił na podejmowanie decyzji. Albo jak napisałeś, mógł być tego zupełnie nieświadomy, ale jednak odczuwać efekty.
      Nie wiemy też jaki był podstawowy powód sięgnięcia Jobsa po „wzorzec japoński” bo kto jak kto, ale Jobs nie sięgał po rozwiązania z czapy, albo dlatego że „są japońskie”. Musiał mieć powód, a ten przedstawiony w prezentacji jest wielce prawdopodobny.
      Tak czy inaczej JOBS NIGDY TEGO NIE POTWIERDZIŁ… ale z drugiej strony gdyby rzucał tym w każdym wywiadzie, to co to by była za tajemnica do rozwikłania? 😉

  6. Krzysztof pisze:

    Chcę kliknąć „I like it”, nie mogę 😀 Fb button gdzieś Wam znikł 🙁
    Prezentacja super, dzięki za jakże inspirującą ciekawostkę 🙂
    pozdrawiam 😉

  7. Weronika pisze:

    Ja od liceum nosze ten sam zestaw ubrać i jem na śniadanie i kolacje zawsze to samo. Bardzo miło usłyszeć, że ma sie coś wspólnego z wielkimi kreatorami, zwłaszcza gdy w liceum mówią ci, że coś z tobą nie tak jeśli się tak ubierasz.

  8. Bogumiła pisze:

    Dzięki Maćku,
    ta prezentacja wiele wyjaśnia :-)) Np.: dlaczego mój syn, informatyk, podobnie jak wielu informatyków „gardzi” starannym dobieraniem stroju i od kilku lat niezmiennie nosi dżinsy, T-shirt, bluzę i sportowe buty.
    Muszę przyznać, że nie tylko decyzje w „co się ubrać”, ale także te dotyczące zakupów ograniczył do minimum – raz w roku spodnie, bluzy, buty. Zawsze ten sam sklep, ten sam model (po 3 szt. na raz). T-shirty dostaje na konferencjach i spotkaniach – reklamówki.
    Kurtka – jedna na 5-6 lat.
    No, prawie Steve Jobs.
    A jaka to oszczędność czasu, kasy i energii 😉
    Teraz przestanę się czepiać jego wyglądu.
    Teraz rozumiem i doceniam mądrość informatyków w sprawie ubioru – energię należy oszczędzać na kreatywne rozwiązania informatyczne. A jest nad czym myśleć!
    Pozdrowienia dla całej Ekipy Informatyków Rozwojowca i Best You :-))
    B.

  9. Anna K pisze:

    To się zgadza, nie na wszystkich płaszczyznach jednocześnie można być kreatywnym, ale jeżeli się jest, to na krótko (dopada nas wypalenie zawodowe)

  10. M pisze:

    A czy częściowym wyjściem z tej sytuacji nie jest zapomniane już chyba przygotowywanie ubrań dzień wcześniej? Jeśli podejmiemy tę decyzję, nawet resztką sił kończącego się dnia to nie osłabi ona naszego potencjału z samego rana dnia następnego. Zresztą nie misi to dotyczyć li tylko ubrania ale także pakowania plecaka, torebki, książek, zeszytów, materiałów? No i tak w trakcie pisania tego postu rozprawiam się z prokrastynacją. To właśnie ona w najczystszej postaci. Zamiast zostawiać sprawy na później lepiej wykonać je wcześniej – przygotować ubranie czy śniadanie. Hmmm….
    Pozdrawiam i dzięki za dobre prezentacje

    • Maciej Prósiński pisze:

      Każde rozwiązanie ograniczające niepotrzebne decyzje będzie pewnym postępem. Np kiedy przebijałem się przez badania do tej prezentacji, akurat byłem po kupieniu kolejnej marynarki i dłuższym procesie wprowadzania elegancji do swojego ubioru.
      Szkoda by mi było pozbywać się świetnych ciuchów, więc wymyśliłem, że ograniczę niepotrzebny wybór przez zrobienie z nich 2-5 pasujących do siebie idealnie kompletów i wybieranie dzień wcześniej, który na siebie włożę.
      Idealne rozwiązanie toto nie jest, ale zdecydowanie ograniczy zmęczenie decyzyjne.

  11. anka pisze:

    Macku widzialam Twoja poprzednia prezentacje i tak samo dzisiejsza BARDZO mi sie spodobala. 'Nie trac energii na blachostki’ – super! Niby to wszystko takie oczywiste ale jakze genialne. DZIEKUJE za Twoja ciezka prace, ktora udostepniasz nam za darmo (tak samo jak Damian 😉 )
    pozdrawiam

  12. Arek pisze:

    A ja uważam, i mam nadzieję, że nie będzie to odebrane negatywnie, że w prezentacji skutki wzięto za przyczyny.
    Tak jak pisze Pani Bogumiła, a jestem z tego środowiska, informatycy ubierają się jednakowo w dłuższym czasie. Naprawdę szkoda czasu na strojenie się. Po za tym – po co?
    Szerze wypowiedziałem się wyżej, odpowiadając na post z 29-go 22:18.
    Pozdrawiam

  13. faustyna pisze:

    To 'system’ uczy ludzi że masa błahych spraw, pierdół i drobiazgów ma znaczenie, po to by ludzie marnowali energię i czas, i nie zajmowali się naprawdę mądrymi i rozwijającymi rzeczami. Wszak 'systemowi’ nie potrzeba mądrze myślących ludzi, tylko posłusznych roboli.

  14. Leszek pisze:

    Bardzo dziękuję za tę prezentację 🙂

  15. Marta pisze:

    Fajna prezentacja ale co do jedzenia mam inna wizje, a mianowicie uwazam,ze organizm ma rozne potrzeby w zaleznosci od dnia. Owszem, mozna przyzwyczaic sie do tego samego sniadania codziennie-/wiekszosc chyba rano siega po kawe i nie wyobraza sobie inaczej/ ale ja slucham siebie i moge jesc jajka przez tydzien na sniadanie ale ktoregos dnia nie czuje, ze to nie jest cos czego chce i zmieniam. Uwazam,ze to akurat jest bardzo potrzebne by organizm funkcjonowal jak nalezy.
    Co do innych decyzji jak ubieranie sie-zgoda-tez nie lubie tracic czasu na takie rozmyslania i zastanawialam sie nie raz co ze mna nie tak skoro bedac kobieta nie szukam roznorodnosci w szafie. Juz myslalam,ze to lenistwo a to chec zatrzymania energii:))dzieki za video.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *