Na co masz tak naprawdę wpływ?

Dzisiaj będzie trochę inaczej niż wcześniej.

Ponieważ zdecydowana większość osób zagłosowała, że chce więcej prezentacji streszczających książki, to mówiąc szczerze, planowałem na dzisiaj przygotować sondę, w której poprosiłbym Ciebie abyś powiedział mi, którą książkę mam streścić jako następną (tak jak to zrobiłem z Tak czy Nie).

Ale pozwól, że z tym trochę zaczekamy, bo dzisiaj mamy okazję gościć na naszym blogu wyjątkowego gościa: przedsiębiorcę, eksperta zarządzania projektami, coacha, autora, właściciela serwisu ProaAtywnie.pl Mariusza Kapustę.

Mimo że na co dzień nie prowadzi wideo-bloga to specjalnie dla nas przygotował prezentację, za co należą mu się podwójne podziękowania. Dowiesz się w niej, na co tak naprawdę masz w życiu wpływ, a na co – mimo zapewnień wielu kursów i książek – jednak nie.
Od Mariusza można się naprawdę dużo nauczyć, więc korzystajmy.

Zapraszam do oglądania.

 

Zobacz też następną prezentację:
Za 10 minut możesz czytać o połowę szybciej >>

Znalazłeś w tym wartość?

Podziel się i pomóż innym także znaleźć ten materiał:

Zobacz również:
Komentarze (30):
  1. Teresa pisze:

    Bardzo dobra prezentacja.Zgadzam się ,że możemy wpływać na swoje reakcje, myśli i działania…przekonałam się o tym w praktyce.Nie możemy zmieniać innych osób, lecz sposób patrzenia na nie.I naprawdę można wiele zmienić w swoim otoczeniu, jeśli nauczymy się odpowiednio reagować na otoczenie.Dziękuję, Mariuszu.

  2. maciej pisze:

    Interesująca prezentacja. Dobry przykład z dziećmi. Jako ojciec dwóch synów wiem jakie emocje może wzbudzać rodzicielstwo, osobiście dorzuciłbym jeszcze relacje małżeńskie 😉 pozdrawiam

    • Michał pisze:

      Fajna prezentacja, jednak momentami urywa się Twoja mowa (wyciasza się mikrofon?) Wizualnie jest super, popracowałbym nad dźwiękiem.
      Pozdrawiam,

  3. Tomek pisze:

    Bardzo fajna i ciekawa prezentacja 🙂

  4. Bartek pisze:

    Zgadzam się w stu procentach, w szczególności skupiam się na dziecku, w moim przypadku czteroletnia córka, widzę naprawdę niesamowite rzeczy odkąd interesuje się rozwojem osobistym. Ja mam 32 lata a przez dwa ostatnie dowiedziałem się więcej niż przez ostatnie trzydzieści, co do Damiana i Mariusza to dobra robota, krótko zwiężle i na temat. Polecam również blog Sebastiana Schabowskiego, pozdrawiam i życzę sukcesów !!!

  5. Darek pisze:

    Nie spotkałem się z tym, żeby ktoś zajmujący się rozwojem osobistym twierdził, że tylko myślami można wpłynąć na swoją wygraną w totka, więc nie nazwałbym tego mitem, a raczej jakimś nieporozumieniem początkującego.

  6. Adam pisze:

    Zgadzam sie również co do stwierdzenia na wpływanie na siebie po przez sposób myślenia i tzw autosugestię. Ciekawy artykuł zmontowałem na http://silaprzyciagania.com.pl/autosugestia-twoje-obawy-staja-sie-zeczywistoscia/#more-526
    Serdecznie pozdrawiam Adam Chytry.

    • Damian Redmer pisze:

      Adamie… proszę. Ostatnio chyba każdy Twój komentarz zawiera link do Twojego bloga. Komentarze są miejscem na dyskusję, pytania i wyrażanie opinii, a nie reklamę.

  7. George pisze:

    Gościu.
    Zanim wyślesz do ludzi swoje nagranie, to racz Pan sobie sprawdzić poziom głośności. Wszędzie na ful i prawie nic nie słychać. Nie myśl sobie że będę skoncentrowany tylko na Twoim nagraniu. Prawdę mówiąc to niewiele z tego usłyszałem. Następnym razem potraktuję to jako spam.
    Hey

  8. Tomasz pisze:

    Witam serdecznie.
    Może prezentacja i dobra ale jak dla mnie po prezentacjach Damiana ta leży na niskim poziomie. Myślę że pan Mariusz powinień zainteresować się technikami przemówień, intonacją głosu ( można zasnąć) i co najważniejsze starać się zniwelować wadę wymowy. Swoją drogą mówiąc o rozwoju osobistym powinniśmy zwrócić uwagę na prezencje. A dla mnie prezencja to także jakoś wypowiedzi.
    Pozdrawiam

  9. Mariusz pisze:

    Dziękuję za komentarze.
    @Teresa, Tomek, Bartek: dziękuję.
    @maciej: oj relacje małżeńskie to też ciekawe story :), na razie się nie podejmę 😉
    @Darek: piję do prawa przyciągania. Trafiłem na ludzi wirezących w nie bezkrytycznie.A przypadek Lotkiem jest ekstremalny, natomiast wmawia się czasem ludziom, że nawet jak całe życie byli bezrobotni, to z dnia na dzień zbudję wielki biznes. Możliwe? Pewnie tak, prawdopodobieństwo jak w totku.
    @George: sprawdzalem poziom glosnosci, czy u kogos ten problem tez wystepuje? Da sie latwo naprawic
    @Tomasz: dziękuję za feedback. Nie zdarzyło mi się, żeby ktoś usnął na mojej prezentacji na żywo :), co do video-blog’a przyjmuję informację zwrotną, że byłeś blisko. Zgadzam się, że jakość wypowiedzi i sposób prezentacji ma znaczenie dlatego zazwyczaj nie pcham się do radia :). Ekperyment był ciekawy, liczę na konstrukywną informację też kolejnym razem.

  10. J-a pisze:

    To przejdę już „na Ty” ;> …
    Nic nie wspomniałeś o tym, że Twoja teza o zrównoważeniu Ośrodków Działania, Emocji i Intelektu jest sensem Enneagramu. A jest. Warto by było przytaczać źródła teorii, choć to wymaga od nas więcej pracy i wtedy pokazujemy, że jesteśmy tylko prezenterami-odwórcami-mikserami bliżej nieokreślonych treści a nie światłymi autorami konkretnych wniosków, więc mało który mówca chce to robić. A szkoda, bo inteligentny odbiorca lubi pierwotne dane i źródła, które sam w swoim tempie po troszku może zgłębiać. Na temat Enneagramu wydano wiele książek. W Polsce jest ich stosunkowo mało. Wydaje mi się nawet, że masz ten sam typ osobowości co ja, skoro Twoja pierwsza reakcja to złość. Ciekawe tylko czy przytulenie jest reakcją dotyczącą emocji czy myślenia. Hm. Ciężko to porozdzielać w sumie 🙂 Pozdrawiam. Polecam Pragnącym Rozwoju PO PROSTU zgłębić Enneagram. On właśnie o TYM zrównoważeniu trzech ośrodków inteligencji (Działanie, Emocje, Intelekt) mówi.

  11. J-a pisze:

    Ach, przemyślałam! Przecież to oczywiste! Osobowość reagująca złością ma w teorii silny ośrodek Działania, potem wspierający – Emocji, na końcu Intelektu. I Ty zareagowałeś przecież działaniem – czyli zgodnie ze swoim utrwalonym, sprawdzonym, automatycznym, najszybszym sposobem na trudności. A, zgodnie z teorią, trzeba by było podrasować nieco Ośrodek najsłabszy, czyli u nas (jeśli naprawdę jesteś tym samym typem co J-a) – Intelektu. Bo zobacz – jeśli uczysz teraz dziecko, że zasługuje na przytulenie KIEDY POWODUJE SWOIM ZACHOWANIEM Twoją złość, to ona cię będzie zawsze złościła. No ba bym tak robiła xD Z pełną premedytacją xD Pozdro (przeintelektualizowałam pewnie na siłę, wybacz, ale to.. mój słaby Ośrodek! ;> Chciałam pokazać, że wybór naszej reakcji ma wpływ na długookresowe reakcje innych, na ich postrzeganie nas, na ich oczekiwania wobec nas, ale chyba się SuperNiani naoglądałam xD).

  12. Mariusz pisze:

    @J-a: Dzięki :). Ja jestem wyznawcą MBTI, które też ma swoją klasyfikację typów osobowości, podobnie jak Enneagram. I jest jednym z „miliona” konkurencyjnych (?) systemów, o któymkolwiek bym nie zapomniał będzie słabo ;).
    Nie na wszystko reaguję złością ;). Szukając tłumaczenia MBTI na Enneagram: czerpię energię z przemyśleń, skupiam się na zbieraniu danych, podejmuje decyzje na podstawie logicznych przesłanek, jestem zorganizowany i zaplanowany, czyli ISTJ.
    Masz rację, co do podawania źródeł, z których korzystałem. Stephen Covey, Anthony Robbins, moje własne doświadczenia + masa innych modeli komunikacji etc, w których pewne rzeczy się pojawiają. MK :).

  13. Joanna pisze:

    To byłby chyba świat idealny 😀 gdyby każda osoba na naszej planecie skupiała się tylko na tym co ona ma do zrobienia w danej sytuacji, swoim położeniu. Dzięki temu wszyscy by się ciągle rozwijali, a jednocześnie nie przeszkadzali innym bo nie byłoby krytyki, oceniania, narzekania i gdybania…. raczej szukalibyśmy tych, którzy nas inspirują….
    Zatem – zmieńmy Świat zmieniając siebie :D:D:D Fajowa prezentacja!

  14. J-a pisze:

    Ja też jestem ISTJ… MBTI znam, bo jest najbardziej popularnym systemem. Ale nie ufam mu na tyle, bo – jak ja to zawsze mówię – „kto przy zdrowych zmysłach przyzna się dziś, że w procesach decyzyjnych kieruje się ♥ a nie logiką ?!” xD Ba! Już przeszłam dawno z MBTI na – mylnie wydawać by się mogło podobną – socjonikę, gdzie jestem ESI, choć w testach też ZAWSZE wychodzi mi LSI czyli Logiczny typ (wiadomo – dysonans między kategoriami: 1. ja widzę siebie, 2. inni widzą mnie, 3. jestem 4. chciałabym być 5. inne ;p). Od lat „siedzę” w typologiach osobowości. Lubię to, ale traktuję z przymrużeniem oka, bo to tzw. „pseudonauki”. Dzięki za info o Covey’u. Nie znałam. Pogoogluję.
    Joanno, do ideału możesz dążyć. Ja np. skutecznie minimalizuję to co znałam najmocniej – krytykowanie. Jest trudno jak cholera xD, ale nawet nie wiesz, jak to w życiu pomaga… Ludzie sami do Ciebie lgną, bo łakną aplauzu jak kania dżdżu i łatwiej pokonać przeszkody, gdy jesteś niekonfliktowa i optymistycznie nastawiona. Sama sobie nie utrudniasz a to już wiele.
    Właśnie – świata nie zmienisz, ale na siebie samą masz duży wpływ i z tego należy korzystać, bo tyle możesz i warto! (Co do źródeł: uwielbiam „Przebudzenie” de Mello. Przeczytałam w sieci xD Polecam.)
    Kiedyś nie potrafiłam się z niczego cieszyć… Nie chciałam być „niepoważna”. Teraz jest już lepiej. Coraz lepiej.

  15. Cześć!
    Cały myk polega na tym, by nie starać się nawet wpływać na świat zewnętrzny – można to robić swoją pracą, ale nie o tym mówimy. To czego należy unikać to konflikty z rzeczywistością i myślenie „To powinno być inne więc chcę to zmienić…” – bo dodatkiem do takich myśli jest „…albo będę nieszczęśliwy bo chcę czegoś innego niż jest”. Czy to ma sens? Dla mnie nie, ale masa ludzi ciągle próbuje zatrzymać bieg wydarzeń, a co gorsza – odwrócić go.
    Z kolei cała frajda pochodzi z tego, że ostatecznie zmienić możemy tylko siebie. Nawet jeśli świat zmieni się dzięki nam to zrobi to dlatego, że to my będziemy inni. Dlaczego ograniczenie wpływu tylko do granic (o ile takie w ogóle są) samego siebie jest takie fajne? Bo w ostatecznym rozrachunku możemy stwierdzić „Sam do tego doszedłem” i mieć 100% odpowiedzialności za swoje sukcesy. Czy to nie wspaniałe?

  16. ruby pisze:

    J-a, to ciekawe co mówisz. Jesli dziecko mnie denerwuje, a ja zamiast krzyczeć, przytulam je nauczymy dziecko, że jeśli pragnie bliskości, musi być „wkurzające”. To w taki razie, w jaki inny sposób reagować, jeśli mnie dziecko denerwuje, albo jeśli mnie szef denerwuje? Damian, co Ty na to?

    • Damian Redmer pisze:

      Nie mam dziecka więc milczę ;), ale ja generalnie jestem wielkim zwolennikiem leczenia wszystkiego przez miłość i dobroć, więc mi się ten sposób z przytulaniem bardzo podoba. Sam gdy czuję, że ktoś mnie zaczyna złościć, to pierwsze co staram się robić, to zacząć uśmiechać. Nastrój idzie automatycznie za uśmiechem i wtedy naprawdę zaczyna się traktować całą sprawę już jako coś lekkiego, a nawet wynajduje zabawne strony.
      Jeśli chodzi o umacnianie swoją pozytywną reakcją negatywnych zachowań… jak pisałem – nie jestem tutaj ekspertem – ale wydaje mi się, że to działałoby tylko wtedy gdybyśmy normalnie nie przytulali dziecka i nie okazywali mu miłości przy innych okazjach. Wtedy dziecko faktycznie mogłoby zakotwiczyć, że bycie nieznośnym = nagroda czyli przytulenie. Ale jeśli okazywania miłości nie używamy jako nagrody, tylko jako nasze codzienne zachowanie, to nie myślę że byłoby tak łatwo powiązane.
      Ja swoją dziewczynę całuję czy zrobi coś dobrze, czy zrobi coś co mi się nie podoba, czy nic nie zrobi. Więc czy pocałunek wtedy umacnia w niej zachowania, których nie lubię? Nie wydaje mi się, ale za kilka lat mogę się podzielić rezultatami 😉

  17. Mariusz pisze:

    @ruby: tutaj trzeba się temu przyjrzeć
    1. Dziekco/Szef zachowuje się w konkretny sposób
    2. To zachowanie powoduje u Ciebie złość/inne negatywne emocje
    3. Pytanie:
    3a.czy to zachowanie jest złe i chcesz je zmienić CZY
    3b. zachowanie samo w sobie jest neutralne, ale Ty chcesz zmienić swoją reakcję na nie.
    W przykładzie który podałem samo zachowanie Wiktorii było ok, było neutralne, to moja reakcja wymagała zmiany (3b). Dlatego zdecydowałem się na przytulanie i ścieżka.
    Jeżeli zachowanie jest złe i chcesz w jakiśsposób na nie wpłynąć 3a, nadal przede wszystkim zastanawiasz się jak chcesz zaregować w takiej sytuacji, czyli np:
    – zignorować takie zachowanie, żeby go nie wzmiacniać (dzieko gdy zobaczy, że się je ingoruje przestanie np. tupać, bo to nie przynosi efektu)
    – zareagować jakimś komunikatem 'Nie podoba mi się to zachowanie. Chcę, żebyś w takiej sytuacji robił to i to”
    – zareagować pytaniem „Co dzieje? Co chcesz osiągnąć?” (to raczej w przypadku dorosłych)
    – pokazać alternatywę „Chcesz, żebyśmy zrobili to i to, to następnym razem poproś zamiast krzyczeć, wtedy pomogę.”
    W przyapdku szefa zawsze działała asertywna rozmowa. W przypadku dziecka raczej ignorowanie/osłabianie zachowania (krzyczenie, przytulanie faktycznie tylko wmacnia takie zachowanie).
    Jeżeli

  18. Marcin S. pisze:

    Właśnie. Nie poddawać się kompulsywnym wyborom. Często jednak z dokonanych wyborów zdajemy sobie dopiero w momencie, gdy jest już po wszystkim 🙂 Na przykład z tego, że czytamy kolejny tytuł z kolejnego bloga o rozwoju osobistym…

  19. Natalie~ pisze:

    Panie Mariuszu, Serdeczne Dzięki!
    To bardzo przyda się w życiu niejednego z nas :-), z pewnością też ułatwi nam relacje z tymi, na których nam zależy. Pozdrawiam, Natalie~

  20. Mariusz pisze:

    Dobrze powiedziane, że mamy tylko wpływ na to jak możemy zareagować na to co się pojawiło w naszym życiu.
    Nie mamy wpływu na to jaka jest teraz pogoda, ale możemy podjąć świadomą decyzję, aby ją zaakceptować lub nie. Od dokonanego wyboru będzie zależało to jak będziemy się czuli i myśleli.
    Kiedy jesteśmy świadomi podejmowanych decyzji ( nie działamy automatycznie ) to tym samym możemy w prosty i skuteczny sposób ze spokojem odpowiedzieć nawet na najbardziej stresującą sytuację.
    Jeżeli w danym momencie czujemy złość lub strach to możemy :
    – zatracić się w tych emocjach i tym samym zaczniemy czuć się źle, a to spowoduje że będziemy produkować jeszcze więcej negatywnych myśli.
    – lub możemy zaakceptować to co się pojawiło i pozwolić przepłynąć przez nas tym emocją. W ten sposób nie walczymy, nie tłumimy i nie uciekamy przed tym, takie zachowanie prowadzi do uwolnienia tej energii. Jesteśmy niewzruszeni przez to co zaistniało, jesteśmy wolni od tych emocji. Pozostaje w nas tylko wewnętrzny spokój.

  21. Kszysiek pisze:

    Hej,
    Dzięki za prezentację, jeszcze nie wiem co, ale napewno coś mi rozjaśniła lub przypomniała.
    W tym kontekście nie rozumiem słowa WPŁYW.
    Jak rzeka wpływa do oceanu to w którym momencie staje się oceanem?
    Wpływając jest jeszcze rzeką, jednak jak już wpłynęła to staje się częścią oceanu 🙂
    Nijak nie wiem o co chodzi.
    Czy zechciałbyś przedstawić jak Ty postrzegasz wpływ?
    Kszysiek

  22. Marta pisze:

    Dziękuję za prezentację, jakby podstawowe ale dzięki temu uniwersalne informacje. Życzę każdemu dziecku takich świadomych rodziców, jak Mariusz 🙂
    PS. Też interesuję się enneagramem i mbti (INFP, 5w4). Jestem prawie pewna, że Damian to 1w2 😛
    PPS. Bardzo popieram Twoje podejście do dziewczyny 😉

  23. basia pisze:

    każdy liczy tylko na kase czy kasa jest najważniejsza?
    ,jak zaczniesz słuchać intuicji serca ,nie bedziesz szukać nigdzie pomocy i w niczym
    DLA MNIE PORAŻKĄ ZYCIOWĄ JEST PORAŻKA DUCHOWA
    zalezy jaką kto ma starą dusze i czego potrzebuje w życiu doswiadczyc ,często zarobisz kase i ja tracisz ,mimo ze przeszkoliłes się i wyczytałeś cały internet
    im dusza starsza tym mniej potzrebuje kasy coś innego jest wazne np. miłóść
    dusze mają 5 poziomów
    1poziom żłobek to totalny brak cierpliwości kryminaliści zazdrosnicy nie umieją uczciwie pracować biedacy oni sknerusy zabijajają okradają dla kasy bezduszni wygląd odrazający zyją krótko i tak zawsze tracą tę kasę
    2 poziom przedzszkole to najwieksi materialiści 80% kasy im przepada kombinuja kłamią ,okradają w bardziej ukryty sposób ale nie sa juz tak okrutni bezduszni agresywni zazdrośnice ulicznice wygląd prymitywny ale robi pozory miłego
    3 poziom szkoła podstawowa to materialiści i karierowicze doszli do perfekcji i zarabianiu są bez duszy empatii itd najwiecej z nich to milionerzy bez sumienia skrupułów wygląd
    udaje inteligenta 60% kasy im przepada tracą rodziny
    4 poziom liceum już szukąją czegoś innego ale mają najwiecej szcześcia w biznesie kasa sama do nich przychodzi znajdują często kasę nawet po 1000zł ja tyle znalaząłm nieraz szukają kasy sercem nie rozumem wygląd anielski młodziej wygladają o 20 lat długo zyja
    5 poziom duszy studia ,nie szukają kasy , kasa sama do nich spływa ile tylko zechcą prawdziwe anioły kochaja ludzi nigdy nikogo nie oszukają ani nie okradna uczciwi aż boli żyją ile chcą i jak chcą wolni duchem radośni wrazliwi prawdziwi nauczyciele duchowi ,wcale nie ksieża, księza to przy nich kanalie są najbardziej hojni i najmniej maja ego,naturalny ich stan miłość wdziecznośc współczucie anielska cierpliwośc od niemowlaka
    dopamina w ich mózgu wydziela się gdy robią dobry uczynek a nie gdy kogos okradaja lub zabijaja jak w przypadku 1
    ,zeby tak kazdy o tej zasadzie wiedział to ludzie nie popadali by w depresję po porazkach materialnych
    A widocznie trzeba słuchać swego serca intuicji ,nie dla kazdego przeznaczeniem i sensem zycia jest kasa kariera
    zapomniałeś dodać ze ,90% ludzi nie ma na tyle nerwów aby poddać się tym porazkom wielokrotnie np 1 dusza okrada wtedy bo za kazdą porażką dochodza do wniosku ,ze nic nie osiagną i łapia doła a tu juz prawie niby milonerem byłby a tu nastepna porażka czy bankrut i człek nawet wyzej duchowy doprowadza się np do depresji i nic nie zrobisz wtedy wycofujesz się tuż przed metą moze tuż przed sukcesem a moze czuć sercem bardziej i pracowac nad uczciwością w biznesie bo tak nie wiadomo ile trzeba tych porazek zaliczyć aby osoągnąć sukces materialny ale ja już wiem z doswiadczenia ze wielka kasa nie jest potrzebna ,bo nie przynosi szczescia ani celu zycia
    https://www.google.pl/search?q=wiek+duszy+test&ie=utf-8&oe=utf-8&aq=t&rls=org.mozilla:de:official&client=firefox-a

  24. X pisze:

    Taaaa, dobra cenna prezentacja, głos… głos… i jeszcze raz głos!!!
    pozdrawiam
    X

  25. Piotr Podskarbi pisze:

    Ciekawa prezentacja 🙂 Dzięki!

  26. wiolka pisze:

    Coś z tą prezentacją jest nie tak i nie mam tu na myśli cichego nagrania. Co jakiś czas przerywa, zjada końcówki zdań. Uszkodzona jest czy zawsze tak dziwnie było nagrane?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *