Roseto – mała wioska i zdumiewający sekret zdrowia

Roseto – mała wioska u podnóża gór Pensylwanii przez wiele lat stanowiła sporą zagadkę dla naukowców.

Jej mieszkańcy z jakiegoś tajemniczego powodu żyli średnio dłużej niż gdziekolwiek indziej w Ameryce.

I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby zdrowiej się odżywiali, spożywali jakieś wyjątkowe warzywa/owoce, więcej się ruszali, mieli geny świadczące o długowieczności, lepszą jakość powietrza czy wody.

Jednak obserwacje wyeliminowały KAŻDY z tych czynników – niczym nie różnili się pod tymi względami od innych.

Coś innego musiało sprawiać, że mieszkańcy tej wioski żyli dłużej…
Po latach analiz i gdy długość życia mieszkańców Roseto zaczęła się zmniejszać i dobijać do normy, w końcu udało się odkryć co to było – po odpowiedź zapraszam do prezentacji:

Znalazłeś w tym wartość?

Podziel się i pomóż innym także znaleźć ten materiał:

Zobacz również:
Komentarze (11):
  1. Arek pisze:

    Witam
    Więzi więzami, tam widocznie nie było negatywnych uczuć, wywoływanych różnicami społecznymi, często ekonomicznymi. Czyli tego co, nawet nie wychodzące poza wnętrze człowieka, targa nami od środka. Ktoś jest głupi i leniwy, ale lepiej sytuowany w życiu, bo miał szczęście lub wsparcie rodziców, partii, znajomych i dostał lepszą pracę, kupił działkę i dom po wybitnie preferencyjnej cenie itp.
    Poza tym dochodzi jeszcze jeden czynnik – starsi ludzie czuli się potrzebni, więc żyli dłużej, bo chcieli żyć. Nie wiem czy wiecie, ale ludzie trafiający do tzw. domów starców czy opieki przeżywają w nich średnio poniżej roku. Czują się niepotrzebni, niejako dogorywają społecznie, więc jako jednostki nieużyteczne odchodzą sami. Pozostając z rodziną, ze znajomymi, utrzymuje się status quo swojego życia, wykonuje się drobne prace dla innych, jest większa ruchliwość, a więc i profilaktyka chorób serca.
    Wnioski z badań powodują uśmiech na twarzy Lenina. Toż to ewidentny dowód na sprawdzenie teorii komunizmu w praktyce. Gdyby jeszcze nie było tam pieniędzy z ogóle, pracowałoby się dla dobra innych, dzielono się żonami, a dobra materialne rozdzielane były po równo, to mielibyśmy pełną realizację idei Lenina. Ludzie żyliby po 120 lat, jak wynika z tych badań.
    Mnie się jednak wydaje, że spadek chorób serca wynikał z braku wewnętrznych zmartwień, negatywnych emocji, negatywnych myśli, nadmiernej i niezdrowej rywalizacji, czyli krótko brak zachowań typu A. Wiadomo, że znaczna większość chorób somatycznych spowodowana jest czynnikami psychicznymi. Naprawa psychiki to radykalna poprawa zdrowia ogólnego. Zachowania typu A prowadzą do tzw. choroby dyrektorskiej, czyli zawałów. Za dużo szkodliwych stresów.
    Ciekawe, czy badano osobowości tych ludzi, tryb życia i itp. czynniki?
    A może ktoś wie, jaka jest średnia długość życia w Bhutanie (kraj, gdzie płaci się szczęściem), a jaka u mnichów buddyjskich oddających się medytacjom, oraz na jakie choroby umierają? Interesujące byłoby zestawienie chorób, będących przyczynami śmierci w poszczególnych krajach czy kulturach.
    Pozdrawiam
    Arek

    • Kamil k. pisze:

      Też miałem takie same wrażenie z Leninem jak pisałem skrypt na temat Roseto. Jednak z drugiej strony równość nie musi być tu decydującym czynnikiem. Jakby nie patrzeć komunistom udało się zrównać wszystkich w biedzie, że nawet kobiety wysoko postawionych oficjeli mieli problem dostać rajstopy.
      Moim zdaniem czynnikiem decydującym o dłuższym życiu i rzadszych chorobach serca była życzliwość i brak trosk. Każdy wiedział, że może liczyć na pomoc innych i nie zginie.
      Druga sprawa to atmosfera. W takim miejscu aż chce się żyć. Podobnie jest w Japonii, kraju z największą ilością stulatków, gdzie ludzie są bardzo uprzejmi, każdy się uśmiecha i traktują jak kolegę.

    • Fitnesowiec pisze:

      W Roseto równość wynikała z wolności a nie z przymusu bycia równym. Wolność to życzliwość, uprzejmość i brak trosk. Przymus to zawiść, niechęć i nienawiść.

  2. Arek pisze:

    Święty Graal zdrowia odkryty?
    Doświadczenia z Roseto właściwie nie da sie powtórzyć w polskich warunkach i nie da się zastosować praktycznie. Za to wnioski z poniższego badanie każdy, ale to każdy kto ma nogi, może zastosować u siebie kupując sobie w ten sposób dłuższe i zdrowsze życie.
    „Leisure-Time Running Reduces All-Cause and Cardiovascular Mortality Risk” Duck-chul Lee, Russell R. Pate, Carl J. Lavie, Xuemei Sui, Timothy S. Church, Steven N. Blair?
    Link do tych arcyciekawych i arcypraktycznych badań: http://www.onlinejacc.org/content/64/5/472
    Okazuje się, że już 5-10 minut dziennie biegania bez pośpiechu powoduje radykalne obniżenie ryzyka zawału i innych chorób serca. I to niezależnie czy ktoś stosuje używki czy nie! Czy jest chudy, czy gruby – taka mała dawka codziennego biegania działa z nieprawdopodobną mocą na ludzi. Ryzyko chorób serca spada do poziomu poniżej 50% ludzi niebiegających! I obniża ryzyko śmierci ze wszystkich innych przyczyn zdrowotnych poniżej 70% ryzyka osób niebiegających.
    Przy tym wszystkim – uwaga, uwaga – najbardziej optymalny czas biegu dla obniżenia ryzyka śmierci z powodu chorób sercowo-naczyniowych wynosi właśnie ok. 1-2 godzin tygodniowo czyli 8-17 minut dziennie!
    Taka mała dawka biegu nie spowoduje kontuzji, nie zamęczy człowieka, a przedłuży mu życie o kilka lat. Ba, komfort życia ze zdrowym sercem jest nieporównanie wyższy od oszczędzającego się na każdym kroku secowca.
    Czytleników Rozwojowca zachęcam do obejrzenia wykresów pod podanym linkiem – jest to ogromna motywacja do rozpoczęcia krótkiego codziennego biegania dla przyjemności.
    Jeżeli zrobicie, Panowie, na Rozwojowcu prezentację z tego badania, to będzie mi bardzo miło. Praktyczna wiedza z niego płynąca, to jest to co powinny dawać tego typu badania naukowe.
    Pozdrawiam
    Arek

  3. Iwona pisze:

    muzyka jak z simsów 🙂

  4. Piotr pisze:

    Takie Rozeto mielismy i w naszym pieknym kraju
    Ludzie zyli blizej siebie odwiedzali sie tak czesto jak to
    Bylo tylko mozliwe.Jadlo sie owoce prosto z krzaka
    I nikt nie chorowal . Palilo sie weglem i drzewem i smogu nie bylo tylko Slask byl przykryty jak pod kloszem z dymu i wszyscu byli odporni i nikomu nic nie
    Smierdzialo.a na serce umierali ludzie sporadycznie.
    Z pokolenia na pokolenie odsowamy sie od siebie
    Kazdy sobie a milosci brak. Pozdrawiam Piotr.

    • Tomasz pisze:

      Z tym śląskiem tak miło nie było, ludzie umierali na zawały na potęgę, nie na darmo najbardziej rozwinięta klinika kardiologii jest w Zabrzu. Co do zawiści, myślę że najwięcej szkód wyrządziły media, kreując wizerunek człowieka sukcesu. Większość społeczeństwa została wyrolowana w trakcie procesów uwłaszczeniowych, poczuli się oszukani, a co za tym idzie poziom ich stresu i rozgoryczenia wzrósł. Ludziom wmówiono że nie będą szczęśliwi jeżeli nie będą bogaci, wkręcono im nieufność do bliźnich, w efekcie stali się zaszczutą zwierzyną. Nic gorszego niż Komunizm nie mogło nas spotkać, to dzięki temu systemowi zniszczono więzi społeczne.

  5. Krzysztof pisze:

    I oto ponownie Malcolm Gladwell i „Outliers” („Poza schematem”)

    • Kamil k. pisze:

      Prawda. Ale Gladwell nie opisywał tak dokładnie. Nie podał dat porównawczego miasta itd. Ale esencja została ta sama

  6. Ewa pisze:

    Kolejny dowód na to, ze chrześcijaństwo jest panaceum na rany tego swiata. Jakbym czytała o wspólnotach wczesnochrzescijańskich:). O tym wszystkim mówi ewangelia. naprawdee wystarczy, zeby ludzie sobie wzieli do serca 10 przykazan i dobrze je zrozumieli. nie potrzeba byloby psychologów, psychoterapeutów, ton ksiazek z dziedziny rozwoju osobistego. wszytsko to mamy w Jezusie. Nie mówie tego gołosłownie, bo przerabiając teraz trening BestYou-czytając, oglądając treści zarówno takie czysto świeckie z zakresu osobistego rozwoju, a jednoczesnie Biblie i inna treści duchowe, to po prostu po oczach wali, ze wyzuci z wiary szukamy na sile jakis protez, dowodow naukowych itp, a wystarczyloby dac sie kochac Bogu i sluchac Go..:))) . Bez urazy oczywiscie Damian – nie twierdze, ze wiedza jest zła, tylko, ze nie jest zadnym odkryciem, bo to samo od stuleci mówi do nas Bóg – robisz swietna robote dla wielu osób (jesli ktos nie ma bliskiej relacji z Bogiem, to musi na poczatek chwycic sie jakiejs protezy:) – w tym takze dla mnie. Juz teraz po kilku tygodniach trzymania sie postanowien pierwszych czuje jak w koncu moje kola zebate w mozgu i sile woli zaczynaja zaskakiwac i sie krecic:D. DZIEKI:)

  7. Krzysztof Kamil pisze:

    ciekawe to wszystko, ciekawe

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *