“Jesteś zwycięzcą” jednak działa!… ale nie zawsze [badanie]

Pamiętasz „kultowe” wideo “Jesteś Zwycięzcą!”?

Jeśli tak, to zainteresuje Cię fakt, że metoda, której używa jego autor – afirmacja – faktycznie działa… ale zawiera jeden haczyk, przez który może poważnie zaszkodzić!

Dziś dowiesz się jak go uniknąć 🙂

Znalazłeś w tym wartość?

Podziel się i pomóż innym także znaleźć ten materiał:

Zobacz również:
Komentarze (4):
  1. Ppp pisze:

    Bardzo dobry film.
    Dodałbym, że ta zasada działa nie tylko dla całego życia, ale i poszczególnych jego sektorów i dziedzin. Mogę zatem poprawić sobie samopoczucie afirmacją „Jestem świetny w X” – kiedy faktycznie jestem w tym dobry i mam na to dowody. Mogę też pogorszyć sobie samopoczucie wmawianiem „jestem świetny w Y” – kiedy wiem, że tak NIE jest.
    To samo będzie z chwaleniem przez innych: z wdzięcznością przyjmuję pochwały, o których wiem, że są prawdziwe. W przeciwnym wypadku reakcja będzie w stylu „Rozumiem, że chcesz być miły, ale się mylisz”.
    Pozdrawiam.

  2. Przemysław pisze:

    Hej!
    A co w sytuacji, kiedy ktoś nie ma zdefiniowanego poglądu o sobie? Czasem, jak ma lepszy czas, to rzeczywiście sądzi, że może wiele, ale jak przyjdzie czas gorszy, to ma o sobie niskie mniemanie? Przekonanie zerojedynkowe nie jest dominujące u większości osób, przynajmniej tak sądzę. Wtedy co? Nie wiadomo? Były jakieś badania na ten temat?
    Przy okazji, filmik „jesteś zwycięzcą” jest tak debilny, że na starcie nie jest atrakcyjny. Sorry, ale powtarzanie przez przygłupa do Ciebie „jesteś zwycięzcą” tworzy reakcję – o nie, nie ja. Nie chcę być takim zwycięzcą.
    Pozdrawiam

  3. Tadeusz pisze:

    Kiedyś stosowałem afirmacje przez jeden rok dwa razy
    dziennie przez trzy minuty rano i wieczorem, było to na zasadzie dobrze mi się powodzi i piękny jest ten świat i hasła z tym powiązane wyniki, rewelacyjne stałem się innym człowiekiem aż tryskałem energią świat wtedy był naprawdę piękny.

  4. Gabi pisze:

    Stosowalam afirmacje , w ktora absolutnie nie wierzylam. Dalam sobie 2 mce na zobaczenie czy dziala. Na marginesie kartki zapisywalam wszystkie swoje mysli (zazwyczaj negatywne), ktore pojawialy sie we mnie , gdy pisalam afirmacje.
    1 dzien przed wyznaczonym terminem , zrezygnowana wyrzucilam zeszyt z afirmacjami do kontenera na smieci z uczuciem beznadziejnosci i porazki.
    Kilka dni pozniej w moim zyciu zaczely dziac sie cuda. To bylo lata temu.
    Mysle, ze chyba wroce do tej metody, ale spowalnia mnie wyobrazenie sobie wysilku jakiego ona wymaga. Afirmacje wcale nie sa latwe.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *